Kilka powodów. Filmweb jest drugim na świecie portalem, więc to nie nowość, iż Jerry Bruckheimer i Brian Grazer go czytają (fora).
Producenci mają proste motto pracy, robimy takie filmy jakie chcą widzowe. Jeśli przeczytają, że chcemy Czarodziejki, to nam je dadzą. Tak jak Ninja Turtles.
Zaczynamy, casting:
Usagi: Dakota Fanning, Saoirse Ronan
Tuxedo: Aaron Johnson, Garrett Hedlund (farbowanie włosów)?
Wszystko tylko nie ekranizacja Sailor Moon!
Takie jest moje zdanie, że nie wyszłoby z tego nic dobrego.
Polski dubbing do Sailor Moon to byłaby masakra. Wątpię by wśród Polaków znalazłby się ktoś kto mógłby dorównać oryginalnemu japońskiemu dubbingowi, Widziałam fragmenty odcinków z angielskim i niemieckim dubbingiem i wg mnie nie brzmiało to dobrze. Nie brzmiałoby to dobrze to polsku, wyszłoby pewnie fatalnie. Uważam tak gdyż jestem przeciwniczką jakiegokolwiek dubbingu. Najlepszym rozwiązaniem są napisy, w ostateczności lektor.
Jest wersja aktorska pierwszego sezonu i nie wygląda to moim zdaniem fajnie... W góle nie lubię wersji live różnych anime, oglądałam właśnie Sailor Moon parę odcinków i tak samo Glass Mask. Wyglądają tandetnie, a aktorzy grają na poziomie teatrzyku szkolnego.
Dokładnie, jest wersja aktorska http://www.filmweb.pl/serial/Bish%C3%B4jo+Senshi+Sailor+Moon-2003-244565 , widziałam fragmenty, ale wg mnie tego nie da się oglądać.. Cały urok i piękno Czarodziejki jest zabity przez Japonki w tandetnych perukach i strojach, marne efekty specjalne i grę aktorską. Wygląda to po prostu strasznie kiczowato i plastikowo. Do tego Luna i Artemis są pluszakami :/ Uważam, że anime (zwłaszcza pełnego magii, czyli transformacji, ataków i kreatur nie z tego świata) nie powinno się robić w wersji aktorskiej, chyba że ktoś jest to w stanie zrobić NAPRAWDĘ dobrze, na naprawdę wysokim poziomie, tak żeby to nie raziło po oczach, a zachwycało.
Wyszłoby coś takiego jak Dragon Ball Evolution, a może gorsze "arcydzieło". Może komputerowa wersja Sailor Moon, albo wersja mangowa zrobiona jako anime?
To tak jak z Batmanem. Batman jest większym dziełem niż Sailor Moon, ale do filmu Burtona były to komediowe i kiczowate twory. Muszą być poprostu odpowiedni ludzie do zrobienia tego. Wybaczcie, ale Dragon Ball Evolution nawet nie próbowało być amitne. Wyobraża sobie ktoś, aktorską wersję Małej syrenki? A jednak Joe Wright ma ją w planach i większość jest za. Zresztą już po Burtonie zdarzały się wpadki jak Batman i Robin (choć ja osobiście nie uważam go za zły film). Jak jest ktoś taki jak Nolan, który wkłada dużo pracy i ma wolną rękę, to z filmu o żulach, można zrobić arcydzieło. Poza tym mój post na pół żartobliwy. Miałem nadzieję na jakieś ciekawe propozycje castingowe.
Nie bardzo zachwyca mnie pomysł kinowej wersji mojego ukochanego anime a tym bardziej w wykonaniu wspaniałych hollywoodzkich twórców którzy już nie jeden japoński komiks i anime spartolili. Jeśli jednak już miałoby dojść do ekranizacji to niech przynajmniej obsadzą role Japońskimi aktorkami lub chociaż aktorkami z azjatyckimi rysami twarzy a nie amerykańskimi kowbojkami wychowanymi na ranczu w Teksasie.
Tylko że... uwaga, uwaga... żadna postać w "Sailor Moon" nie miała azjatyckich rysów twarzy.
I co, mieliby zatrudnić Azjatkę w roli np. Usagi - niebieskookiej blondynki?
Problem jest taki, że chyba w każdym anime, nawet jeśli akcja dzieje się w Tokio, postacie są narysowane jakby były białe i nie miały z Japonią nic wspólnego. Autorasizm Japończyków?
Co do pomysłu przeniesienia anime na duży ekran w formie filmu aktorskiego, to jestem na nie. Potencjał na przebój z pewnością by był, ale dla mnie "Sailor Moon" to prawdziwe dzieło (poważnie, nie ma się co śmiać) i niczego (lub prawie niczego) bym w nim nie zmienił, więc mi żadna nowa wersja nie jest akurat potrzebna do szczęścia (a podobno nowa wersja powstaje - mowa o nowym anime).
Tylko że... uwaga, uwaga... wszystkie postacie w "Sailor Moon" zachowują się jak Japończycy.
Dlatego pisałem że Japończycy lub ludzie o azjatyckich rysów twarzy bo widziałem Koreańczyków zachowujących się jak Japończycy ale nie widziałem żeby jakiś Amerykanin zachowywał się jak Japończyk.
Moja wypowiedzi nie odnosiła się do wyglądu a charakteru bo nie wyobrażam sobie żeby Amerykańskie aktorki nawet te najbardziej utalentowane potrafiły się wydurniać tak jak Usagi i jej koleżanki.
A co do tego jak wyglądają postacie w Japońskich anime to ich duże oczy sprawiają że nie wyglądają one jak nikt na świecie, czyli gdybyśmy szukał obsady na podstawie wyglądu to nikt by się nie nadał.
Jak Amerykanie wezmą się za "Sailor Moon" to naszą kochaną Usagi będą w szkole prześladować plastiki z filmu "Wredne Dziewczyny", tak jak bohatera kinowej wersji "Dragon Ball" prześladowało stado tępych osiłków.
Ja również jestem przeciwny pomysłowi filmu bo uważam że go spartolą, jednak jeśli już miałby powstać to niech go zrobią Japończycy, wtedy miałbym niewielką nadzieję że może przynajmniej aktorzy oddadzą charakter postaci z anime (bo przecież oczywistym jest że amerykanie zatrudnią amerykanów i akcje przeniosą do USA).
Co do nowego anime to nie wiem czy czytałeś komiks czy nie ale to anime które aktualnie istnieje nie jest zbyt zgodne z komiksem.
Wiele wątków jest pominiętych lub zmienionych więc ja nie miałbym nic przeciwko nowej wersji pod warunkiem że tym razem historia zostanie opowiedziana zgodnie z komiksem, tylko że wtedy to już nie będzie historia dla malutkich dzieci.
Nie czytałem mangi, może stąd moja szczera sympatia do anime - bo nie znam pierwowzoru.
Jeśli nowa wersja będzie wierniejsza tej komiksowej, to w porządku - pozostaje nam czekać na efekty. Niemniej stary serial i tak pewnie pozostanie dla mnie numerem 1 choćby z samej tylko racji ogromnego sentymentu, jaki budzi. Może i nie oddający wiernie mangi, ale jednak to kawał dobrej roboty.
Aha, i jednak nie uważam, by serial z 1992 r. był "historią dla malutkich dzieci". Dobra, było parę uproszczeń, ale parę momentów byłoby chyba dla małych dzieci zbyt mocnych i tragicznych w wymowie (choćby zakończenie wątku Nephrite), no i gejowski wątek (Zoisite + Kunzite) to też rzecz raczej niespotykana w bajkach dla najmłodszych (chyba, ze to tylko w naszym kręgu kulturowym).
zawsze uwielbiałam ekranizacje, ale w przypadku Sailor Moon mówię głośno NIEE! To się nie uda i na dodatek zniszczą nam naszą ukochaną bajkę anime. Tego się nie robi. Żaden aktor nie będzie w stanie dobrze zagrać Usagi bądź Mamoru, te postacie są tak wyjątkowe, że to się po prostu nie da. Sorry memory xD