Wy mi lepiej powiedzcie, jakim w ogóle cudem Ruda po postrzale przez dziecko Ryśka z klanu
znalazła się w szpitalu ?! Zrobiła wjazd na chatę Ryśkowi z klanu, celowała do niego z pistoletu,
dziecko Ryśka uratowało całą jego rodzinę strzelając do Rudej z zakamarka innego pokoju, a ona
nie dość, że przeżyła to jeszcze bez konsekwencji znalazła się w szpitalu ?! Przyszła zamordować
sowieckiego wysoko postawionego żołnierza w jego własnym domu i NIC ?! Bitch please...
zaczyna to wszystko podchodzić pod Bonda.
Dlaczego Ruda przeżyła? Sam sobie odpowiedziałeś. Celowało do niej dziecko. DZIECKO, nie zawodowy snajper. Co do drugiego pytania, to dlaczego piszesz, że bez konsekwencji? Przecież pilnuje jej żołnierz. Wiesz, że więźniów też czasem wysyła się do szpitala? To nie oznacza, że przestają być więźniami. Natomiast to, dlaczego umieścili ją w szpitalu, a nie zabili, jest przecież oczywiste. Chociażby po to, aby dowiedzieć się kto jej to zlecił i ewentualnie dotrzeć do sprawców.
a sory, nie widziałem tego żołnierza w szpitalu, to zmienia postać rzecz. Dzięki Dolores!
To że znalazła się w szpitalu nie jest dziwne. Dziwne, że zamiast w szpitalu w Lublinie gdzie działa się akcja przywieźli ją ciężko ranną do Warszawy. Poprawcie jeśli się mylę.
Już Cię poprawiam. Ruda została postrzelona w Warszawie. Asystent jej ojca mówi coś w stylu: "Zlecił to jakiś Wachowicz z Warszawy. (...) Dzisiaj wrócił do Warszawy, więc może to się wreszcie skończy." Poza tym żołnierz, któremu Ruda dała jajka, to ten sam od którego parę odcinków wcześniej Bolek chciał przepustkę, żeby zobaczyć się z Jankiem, co potwierdza, iż akcja działa się w Warszawie.