Uważam, że wykreował zdecydowanie najlepszą rolę w tym serialu. Każda scena z nim jest dla
mnie miodem dla oczu i uszu, jego zmarnowanie wojną, chwilami chłodna bezuczuciowość,
spokojny głos - absolutne mistrzostwo. Szacun.
Jeśli chodzi o chłopaków, to dla mnie też najlepsza postać. Z kolei w całym serialu, dla mnie najlepiej była zagrana postać Majora Zwonariewa, w którego wcielił sie Grzegorz Damiecki. Mistrzostwo Świata!!
dla mnie najlepsze role to
1. Globisz jako Leon Sajkowski
2. Adamczyk jako Rainer
3. Bluszcz jako Rappke
Zwonariew bardzo dobra postać i dobrze zagrana ale w kontraście dla głównych bohaterów - krótka. Rola Rainera pasuje do Adamczyka idealnie, z resztą ma on już wyrobioną markę. Rapke i Globisz grają postacie bardzo proste. Wyróżniał się też aktor grający Romka, Ruda i Celina też dają radę. Różdżka nie pasuje do tej roli, po prostu, a Wesołowskiego chyba scenarzyści nie lubią że dali mu role Amanta :)
Najlepsze role w serialu wdg. mnie to Łukasz Konopka (Karol Ryszkowski), Adamczyk jako Lars Rainer (ale w sezonach II-V, w VI jego postać to żenada) i Globisz jako profesor Sajkowski - dla mnie postać bardzo przejmująca, zresztą podobnie jego żona, którą zagrała Anna Romantowska.
Damięcki - świetny, ale przedmówca ma rację - tak naprawdę niewiele go było, bo przez pół sezonu nie był Zwonariewem, a ciężko rannym "Bocianem". Bluszcz/Rappke..."A taka ładna dziewczyna była. No szkoda"...bardzo efektownie zagrał zwyrodnialca, choć postać faktycznie prosta w obsłudze.
Wieczorkowski bardzo realistyczny, to fakt. Zaskoczył mnie. Była taka scena w poprzedniej serii, kiedy uświadomił sobie że wyjazd z akowskim archiwum to bilet w jedną stronę - zapamiętałam dobrze to jego spojrzenie wtedy.
Piotr Żurawski (Romek) miał w sobie to "coś", czym bardzo przykuwał uwagę.
Rudą uwielbiam.
Różczka razem z Zakościelnym...są rozpaczliwi, zwłaszcza w obecnym sezonie.
No tak, zapomniałem, Konopka jak najbardziej topowa postać serialu, woźniak w 6 sezonie też pozytywnie zaskakuje. Natomiast co do minusów to na pewno ten cały Fiszer bodajrze (Kozyra tak?), Sabina Sajkowska choć tutaj mogę być nieobiektywny, po prostu niesamowicie irytująca postać.
Katarzyna Gniewkowska - owszem. Niby typowa Mater Nostra Polonia, ale z pazurem.
Ja tylko wymieniłam kilka najbardziej moim zdaniem wyróżniających się na korzyść aktorów.
Podpisuję się pod tym! Uważam, że dobrą postacią był również Janek, ale i tak serce się raduje, gdy na ekranie pojawia się Wieczorkowski.
Ja bym rzucił tutaj postać Mariusza Jakusa, który grał Mongoła :) Niby mało, ale gra kapitalna :)
Dosyć prosta rola ale Jakus już za samym swoim chamskim i podłym wyglądem robi wrażenie, chyba nie ma takiego drugiego w Polsce.
Ale dobry aktor z Niego widać, że jest po szkole teatralnej, a nie jak Mroczki :D
Nie pasował mi natomiast Olbrychski, czemu? Nie wiem. Dobrze swoją rolę odegrał Małaszyński, on jest stworzony do grania czarnych charakterów (patrz oficer).
Najlepsza, najlepsza, najlepsza ze wszystkich postaci to KAROL! I VI sezon bez jego udziału uważam, że jest do bani. Może i Woźniak daje radę, ale ja widzę, że scenarzyści właśnie Łukasza Konopkę chcieli zastąpić Woźniakiem a to nie wyszło!
Władek jest dla mnie najwspanialszy z całej czwórki.
Co do aktorów wartych uwagi to: w sumie wszyscy Niemcy byli wspaniali. Jak dla mnie to nawet Kozyra spełnił się w swojej roli.
Anna Romantowska wspaniała! irytuje jej postać, ale aktorka jest niesamowita. Globisz podobnie! Bluszcz i Jakus przeraźliwie ohydni i jednocześnie genialni w swoich rolach.
Damięcki nie wywarł na mnie większego wrażenia, ale zgodzę się, że też był fenomenalny.
Dla mnie właśnie Małaszyński kompletnie nie nadawał się do tej roli, do tego serialu, i w ogóle NIE dla tego aktora. Mosler też irytował. Nie przepadam za tą postacią, ale aktor zagrał ją bardzo dobrze i w sumie nie wyobrażam sobie serialu bez niego ;)
Adamczyka wielbiłam. Teraz wymiotuję na jego widok.
Co do Olbrychskiego to może dlatego NoName_6 on Ci nie pasował, bo ten aktor stwarza taki patos... Niby do serialu wojennego to pasuje, ale u niego to było aż za.
Krawiec, Antek, Kamil. Moi wspaniali chłopcy! Z dziewczyn wygrywa zawsze i wszędzie RUDA. Władek i Ruda to dla mnie najwspanialsza, najukochańsza para i będę ich bronić zawsze ;) Niech mi któreś zabiją to zniszczę swój tv. VI seria ogromnie mnie zawiodła i jedynie pokładam nadzieję w Mecwaldowskim i Lubosie. Choć strasznie ich mało jak na razie.
Woźniak - był świetny jako uzupełnienie Ryszkowskiego i charakterystyczna postać trzecioplanowa. Ale nie ma wystarczającego ciężaru na postać wiodącą. Zwłaszcza, że w tym sezonie zrobili z niego pierdołowatego idiotę z przebłyskami sadyzmu.
A Olbrychski nie pasował, bo on już od lat nie gra, tylko występuje. Globisz. Englert, Łukaszewicz - mam wrażenie, że oni szanują widza w każdej, nawet pozornie najbardziej błahej roli. Grają, a nie pozują przed kamerą. Olbrychski bardziej kojarzy mi się Biedronką i Klanem, niż poważnymi rolami. A szkoda, bo był jednym z naszych najwybitniejszych aktorów.
Postać Karola to również perełka, przynajmniej według mnie. Niby taki zły, niby nie da się lubić, a jednak brakuje go niesamowicie. Woźniak nie jest zły, ale jeśli rzeczywiście ma być takim zastępstwem, to racja - nie wyszło.
Co do postaci Mecwaldowskiego - intryguje mnie i czekam na więcej.
Jak dla mnie, podkreślam DLA MNIE, Wieczorkowski gra identycznie w Na Dobre i Na Złe jak w Czasie Honoru. Dziwny aktor bez wyrazu. A co do najlepszych to z kobiet zapewne Romantowska jako Sajkowska, Dąbrowska jako Graba, Więdłocha też spoko a z męskich ról na pewno Adamczyk, chociaż jak ktoś wspomniał w VI sezonie to żenada, Globisz.
Zgodzę się, że w CzH i Ndinz gra podobnie, ale w "Rezydencji", "U Pana Boga..." czy w "Przepisie na życie" nie widzę w nim Władka. Ale każdy ma swoje zdanie ;)
to prawda, w Czasie Honoru nie widze tamtych postaci!!!! Rezydencja i Przepis na zycie to jedna rola...
To prawda, że Wieczorkowski w wielu rolach gra na to samo kopyto i nie powala, ale akurat jako Władek - nie wiem, czy sama postać mu tak spasowała, czy dobrze czuje tematykę i ogarnia, o co w tym wszystkim chodziło - jest bardzo wiarygodny, Jest w nim jakaś niewymuszona szlachetność, po prostu. No i ten wygląd robi swoje, w którymś odcinku Niemcy przerzucali się jego zdjęciem z papierosem. Wyglądał na nim w 100% tak, jak wyglądają na zdjęciach autentyczni żołnierze podziemia.
Nie wiem czy ktoś już pisał, ale ja nie zauważyłem. Chodzi mi o grę Mirosława Baki, kiedy to chyba w 3. sezonie wcielił się w postać Sorokina. Dla mnie świetny czarny charakter. Pasuje do roli ruskiego bandyty.
Jeśli chodzi o cichociemnych to dobrze grają Wieczorkowski i Pawlicki. O dwóch pozostałych szkoda mówić :)
Wieczorkowski na pewno ma warsztat aktorski i z cichociemnych być może gra najlepiej, ale mnie zdecydowanie bardziej zawsze zachwycał Janek w wykonaniu Pawlickiego, nie spodziewałem się po nim takiej dobrej, charyzmatycznej postaci. Zapewne więzy rodzinne spowodowały, że wyjątkowo zaangażował się w ten serial.
Co do innych postaci to mój osobisty aktorski crème de la crème serialu to:(kolejność przypadkowa)
- Kiljan jako Woźniak (stworzony do tej roli ,fenomenalny)
- Adamczyk jako Rainer (jeden z najlepszych aktorów średniego pokolenia w Polsce, zagra wszystko)
- Gniewkowska jako Konarska (fantastyczna w każdej scenie)
- Globisz jako Sajkowski (aktor-klasa, nie mógł zagrać niż słabego)
- Bluszcz jako Rappke (chyba jedna z najbardziej demonicznych postaci w polskich serialach w XXI w., czarny charakter przez duże c, jego Rappke to człowiek niejako stworzony do gnębienia innych ludzi, wielkie ukłony dla Bluszcza, tą rolą całkowicie zrehabilitował się za ,,Kac Wawę", mimo, że w tej drugiej zagrał już po zakończeniu zdjęć :D W każdym razie majstersztyk w jego wykonaniu)
- Grzegorz Damięcki jako Zwonariew (fantastyczny, jak dla mnie odkrycie jeśli chodzi o polski rynek telewizyjny, powinien dostać morze ofert tylko pytanie w czym miałby w Polsce grać dla szerokiej publiczności, w ,,Na Wspólnej" ósmego syna Dykiel czy w ,,Klanie" pana Zdziśka ze sklepu spożywczego? to jest dopiero dramat...)
Za to zdecydowanie IN MINUS:
- Romantowska (jak dla mnie to najbardziej irytująca polska aktorka wszech czasów, gdzie by nie zagrał - to samo, to wielka ,,sztuka" zagrać tak mieszkankę getta, aby wzbudzała więcej antypatii niż gestapowcy, a tak było w jej przypadku)
podpisuję się w sumie pod każdym zdaniem. zawsze zachwycałam się zarówno postacią Wieczorkowskiego, jak i Pawlickiego, mimo że wcześniej niezbyt lubiłam ich oglądać w filmach/serialach. wśród postaci bardziej drugoplanowych [dla mnie pierwszy plan to wielka czwórka + ich partnerki :)] jest naprawdę wiele świetnych kreacji, od Rainera [przyćmiewał Halbe w każdej scenie :)] po Konarską, która dla mnie pokazuje klasę w każdej sekundzie na ekranie... a Zwonariew był zniewalający, magnetyczny i idealnie dopasowany. ;)
dzięki temu serialowi polubiłam M. Cielecką, która świetnie pasuje do takich ról. i nigdy nie zapomnę postaci Ryszkowskiego - chyba najlepiej napisana, budząca najwięcej emocji. za to chętnie usunęłabym z serialu postać Wandzi albo chociaż zmieniła aktorkę...
Grzegorz Damięcki jest na co dzień aktorem Teatru Ateneum i tam się z sukcesami realizuje. Nie sądzę, żeby groziło mu wchłonięcie przez machinę telewizyjną, bo podobno konsekwentnie odmawia udziału w kolejnych serialach, wyjątek zrobił dla CH.
Ale gdyby kiedykolwiek ktoś stwierdził, że warto jednak zrobić film o Witoldzie Pileckim, to on byłby dla mnie naturalnym kandydatem. Między nim a rotmistrzem jest duże fizyczne podobieństwo, tylko nie trzeba się sugerować demoniczną rolą Zwonariewa.
Janek charyzmatyczny? Dla nie to taki swojski, szczery chłopak z Pragi był i na tym polegał jego urok. A Pawlicki wcześniej grał już dobre, nagradzane role, więc w przeciwieństwie do Wesołowskiego czy Zakościelnego nie wprawiał w kompletne osłupienie swoją obecnością w głównej obsadzie.
Co do Romantowskiej, to nie mogę się zgodzić. Może i jest irytująca, ale zagrała bardzo realistycznie, bez lukrowania i syropu. Dla mnie sceny z udziałem jej i Globisza były najbardziej poruszające w serialu, zwłaszcza kiedy przepraszała Romka, że nie udali mu się rodzice.
Po wczorajszym odcinku muszę jeszcze raz powiedzieć, że choć Wieczorkowski w innych produkcjach na ogół odwala chałturę, tak musiała zaistnieć jakaś chemia pomiędzy nim, a postacią Władka. Wierzyłam mu w każdej minucie, kiedy pocieszał zrozpaczonego Guzika, kiedy oświadczył matce, że nie zostawi oddziału i nie wyjedzie z Polski, nawet w absurdalnej scenie wtargnięcia do gabinetu Lewińskiej. Z coraz bardziej dzikim spojrzeniem i gorzkim uśmiechem - tak właśnie wyobrażam sobie wyklętego żołnierza (pomijając oczywiście różne chaotyczne wątki wokół jego osoby).