Tak się zastanawiam czy Paige ma jakikolwiek stanik w swojej szafie. Niemal w każdej jej scenie widać jej bujny biust oraz sutki. Nie powiem, że nie lubię popatrzeć na piękno kobiecej natury, ale bez przesady. To nie jest serial takiego typu.
Ha! Oglądam Charmed nałogowo a tego nie zauważyłam :p Mnie bardziej czasami razi Phoebe, która praktycznie od 6 sezonu jest w prawie każdym odcinku pół naga. Wszystkie 4 są piękne, to widać i każdy to wie. Więc zgadzam się, że czasem przesadzały z tym powiedzmy rozbieraniem się. Dotyczy to przede wszystkim Phoebe Paige czasami też i nie powiem Prue, choć jest razem z Piper moją ulubiona czarodziejką to wkurzała mnie jak przychodziła z odkrytym brzuchem do Buckland. Nie można nic zarzucić Piper. Ona zawsze była dokładnie choć nie mniej dobrze ubrana i stosownie do okazji. I to wcale nie przeszkadza mi uważać, że jest najpiękniejsza z całej czwórki.
Zgadzam się, że Piper ubierała się najskromniej. Co nie znaczy, że źle :) Skromność zawszę jest ceniona :)
Prue i Paige czasami były bardziej odsłonięte, ale bez przesady :)
Phoebe przesadzała, ale Jej charakter i sposób bycia pasowały do takich odważnych, wyzywających ubrań :)
Prue tak ogólnie to nie - bo nie mówię o tych ciuszkach jakie zakładała do P3. Tylko denerwowało mnie jak przychodziła do Buckland z gołym brzuchem. Paige w sumie podobnie - była bardzo atrakcyjną dziewczyną ale bez przesady z pokazywaniem swoich wdzięków akurat w opiece społecznej :p. A Phoebe - rzeczywiście taki miała charakter, jednak podtrzymuję, że co za dużo, to niezdrowo. W 6 sezonie ledwie ją znosiłam.