Właśnie obejrzałem odc 2x09 i zastanawiam się co się dzieje?
Humor w serialu zmienia się na coraz to bardziej absurdalny przez co przestaje mi się podobac - jest
inny niz w pierwszym sezonie i nie pasuje mi się taka zmiana koncepcji. Pytanie czy to tylko
chwilowy wyskok scenarzystów czy dalej bedzię bardziej absurdalnie? Zamiana uczniów w zombi
była już szczytem głupoty nie wiem czy zniosę więcej a lubie ten serial i zal mi go porzucic.
Absurd - ok, ale z umiarem....
Chwilowy wyskok, znaczy nadaj szaleją i odcinki są z motywami przewodnimi, jednak cały czas dowiadujemy się więcej o bohaterach i serial naprawdę trzyma poziom, a wręcz robi się coraz lepszy. Nie porzucaj i czekamy na premierę 4. sezonu!! (na razie luty 2013)
Nie wiem czy autor miał to na myśli. Ja sam skończyłem oglądać w okolicach drugiego sezonu i zastanawiam się czy nie wrócić. Nie przeszkadzało mi to, że był surrealistyczny odcinek, ale że serial stracił "to coś". Na początku był w porządku, przyjemnie się oglądało i co najważniejsze był lekki a zarazem trzymał poziom. Im dalej tym gorzej. Doszedłem do wniosku, że będzie to samo co z "how I meet your mother" czyli pierwsze sezony świetne i oglądanie jednego odcinka za drugim a później boom, jedno wielkie gówno. Nawet nie to, że już nie jest tak dobry, tego po prostu nie da się oglądać - a jestem tutaj naprawdę wyrozumiałym człowiekiem. Zaczekam na opienie o 4 sezonie, może wtedy wrócię ;)
Nie, nie czekaj! Obejrzyj teraz resztę, a potem 4. sezon i sam się przekonaj. Bez Dana Harmona i dawnych pisarzy serial będzie jeszcze ostrzej oceniany i porównywany do poprzednich sezonów; będzie wiele głosów, że teraz to już naprawdę nie to samo.
A i trzeci sezon ma naprawdę sporo świetnych odcinków :D
Dokładnie, nie ma co czekać, tylko bierz się, za te odcinki, których nie oglądałeś ;) (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś)
Podobnie jak napisał browncoat to był raczej jednorazowy wyskok. Reszta odcinków nie jest już tak surrealistyczna, choć nadal mają dużo dość specyficznych przygód. Zresztą moim zdaniem serial z czasem staję się jeszcze lepszy.
A jakie masz przewidywania na 4. sezon? Bo ja się trochę martwię o to, jak będzie wylądać... (i czy w ogóle wyemitują cały sezon)
Szczerze to albo ugnie się reżyser i ekipa i poczucie humoru w serialu stanie się bardziej dostępne dla szerszej publiczności (bo w końcu tego ponoć chce stacja) i wtedy pewnie będzie cały sezon i wszystko pozostaje w kwestii tego czy oglądalność będzie zadowalająca i wtedy może będzie można mieć nadzieje na kolejny sezon. Albo Harmon jednak nadal będzie chciał kontynuować serial w tej samej formule to obejrzymy myślę te 13 odcinków (bo na tyle opiewa ponoć kontrakt) i jeśli oglądalność będzie znośna to pewnie stacja będzie chciała dokończyć sezon i wtedy raczej o 5 serii nie ma co marzyć no chyba że serial będzie bił rekordy popularności. I ostatnia opcja czyli NBC odsprzeda komuś serial i wtedy przynajmniej wg mnie jest największa szansa że cała seria będzie kontynuowana, bo ewidentnie NBC traktuje ten serial po macoszemu.
Ale przecież Harmona zwolnili; były plotki, że będzie konsultować, ale sam napisał, że "The important one is this quote from Bob Greenblatt in which he says he’s sure I’m going to be involved somehow, something like that. That’s a misquote. I think he meant to say he’s sure cookies are yummy, because he’s never called me once in the entire duration of his employment at NBC". W ogóle polecam cały wpisa Harmona na tumblrze danharmon. tumblr. com /post/23339272200/hey-did-i-miss-anything (bez spacji, ale innaczej nie mogę opublikować komaentarza)
Dzięki za link.
W takim razie stawiam że serial już raczej nie będzie się starał nawiązywać do wielu innych produkcji z filmów, książek czy gier. A sam humor będzie mniej inteligenty a formuła raczej uproszczona. Pytanie tylko czy to wszystko wyjdzie spowoduje że serial stanie się lepszy czy jednak wszystko to spowoduje być może lekki wzrost oglądalności a sama seria stracić na wartości. Także ciężko cokolwiek prorokować trzeba po prostu poczekać do rozpoczęcia sezony.
Chodzi ci o to, że było tak dużo zawartych "konspiracji", że ciężko było uwierzyć w każdy kolejny "sojusz"? Też na początku średnio mi się to podobało, ale radzę jeszcze raz obejrzeć odcinek i szczególnie zwrócić uwagę na to kto z kim i dlaczego się umawiał i wszystko nabiera wtedy sensu. Cała fabuła jest strasznie poplątana i oglądając za pierwszym razem odcinek ciężko to wyłapać. Scenariusz jest w tym odcinku napisany mistrzowsko.
A wcześniej zamiany w zombie nie było. To był wirus objawiający się wysoką gorączką i innymi specyficznymi zachowaniami. Wystarczy to zaakceptować i powstaje jeden z najlepszych odcinków, jaki powstał. W "Community" faktycznie jest mnóstwo absurdu, ale warto zauważyć, że NIGDY nie zaprzecza on wiarygodności fabuły i jest za każdym razem logicznie wytłumaczony.
Jestem dokładnie na tym samym etapie co Ty - też dopiero obejrzałam 9-ty odcinek 2-ej serii i mam podobne odczucia. 1 sezon mnie nie porwał, ale były śmieszne momenty. Natomiast 2 póki co jest ewidentnie gorszy. Jestem prawie w połowie sezonu i coraz częściej zadaję sobie pytanie: co ja oglądam? Odcinek z zombie i symulatorem statku kosmicznego dla mnie nie do zaakceptowania. Podobnie odcinek z wymyślonym profesorem i odgrywanymi scenkami, a także pomysł zbudowania fortu z pościeli... Chyba nie jest to serial dla mnie, bo w tego typu sytuacjach nie widzę nic śmiesznego :( A na Abeda wręcz nie mogę patrzeć. Niech z siebie nie robi bóg wie jakiego reżysera, bo te jego filmiki są bardziej żenujące, niż śmieszne.
Dla mnie serial ratuje przede wszystkim Annie, potem Jeff, Britta i Pierce. Niech częściej siedzą przy tym stole i gadają, bo to jest dla mnie o wiele śmieszniejsze niż jakieś dziecinne akcje wykonywane, bądź co bądź, w college'u.
Powiedz mi, zdecydowałeś się na kontynuowanie oglądania serialu? Czy dalsze odcinki są lepsze, albo chociaż w stylu podobnym do sezonu 1? Bo teraz zaczyna być więcej rzeczy, które mnie denerwują, niż tych które mi się podobają i nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć.
Ironia sprawiła, że przy 9 odcinku 2 sezonu zadałem sobie pytanie "co ja oglądam?!" i proszę. Na filmwebie jest temat o tym. Pierwszy sezon trzymał poziom, był powiązany, w 2 sezonie czuję się jakbym oglądał skecze kompletnie ze sobą nie związane. Strasznie mnie denerwuje takie podejście.
Tu chciałbym zapytać, czy do końca 2 sezonu tak będzie? Wróci jeszcze formuła znana z 1 sezonu?
Czytałem opinie o Community na filmwebie i nie chciało mi się wierzyć, że serial tak bardzo mógł się zmienić w 2 sezonie, a tu proszę. Zaskoczenie totalne, niestety na ogromny minus.
Hihi odcinek S02E09 - fatum ;D A tak na poważnie to ja obejrzałam do końca i napiszę tak: szału nie ma, na żadnym odcinku nie płakałam ze śmiechu, czasem się jedynie lekko uśmiechnęłam, to wszystko. Absurdalnych sytuacji, jakich jest mnóstwo w 2-gim sezonie, w kolejnych jest mniej, ale niestety żaden kolejny sezon nie jest lepszy od 1-ego. IMHO ;)
Ja uważam, że nie każdy serial komediowy jest dla każdego, w końcu każdy człowiek ma nieco inne poczucie humoru. To wszystko ;) Mnie na łopatki rozwala The Big Bang Theory, Community niestety nie i tyle ;) Pozdrawiam
Mam tak samo, na Community przeszedłem po kilkukrotnym obejrzeniu wszystkich sezonów TBBT i o ile w pierwszym sezonie miałem pozytywne zaskoczenie, bo poziom humory stał na dobrym poziomie, to w kolejnym mam wrażenie, że oglądam coś zupełnie innego i niestety nudnego :)
Obejrzałem do końca 2 sezon, ale 3 już nie dałem rady ogarnąć:P Jakiś czas temu włączyłem 4 i ku mojemu zdziwieniu - ogląda się go całkiem ok. Jednak do poziomu wspomnianego wyżej TBBT wieleeee mu brakuje, albo to po prostu nie moja bajka.... Ja nie wiem ze mną chyba jest coś nie tak, ale wkurza mnie brak romansów - bo są momenty "zahaczające" ale nic się nie rozwija:P poza głupim związkiem britty z troyem nic w tej kwesti "związków" się nie wytworzyło, a szkoda:P