...drama, żeby nie powiedzieć słabawa. Skusiła mnie atrakcyjna obsada, niestety była też taka, która irytowała i porażała swoim drewnem aktorskim, przez co mocno psuł się odbiór całości. Występowały tutaj takie sprzeczności właśnie: tutaj z jednej strony podziwianie wdzięków i wyczynów Mikie Hary i Ayame Misaki, a z drugiej modlenie się, kiedy ci źli zejdą z kadru ze względu na ich beznadziejność pod każdym względem. Tu z jednej strony humor, a z drugiej niepotrzebnie przesadzone brutalne sceny, które nie pasowały do konwencji dramy. Realizacja scenariusza też tak nie za bardzo wyszła. Można odnieść wrażenie, że na papierze wyglądało to lepiej niż po nakręceniu. Pierwsza połowa dramy zapowiadała się nawet dobrze, ale później to poszło w dziwną stronę. Co do samych scen walk, to w porównaniu do takich tokusatsu typu kamen rider/super sentai (ta drama też się zalicza do tego gatunku) to też wygląda to słabiej. Ale nie było aż tak źle, żeby nie dało się tego oglądać. Po prostu miałem większe oczekiwania co do tej dramy. A zadowoliły mnie tylko Mikie Hara i Ayame Misaki w cudownych kostiumach (a także innych) i humor z początkowych odcinków. Film z 2004 roku lepszy, a i główna aktorka tam grająca wcale nie mniej atrakcyjna. W każdym razie jak ktoś lubi takie klimaty i nie zrazi go przeciętność tej produkcji, a chce też popodziwiać np młodziutką Ayame Misaki, która wygląda tutaj nieziemsko to ta drama jest dla niego.