Od samochodu do granicy 44 kilometry w linii prostej. Do tego było kluczenie, ganianie po skałkach, ukrywanie się i tym podobne cyrki.
Potem akcja z sicarios, dostaje kulkę w bok i każą mu wracać. Tym razem ranny, bez wody przechodzi kolejne 44 kilometry dajmy na to, że tym razem w linii prostej, kolejny raz nie spotykając żadnego patrolu, wszak po meksykańskiej stronie nikt granicy nie pilnuje.
Łącznie ponad 100 kilometrów z buta, po piachu, z nadwagą, z czego 44 bez wody, nie licząc kilku łyków od uchodźców, będąc rannym. Istny heros ;)
Obejrzałam 4 odcinki i dalej jest jeszcze gorzej. Zgrzyta. trzeszczy, chrobocze i piszczy. Ja mówię pas!
Dotrwałem do 4-tego, jest kiepsko. Rodzina pakuje się na ucieczkę do Kanady, wszystko jest ok, nagle pod koniec tego odcinka okazuje się, że od iluś tam godzin obecny mąż byłej żony, leży sobie z workiem na głowie w bagażniku sicarios.
Chyba z ciekawości obejrzę do końca, ale już bardziej pod kątem polewki z twórców.
Oglądaj dokładnie! Polecam się skupić. W miejscu gdzie popsuł się samochód nawigacja pokazała że do miasteczka Bisbee w USA jest 44 km. Od płotu granicznego do Bisbee jest około 20 km, czyli przeszli ok. 20 km. Przejście 20 km zajmuje w trudnych warunkach około 5 godzin. Z montażu wynika, że mija typków, pije wodę, idzie kawałek i z powrotem zabierają go samochodem. Czyli przeszedł góra 25 km i jest to wykonalne mając powód jako zagrożenie życia córki.