To się powinno nazywać czas humoru a nie honoru,chodzi mi o 1 odcinek nowej serii,w
którym na początku podrzynają gardła 2 niemcom,którzy bez problemu powinni siebie
zauważyć,a jednak nie widzą.
Potem jeszcze lepsza akcja,niemiec z jajecznicą "smacznego"a tu partyzant jak nie
wlezie i rozpier...rozwala wszystkich,boki zrywać.
We włoszech jeszcze lepiej,idą sobie z osiołkiem(świetny kamuflaż),ciach kolejne gardło
poderżnięte,a ci niemcy z pobliskiego posterunku strzelają do komandosów a ci tylko na
ziemię i, o dziwo żadnego zabitego,a potem wysadzają tych niemców granatem.
Ale wszelkie pojęcie przeszło,jak żyd po ucieczce od obozu kamieniem zabił 2
niemców,po prostu boki zrywać!Nie!Najlepsze było co wyrwał niemcowi Mp40,w takim
razie żyd był przed wojną najwidoczniej jakimś komandosem,skoro znał takie chwyty.
Gdyby twierdzili,że ten serial parodiuje wojnę i realia historyczne to dałbym mu może
siódemkę,a jeśli,że komediowy to może nawet 8,ale zapierają się,że to serial wojenny.
Ludzie!To przecież m jak miłość w czasach wojny!Czegoś tak żenującego w życiu nie
widziałem!A już zupełnie odpadłem,jak producenci zapowiedzieli więcej wątków
miłosnych.RZYGAĆ SIĘ CHCE!!!
Nic zresztą dziwnego,że weterani Cichociemni już po I serii tego badziewia
protestowali,by ci główni bohaterowie grający w "tym"nie byli Cichociemnymi.
"Ojej trolu to serial przygodowy,jak się nie podoba to wypad na Discovery!"-tego typu
odpowiedzi się spodziewam,lecz z góry mówię:mogliby nakręcić coś poważniejszego czy
po prostu lepszego,ale dla TV liczy się oglądalność,więc mieszają serial akcji,historię z
operą mydlaną,by każdy zjadacz chleba miał co oglądać,a wychodzi z tego zamiast
wytrawnego dania,zwykły beznadziejny kleik.
1920-wojna i miłość jest trylion razy lepsze,tam nie było uganiania się po całej Polsce za
kolejnymi niewiastami,była krótka,konkretna i sensowna fabuła.
A tu?Tu jest jakaś moda na sukces w połączeniu z allo allo i czterema pancernymi.
Po prostu;produkt dla mas,zmarnowany potencjał
Ten pierwszy odcinek wyglądał jakby był zrobiony z przepisu na hollywoodzki film - brutalna akcja i sceny miłosne na przemian. W sobotnich wysokich obcasach jest artykuł ( wywiad z Marią Iwaszkiewicz) o tym jak wyglądały realia Warszawy pod koniec wojny i jakich zasad cichociemni musieli przestrzegać, czego film nie pokazuje.
Nie obrażaj proszę "Czterech pancernych" mieszaniem ich do tego.....hmmm czegoś. ;-)
Oczywiście,w czterech pancernych była przynajmniej bardzo dobra gra aktorska i humor,a tu nic nie ma
Jak dla mnie 1 odcinek to masakra:
1. Jak lektor na samym początku może pomylić imię jednego z głównych bohaterów z imieniem aktora. "... Bronek i ANTEK walczą w oddziałach partyzanckich..." i od razu pomyślałam WTF??? Czy Antka nie zabili w poprzedniej serii? Dopiero siostra wytłumaczyła mi, że chyba mieli na myśli Janka. Tylko jak lektor może pomylić imię? Czy nikt tego nie widział przed emisją?
2. Nie wierzę, że od tak dowództwo we Włoszek zezwala na przerzut do Polski Władka i Michała. Co to ma byś: Ja chcę tu, a ja tu? 99% tych żołnierzy chciało wracać do kraju walczyć i jakoś akurat im pozwolili. Szczególnie, że Niemcy mieli ich zdjęcia i znali tożsamość.
3. Urbański??? co to taniec z gwiazdami?
4. Akcja z ucieczką z obozu też mało prawdopodobna...
W ogóle cała akcja z tak dużym przeskokiem w czasie jest mało fajna. Dlaczego nie pokazali powstania w getcie? Liczyłam, że bardziej się na tym skupią po tym jak w poprzedniej serii rozwinęli postać Romka.
Ale to tylko moje uwagi ;)