Wiesz co, seria w większości odcinków skupia się na morderstwach w tzw. wyższych sferach. Nic więc dziwnego, że domy w LA sprzed 40 lat były fajniejsze, niż polskie nawet dzisiaj :).

No tak, wiem, ale oglądając nawet filmy z L. de Funesem z Francji prowincjonalnej lat 60. i 70. zauważyłem dystans technologiczny między Zachodem a Polską (gdy byłem w Belgii i we Francji 9 lat temu, z bliska widziałem ten dystans, choć na pewno Polska przybliżyła się mocno do Zachodu w ostatnich latach). A bogate tło siedzib elity USA służy filmowi, bo Columbo pełni tam funkcję zmiętej, papierowej kulki w tym jego płaszczu i dziwnym samochodzie - on ma na tle tych wypasionych wnętrz najpierw rozśmieszyć, ale po chwili zacząć się prostować jak niedokładnie zmięty kawał papieru. { W latach 70. mojego ojca, prokuratora, nazywano "Columbo", bo też miał kręcone lekko włosy i chodził w podobnym, często zmiętym prochowcu.}

Akurat dzisiaj jest ten odcinek w TVS, teraz i jest jeszcze powtorka dziś o 20:20. I do tego znany utwór otwiera odcinek.
Polecam bo odcinek świetny, ale też jak już napisano nietypowy.

O co chodziło w tym odcinku.

Żeby za bardzo nie zdradzać to napiszę, że odcinek nie zaczyna się od morderstwa, a Columbo wydaje się, że było, a potem się kompromituje w telewizji.

Ale opis czy to nie był odcinek o bliźniakach co zamordowali wuja do wanny wrzucili mikser/ lub toster.?

Nie, to nie ten odcinek. Ten niecodzienny odcinek to był o włascicielach pisma dla mężczyzn, były tam nimfy, szofer, odcinek zaczyna się od piosenki "She drives me crazy".

Nie wiem czy chcesz, żebym ci zdradzal fabułę, żeby nie zepsuć oglądania.

Dziś (9.03.) będzie ten odcinek o 10:40 i 20:20.