Tak ja mysle ze ona miala na mysli walke Czarodzieje z Billie i Christie. I mysle ze Leo musial odejsc zeby poprostu nie umrzec w tej oto bitwie, bo wtedy Piper mogla by sie poodac i cala walka bylaby na nic. Gdyz pewnie ona nie chcialaby juz walczyc bo za duzo drogich sobie ludzi by stracila"Prue" no i "Leo".

Anielicy Przeznaczenia (chyba) chodziło o wielką bitwę z Billie i Christy. A co do Leo - tego bohatera bardzo lubie, ale dobrze że zniknie na kilka odcinków, bo bez tego byłoby za słodko w serialu.

Cóż, musi się coś dziać.. Ale szkoda mi ich strasznie. Tyle przeżyli a jeszcze teraz to..:(Co do Leo to mógłby być ja go lubię i to bardzo. Piper i Leo to bez wątpienia najlepsza serialowa para:) Prue i Andy też byli fajni.. Eh kiedy to było.. Ale Piper&Leo THE BEST I szkoda, że - wybaczcie spoiler - Leo pojawi się dopiero w ostatnim odcinku:( A propos Twojego pytania Leo - tak, aniołowi przeznaczenia chodziło o walkę z siostrami Jenkins.

Gdy oglądałem 8 sezon brakowało mi trochę Leo, bo moim zdaniem w 8 jest najlepszy, w końcu przestał być taki święty i ukazała się odrobina jego mrocznej części, co spowodowało, że wydał mi się bardziej ludzki, w sensie, że jest człowiekiem, nie aniołem; co do ogólnej fabuły to bez tego wydarzenia zachowanie Piper byłoby zupełnie inne, mało tego podejrzewam, że ostateczna bitwa skończyłaby się wtedy zupełnie inaczej niż miało to miejsce w rzeczywistości. A co do twojego pytania pozostaje mi w pełni się zgodzić z HollyShannen19.

Ale wzruszający był ten odcinek...przeżywałam go jak Piper :(((...po raz pierwszy popłakałam się, kiedy na początku pojawił się Anioł Śmierci...ta mina Piper...a byli tacy szczęśliwi...