PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724735}

Człowiek z Wysokiego Zamku

The Man in the High Castle
2015 - 2019
7,5 17 tys. ocen
7,5 10 1 16650
6,0 4 krytyków
Człowiek z Wysokiego Zamku
powrót do forum serialu Człowiek z Wysokiego Zamku

zakończenie

ocenił(a) serial na 7

czy ktoś może mi wytłumaczyć zakończenie? bo chyba go nie rozumiem... czemu minister przenosi się do USA lat 60? czy to wszystko było w jego umyśle? bo mam mętlik w głowie.

ocenił(a) serial na 6
trewre

Autorzy scenariusza i producenci serialu sami tego nie wiedzą, bowiem tak bardzo spieprzyli oryginalną fabułę Dicka, że aby wybrnąć z tej sytuacji posunęli się do najbardziej kretyńskiego, ogranego i dziecinnego wręcz chwytu - poszli zwyczajnie w absurd - zostawiając sobie pole do manewru, gdyby jakimś cudem serial nie okazał się klapą i jednak ktoś wyłożył pieniądze na drugi sezon tego gniota.

kola666

Kurcze, czytałem to już dawno i w sumie mogę coś pomieszać, ale czy nie było tak że Tagomi "przenosił się" między tymi światami z powodu choroby czy z podobnego powodu. Oczywiście w serialu kompletnie zabito ten motyw.

harcepan

Tak, był tam motyw baru do którego wchodził i był strasznie oburzony, ponieważ ludzie nie okazywali mu należytego szacunku jako Japończykowi. Miał takie przebłyski.

ocenił(a) serial na 4
kola666

kola666 nalewam Ci piwo :D

ocenił(a) serial na 5
solitarius_lupus

e tam, walnął komentarz bez sensu. Tym bardziej, że ocenił serial na 6, a jaki gniot może dostać 6?

trewre

do książki zapraszam :) tam było inaczej świat w którym żyli bohaterowie nie był prawdziwy tylko przy pomocuy czegos tam - sorry ale nie pamietam nazwy dawno czytałam- jedna osoba jakiś japończyk wiedział że to lipa i historia potoczyła się inaczej no i Juliana też czuła że świat którą ją otacza nie jest prawdziwy . Serial zakończyli głupio bo nie wyjaśnijli dlaczego i jak japoński miniter przeniósł się w prawdziwą rzeczywistoś. To serial według książki która nie ma tak jednolitej akcji bohaterów trudno przenieść ją na ekran - choć mimo wszystko serial dobrze się oglądała choć miejscami wiało nudą

trewre

Ja właściwie nic nie zrozumiałem z zakończenia. Czy "Człowiekiem z wysokiego zamku" jest znany austriacki akwarelista? Skąd miał filmy? Poza tym z tego co mi wiadomo w książkowym pierwowzorze (nie czytałem, zamierzam nadrobić) alternatywna rzeczywitość z książki (w serialu zamienionej na film), to nie "nasza", tylko jeszcze inna, gdzie komunizm zostaje zepchnięty do defensywy, a zimna wojna toczy się między USA, a UK.

ocenił(a) serial na 6
PanSowa_12

To nie ta książka - w powieści Dicka sytuacja polityczno-strategiczna jest bardzo podobna (choć nie taka sama, jak przedstawiona w serialu), ale zakończenie rzeczywiście jest zupełnie przez scenarzystów zmyślone i całkowicie od czapy. Nic się w nim nie trzyma kupy i jedynym wytłumaczeniem na taką woltę jest chęć zostawienia sobie wolnej ręki do wymyślenia kolejnych głupot do drugiej serii.

ocenił(a) serial na 7
kola666

Myślę, że jesteś zbyt surowy dla tego serialu. Rozbieżności z powieścią są bardzo duże, ale można na chwile zapomnieć o Dicku i oceniać serial jako zupełnie niezależny twór. Uważam że jest to produkcja sama w sobie całkiem przyzwoita i nie widzę przeciwwskazań by opowieść podążyła własną drogą. Większość adaptacji dickowskich traktuje oryginał tylko jako inspirację. Tutaj reżyserzy i producenci dali radę stworzyć całkiem przekonującą historyjkę, z nieźle narysowanymi postaciami. Nie ma tu infantylizmu, niektóre elementy fabularne zostały poprowadzone sprawnie.
Nie obraziłbym się na nikogo gdyby stworzono drugi sezon, zawiązano wątki i zdecydowano się czy świat Juliany i Franka to świat prawdziwy, ale alternatywny (równoległy) do naszego czy może tylko iluzja, jak w powieści. Wybranie pierwszej opcji, niezgodnej z oryginałem, byłoby ciekawym zabiegiem, dającym twórcom szerokie pole do popisu. Tym bardziej, że w grę wchodziłaby możliwość podróżowania pomiędzy światami.

ocenił(a) serial na 3
per333

Mówiąc o "nieźle narysowanych postaciach" masz na myśli Julianę, która widząc śmierć swojej siostry reaguje co najwyżej jakby była świadkiem bójki dwóch dresów? Czy może jednak masz na myśli Franka, który pozwolił zamordować swoją siostrę i dwójkę jej dzieci, by ochronić swoją dziewczynę, która porzuciła go by uganiać się po Ameryce z jakimś lipnym filmem? Przez to co ta dwójka robiła z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej (tfu!) kibicowałem nazistom. Ich reakcja na widok Joea po obejrzeniu ostatniego filmu była świetnym dowodem na to, że ich kolekcja klepek jest w dużym stopniu niekompletna. Sam Joe też zmusza widza do zadania sobie pytania "co ten idiota robi?".
Sama historia też nie wydaje mi się w najmniejszym nawet stopniu przekonująca-kompletnie rozbrojony "naród" amerykański, strefa neutralna w której kompletnie nic się nie dzieje, ale do najgorszej nawet pipidówy dojeżdża bezpośredni autobus z San Francisco, ruch oporu ganiający za filmami z gatunku political fiction od jednego wybrzeża do drugiego, niezasypane masowe groby, które każdy chętny może odwiedzić po wyjechaniu za miasto odpowiednim autobusem... Nie, w fabule ewidentnie nic nie trzyma się kupy.
Paranoja jaką mają bohaterowie na punkcie sławetnych filmów przypomina mi nieco zachowanie niektórych świrów po sukcesie Matrixa. Może to efekt choroby popromiennej, wynik eksperymentów doktora Mengele, a może następstwo braku jakiegokolwiek pomysł scenarzystów na choćby minimalne uwiarygodnienie znaczenia tych kronik i stworzenia podstaw dla istnienia ruchu oporu.
Serial ogląda się z zaciekawieniem, ale całą zabawę psuje to w jaki sposób jest prowadzona akcja, oraz absurdalne zachowanie głównych bohaterów. I muzyka, ale tutaj już każdy ma inne gusta.

ocenił(a) serial na 7
PanSowa_12

Obie rzeczywistości opisane w powieści są fałszywe i oczywiście żadna nie jest nasza. W książce ta druga rzeczywistość mówi co prawda o zwycięstwie aliantów nad Niemcami i Japonią, ale to zwycięstwo nastąpiło dopiero w 1948 albo w 1949 roku.

per333

Tak i tam wielka brytania rozdaje karty

trewre

ja nie czytałam książki ale po samym serialu to zrozumiałam, że filmy pokazują różne alternatywne wersje historii i jak na końcu Tagomi się "przeniósł" to pomyślałam, że może on te filmy tworzy. Że przenosi się w te miejsca z alternatywnym zakończeniem wojny i albo sam nagrywa albo jakoś je zdobywa i przenosi do świata w którym dzieje się akcja. A "man in the high castle" to Adolfik, bo było powiedziane, że MITHC zbiera filmy, ale nikt nie wiedział kim jest i po co. I to w sumie prowadzi do absurdalnej sytuacji, bo ruch oporu walczy z nazistami o filmy. Jak naziści przechwycą film, to oddają go furerowi. A jak ruch oporu zdobędzie film, to oddaje go dla kogoś kogo nazywają Man in the High Castle czyli też furerowi. Ksywa mogła się wziąć z tego, ze mieszkał w tym zamku w Alpach. No i miał niezłą kolekcję ;) Ale to tylko takie moje gdybanie :)

karolinex

''Człowiek z Wysokiego Zamku oparty jest na założeniu, że ludzkość posiada klucz do zagadki rzeczywistości i że jest nimstara chińska księga
I-cing.''

kadim_filmweb

I-Cing jest kluczem .

trewre

Mam podobne odczucia. Zakończenie w stylu Incepcji.

trewre

Tagomi miał takie ataki, sugerujące że z tym światem coś jest nie tak, ale Dick nie pociągnął tematu. Dowiadujemy się "kto" "napisał" książkę i tyle. Resztę możemy sobie dopowiedzieć. Jak zobaczyłem że, scenarzyści zmienili książkę na film, to aż pokręciłem głową z niedowierzania. Zastanawiałem się jak oni to wyjaśnią i muszę stwierdzić, że to co mi przyszło do głowy nie napawa optymizmem.

ocenił(a) serial na 9
Luke_Plissken

A kto napisał?
Nie chce mi się czytać, bo nie trawię Dicka.

zarazzapomnelogin

> A kto napisał?

Tytułowy Człowiek z Wysokiego Zamku, posługując się Księgą przemian (Yijing). W finale Juliana posługując się nią okrywa, że rzeczywistość ukazana w książce to fikcja.

ocenił(a) serial na 9
fidelxxx

Ale w książce Dicka( czyli rzeczywistości Juliany)? Czy książkach krążących po uniwersum Dicka?
Chyba jednak będę musiała przeczytać :)