To strasznie wielka ujma dla filmu , ze Niemcy mówią po Polsku , nie rozumiem jak można było pójść na taką łatwizne
Sama się dzisiaj nad tym zastanawiałam - dlaczego oni nie mówią choć trochę po niemiecku. Dla mnie byłby to wielki plus - bo znam niemiecki w dość dobrym stopniu, ale jest tyle ludzi, którzy nie znają nawet postaw tego języka. Więc pomysł, żeby mówili po niemiecku nie byłby dobrą ideą. A jakby dali napisy polskie, to dla mnie byłby znaczny minus, poza tym psuło by to harmonię
No dali by polskie napisy i by było dobrze , przecież każdy umie czytać. Takie wpadki sa głupie jak np. Lena gada z Mongołem w getcie po niemiecku niby , a pózniej w urzędzie mówi ze nie zna niemieckiego i urzednik ma jej przeczytać pismo , tragedia , moim zdaniem poszli na łatwizne, język niemiecki dodał by klimatu
Niemieckim można było się posługiwać np. w serialu "Kolumbowie", gdzie kwestie Niemców ograniczały się do "Raus!", "Halt!", "Hande hoch!" i "Schneller!", ale w CH Niemcy mają duże role z masą dialogów i ciężko mi wyobrazić sobie jak Adamczyk i Bluszcz wykuwają na pamięć teksty w języku, którego mogą nie znać. I czy nam się to podoba, czy nie, ludzie - zwłaszcza starsi - napisów nie lubią i unikają.
W "Stawce większej niż życie", też nikt po niemiecku nie mówił, nie pamiętam jak było w "Polskich drogach".
Inna sprawa to Lena i jej znajomość niemieckiego. Niby pisma w urzędzie nie potrafiła przeczytać, ale w IV sezonie kursowała między GG a Rzeszą jako kurierka AK.
TAk wiec ja myśle , ze powinni zaprosic do współpracy NIemieckich aktorów i problem rozwiązany ;)
To chyba jedna z najciekawszych propozycji jakie nie zostały włączone do projektu ! Polać mu ! :D
Aktorzy mówili by po polsku,a potem by się jakąć Merkel czy innego Schwarzenegera zatrudniło do zdubbingowania i dało by się napisy
Każdy ocenia własną miarą :) Ja nie lubię po prostu napisów, rozpraszają mnie.. :D
Była też scena z Celiną, germanistką, która mówi wiersz Heinego, podkreślam - germanistka. Niestety Olga Bołądź nie zna niemieckiego i to słychać...
jeśli już robiono taką scenę, mogła to czytać lektorka... przecież Karolina Gruszka jako Inga też nie śpiewała po niemiecku.
To jest może detal, na który mało kto zwróci uwagę, ale jednak, tak samo jak z Leną Sajkowską, jak zauważył kakojek, to są jednak wpadki.
'jeśli już robiono taką scenę, mogła to czytać lektorka... '
blee, takie dubbingi są okropne, w śpiewaniu przejdą, ale w dialogach widać ze ruch ust się nie zgadza
W sumie mogliby nakręcić CH jak np. Anne German i dać lektora gdzie trzeba, ale w sumie można przymknąć na to oko tak samo jak w filmach gdzie wszyscy mówią po angielsku :)
widocznie producentów nie stać na niemieckojęzycznych aktorów. Dla mnie to lepiej, bo mam uprzedzenie do niemców.
Niemcy mówią po polsku, a Anglicy po angielsku. :)
Poza tym trudno się do czegoś przyczepić. Obejrzałam 4 odcinki, wciągnęło mnie bez reszty. Ani chwili nudy. Rewelacja!
Idę oglądać dalej (na ipla).
No właśnie , szkoda że po łacinie nie gadają , tak więc brawa dla Mela Gibsona za Apocalypto i Pasje , super efekt
Najgorsze jest jak w jednej scenie mówią tylko po polsku, a w innej drą się po niemiecku tak gardłowo, niczym w Call of Duty. Jakaś ruchawka, np. strzelanina w knajpie i jakieś nieskoordynowane "achtung granate!". Powinni się zdecydować na jeden język a nie przeskakiwać. Spotkałem się też z nietłumaczeniem stopni wojskowych i nieśmiertelnego "Jawohl". Dlaczego po polskiej kwestii pada np. "Jawohl Herr Hauptmann" a nie "Tak jest Panie Kapitanie"?
Bo takie coś jak Achtung granaten,czy jawohl to dla większości widzów Czasu honoru jedyne słowa jakie znają po niemiecku
Na początku serialu jakoś lepiej to szło. Pamiętam scenę, w której Niemcy fotografowali getto i uśmiechniętych esesmanów pozujących z żydowskimi dziećmi na rękach, a Mongoł rozdawał czekoladki. Cały czas rozmawiali wtedy po niemiecku i brzmiało to naturalnie, jak rzeczywisty szwargot. Potem mam wrażenie posługiwali się jakąś ścieżką dźwiękową dodawaną przy montażu. Były dwie wersje: dla scen strzelanin jedna z obowiązkowym "Achtung Granate!" i dla łapanek druga z "Aber scheller!". W każdym razie zawsze brzmiało to tak samo.
Chociaż mnie i tak bardziej śmieszyło, że za każdym razem kiedy pokazywali siedzibę gestapo przy Al. Szucha, obowiązkowo z warkotem wjeżdżał tam bądź wyjeżdżał motor z parą esesmanów. Za każdym dosłownie razem ;-)
Każdy ma swoje zdanie na ten temat.
Jak dla mnie pomysł z tym że wszyscy mówią po polsku nie jest zły. Ale wiadomo że idealnym rozwiązaniem to nie jest.
W filmie pojawiło się wiele błędów z tym związanych np. że Polak (obojętnie o kogo chodzi) bardzo dobrze dogaduje się z Niemcem a innym razem mówi że w ogóle nie zna niemieckiego. Nie wiem jak było ale na 99,9% Niemcy nie uczyli się podczas wojny języka polskiego. Podobnie jest z Rosjanami.
O ile to, że postacie Niemców mówią po polsku, to można przeboleć, bo to polscy aktorzy a na międzynarodową produkcję trzeba mieć więcej kasy. Ale oglądając serial, można odnieść wrażenie, że 70 lat temu 95% Polaków doskonale znało niemiecki...
W dodatku niektórzy Polacy udawali Niemców,a przecież rodowity Niemiec bez trudu pozna,czy ktoś udaje Szwaba,czy nie.Mimo wszystko jakoś podczas tej IIgiej wojny się porozumiewano.Niektórzy znali niemiecki,byli też tłumacze,ponadto przez kilka lat okupacji też można było nieco się nauczyć.
Fajnie by było,gdyby Niemców grali Niemcy albo polscy aktorzy nauczyliby się niemieckiego(jednak to niewykonalne,bo ich role były duże).Mi to osobiście jakoś nie przeszkadza,że wszystko jest w języku polskim.Jakoś jak Amerykanie kręcą filmy o starożytności,wojnach itd to wszystko jest zawsze po angielsku,nawet jak akcja dzieje się w Rzymie za czasów Cezara czy we Francji za Napoleona.
Wojna nauczyła Polaków języka niemieckiego, na kursach w podchorążówkach uczyli się chłopaki niemieckiego, musztry niemieckiej i innych takich. Polecam książkę "Czytanie z dłoni".
Wszystkich bez wyjątku? Bo w serialu po niemiecku bez problemu porozumiewa się 90% Polaków, a pozostałe 10 % w jednej scenie zna niemiecki, w drugiej nie...