Hej tak się zastanawiam nad jedną rzeczą. Właściwie co wam się nie podoba w sezonach od 4-8 ew 5-8? Nie wiem dlaczego ale nie widzę tu spadku formy ani nawet na jeden sezon zawsze dużo się dzieje. A oglądając Charmed od nowa (jestem już na połowie 5 sezonu) po raz któryś i nie rozumiem zażaleń co do tego że Paige jest naciąganą postacią etc. Według mnie jest do bardzo logicznie poprowadzone z uwagą oglądam serial i naprawdę im dalej w las tym ciekawiej owszem z Prue był inny klimat ale Paige dodaje takiej magii sam nie wiem jak to nazwać wprowadza humor może to jest to. Nie mówię że Shannen Doherty coś zagrała nie tak ale obydwie siostry jak i aktorki mają inną charyzmę i inne charaktery jednak wszystko do siebie pasuje. Owszem może i Prue mogłaby pojawić się w kilku epizodach np w dwu częściowych odcinkach jako taka awaryjna pomoc od starszych ale tak czy owak naprawdę uważam że całe 8 sezonów super poprowadzone. Nawet śmiem twierdzić że mimo upływu 9 lat mogliby zrobić kontynuacje z wstępem 9 lat później i ew. przed pokazaniem ich jako staruszków. Coś a`la co działo się pomiędzy... zwłaszcza że aktorki są pogodzone etc serial mimo upływu lat mógłby naprawdę zachęcić, tylko musieliby jakoś pomyśleć jak nagle z mocy trzech, która była wałkowana przez 8 sezonów zrobić moc 4 albo może Prue jako taki dodatkowy duch światłości z mocami czarodziejki byłbym naprawdę za oglądając kolejne fajne przygody. Mam jakiś niedosyt po 8 sezonach tak jakby czegoś mi brakowało i myślę że śmiało można by wydusić jeszcze fabułę triady która np przywraca źródło i razem sieją spustoszenie i zemścić się na czarodziejkach... Może mam dziwne wyobrażenie ale myślę że nie dociśnięto przysłowiowej cytryny do końca...