Po obejrzeniu 4 serii zrozumiałam niepojęty dla mnie wcześniej hejt przeciw Julianie (i Bell) np na Reddicie. To po prostu wycie rozczarowanycg mizoginów i senny koszmar Kirwina Mikke. To kobiety ratują swiat, to one są siła napędową i to one prowadzą za sobą mężczyzn w ttm serialu. Juliana - piękna, silna, ale delkatna, a przede wszystkim dobra i szlachetna. Bell, która potrafi dostrzec to, czego nie są w stanie zobaczyć jej "bracia". Helen - trzydzieści razy mądrzejsza i bardziej ludzka od swojego męża-androida. Żona Czlowieka z Wysokiego Zamku - silniejsza i najważniejsza niż on. Nicole, Jennifer, Karen, Margaret Himmler. Skradly show facetom. A najciekawsze postaci męskie to te z kobiecym rysem, wrażliwe i rozdarte - jak Ed, Tagomi czy Childan.