Tak jak można było powiedzieć, że pierwsze sezony nawet budziły ciekawość później szło już średnio, to po 7 sezonie, dokończonym animacją, przy dalszym oglądaniu jest już tylko niesmak.
Sezon 8 nabija się z widza fabułą, drewnianą grą aktorską i ilością głupot w serwowanych zdarzeniach.
A Liz tak się nadaje do grania swojego drugiego, bardziej psychopatycznego oblicza, jak ja do roli Papieża w życiu.