Rozśmieszyło mnie też jak szybko ich znalazł, specjalnie sie wysilać nie musiał. Kolejna sprawa to, że mieli info, że Keen ma siostrę i tak samo, mimo, że była w ukryciu, chwila moment i już ją mają. Coś małe te Stany są XD

Bez przesady, przecież nie będą pokazywać jak postacie się przemieszczają ;) Od s1 mamy przecież, że jak FBI czy Red leci sobie do Europy czy gdzieś, to w następnej scenie bohaterowie już tam są (może wyjątek stanowi Red kiedy ma czasami sceny w swoim samolocie ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę). Stany czy świat nie są małe (a może?) ale w tym serialu nigdy nie miało to znaczenia.

To może ja dla odmiany wymienię jednak plusy odcinka bo są co najmniej dwa:
- ubicie w jednym odcinku całej 'znanej' ekipy Liz przez mordercę;
- i dodatkowo w tym samym odcinku w zasadzie odstrzelenie siostry Keen.
Nawet jeśli odcinek nie porywał za te dwa aspekty naprawdę zrobił na mnie wrażenie, kompletnie nie spodziewałem się tylu trupów w jednym odcinku. Niby to 'Czarna lista', serial siedmiu boleści, ale jasna cholera to chyba pierwszy raz, kiedy byłem zaskoczony ilością zgonów 'znanych' dziesięcioplanowych postaci. Nawet jeśli olać ekipę Liz, bo przecież to 'nowe', to śmierć siostry którą widzowie poznali już znacznie wcześniej i nawet brała udział w grubszym wątku w poprzednim/ich sezonie/ach? Mocna rzecz, tego to już kompletnie się nie spodziewałem.

Tak to rozśmieszył mnie morderca z czarnej listy - Townsend mówi, że ani on ani FBI nie mogą znaleźć Keen a ten jak gdyby nigdy nic mówi, że 'ma swoje sposoby' i to robi. Ok, fajnie, spoko, wiemy tyle, że miał jakąś pomoc ale poza tym - oczywiście nie mamy wiedzieć w czym był lepszy od innych, on po prostu umiał znaleźć xD Chociaż.. fajnie pouczył Townsenda o swojej działalności haha

Akurat te śmierci mnie wcale mnie nie zdziwiły. To kolejny poziom zmiany Liz. Pokazanie jej, że jej nowe życie nie jest takie proste i pojawiają się kłopoty.
Zapewne to Liz zabije Townsenda.

Mnie osobiście postać siostry Liz denerwowała taka niepewna i ta morda nie pasująca do serialu tak jakby coś ukrywała po cichu. Ale plusy jakieś są chociaż nudny odcinek nie mówiący za wiele twórcy serialu troche zaczeli ukrywać rzeczy , mącić w głowach by nikt nie dowiedział się kim jest Red chociaż ciekawe, że target poszedł na Liz.

No jak to słaby, prawie jaku u Georga RR Martina może nie całe weselicho poszło pod nóż no ale prawie 10 osób w jednym odcinku. Coś mi świta że Spader Man albo już chce zakończyć kontrakt albo już to zrobił teraz dokręcają końcówkę ostatniego sezonu. Oby Harolda oszczedzili bo reputacji fajtłapowatej efbiAj już nie uratują :)

Najlepszym momentem odcinka była gra w nową wersje Bingo w domu starców. Rozbawiło mnie to ogromnie.


Pozbywanie się aktorów z akcji zwiastuje jedną dobrą rzecz, zbliżamy się do końca tego serialu, który powinien zakończyć się właśnie na 8 sezonie.

juz zapowiedzieli kolejny sezon więc będą ciągnąć to jeszcze :D

Czyli zbliżanie się do końca będzie jeszcze trwać min. 2 lata, bo jak będzie 9 sezon to może i 10.   Mają dobrą oglądalność w Stanach i grzechem by było rezygnować z tak dochodowego projektu. A odkąd Netflix regularnie pokazuje odcinki na bieżąco to popularność czy w Europie czy u nas w Polsce też wzrosła, bo widzę że więcej osób to ogląda i komentuje.