Właściwie to nawet Zakościelny, który mi wyglądał na takiego, co prędzej zachłyśnie się łyżką wody niż jakąś głębszą myślą, grał bardzo dobrze. Brawo Chłopaki!

O tak, problemem polskiej kinematografii nie są źli aktorzy, lecz to, że powstają na potęgę komedie romantyczne, w których się oni ośmieszają

Dzięki temu serialowi polubiłem wielu aktorów nie lubianych wcześniej m.in. głównych bohaterów, ale też Adamczyka, Wieczorka itp.

owszem, tyle że to rola nobilituje aktora a nie odwrotnie. Ludzie- spójrzcie nieco z boku. Kuba to naprawdę kiepski aktor- dostał po prostu dobrą rolę i ...szlachetną. Nie da się nie lubić jednego z głównych bohaterów paczki. Po prostu. I dobrze. Ale to nie znaczy ani trochę, że aktor jest dobry. Dla mnie gra jedną/ trzema minami. A ten ciągły denny uśmieszek na buźce jest po prostu idiotyczny.
Facet ma farta że się dostał do obsady i podrasował portfolio. Bo poza tym jest bardzo bardzo marny.

ale bez przesady, nikt tu nie robi z niego wielkiego aktora. Dostał szansę i wykorzystał swoje 5 minut. Może bez większych ochów i achów, ale moim zdaniem zagrał przyzwoicie.

i w porządku.

"wkładając go
do jednego worka z Mroczkami i Cichopkami, " Moim zdaniem to dobre miejsce dla niego

Fanką Wesołowskiego bynajmniej nie jestem, a jego nieustannie kozakowanie (czy to na randce w parku, czy w zderzeniu z buciarami enkawudzisty, zawsze ten sam dziarski uśmieszek plątał mu się po twarzy) działało mi wybitnie na nerwy, ale nie wrzucałabym go jednak do jednego wora z Mroczkami i Cichopkami. Coś się tam jednak w nim tli. Tylko warsztatu brak.

Właśnie zastanawiałem się, czy obejrzeć "Czas Honoru" bo jak zobaczyłem że gra tam Wesołowski to mi się odechciało. Dla mnie jest to "aktor jednego wyrazu twarzy", spróbuję obejrzeć 1 odcinek (dzięki temu wątkowi) i zadecyduję, czy warto oglądać całość.

Ale...w tym serialu zagrała masa naprawdę świetnych aktorów. Gniewkowska, Englert, Globisz, Baka, Ostaszewska, Grzegorz Damięcki, Adamczyk, Bluszcz, Cielecka, Woronowicz, Stelmaszyk, Stenka...to tylko te najbardziej prominentne nazwiska, więc nawet jeśli Wesołowski wybitnie ci nie podejdzie, nie warto z jego powodu rezygnować z serialu.

No właśnie ja zrobiłam ten błąd, że zobaczyłam obsadę i pomyślałam: " mhm Wesołowski, Zakościelny, dziękuję, dowiedzenia" bo z automatu, arbitralnie stwierdziłam, że serial będzie na pewno beznadziejny. a tu bach, wyszedł kawał dobrego, polskiego serialu.

Ja dalej się nie przemogłem, nawet na 1 odcinek :) Choć aktualnie cierpię na bogactwo nieobejrzanych filmów, może jak wszystko inne zobaczę i mnie przyciśnie nuda to włączę, na dzień dzisiejszy po prostu... boję się. Cały czas mam przed oczami twarz Wesołowskiego ze swoją "miną nr 1" (bo więcej nie umie zrobić).

Już bez przesady... Wesołowski jest dobrym aktorem. To że gra w Na Wspólnej to nie nie znaczy że serial jest do bani. Włącz i się przekonaj. Nie pożałujesz :)

Wesołowski gra amanta, któremu życzyłam by szybko oberwał, niemniej jednak na + sceny z serialową mamą dr Marią i dojrzałość w V serii

Aż się we mnie zagotowało. Gdybym ja patrzyła na obsadę i rezygnowała z filmu ze względu na aktorów, których nie lubię to bym musiała zrezygnować z polskiego i światowego kina! Książki by mi chyba tylko zostały. Też za Zakościelnym nie przepadam, ale tam gra masa (!) przeróżnych aktorów. Młodego i starszego pokolenia. Jak dla mnie na wielką uwagę zasługuje Łukasz Konopka, którego dopiero w tym serialu miałam okazję zobaczyć. Poza tym Swdiran ma racje. Wesołowski nie jest aż tak złym aktorem. Sama przekonałam się o tym choćby w 4. sezonie. Ta seria należała do niego i moim zdaniem nie wyróżnia się "brakiem talentu aktorskiego". Piszę to w cudzysłowie, ponieważ aktorzy, którzy przerysowują swoją postać też stają się irytujący. Ileż ja osób znam, które przez całe swoje życie mają jedną minę. Także dlaczego nie w serialu taki człowiek? Zresztą, jak dla mnie to bzdura, że tak niby gra. Nie pałam do niego wielką miłością, ale tak jak mówię, Zakościelny już bardziej `stosuje` jedną miną, ale uwierz, ze serial jest na tyle dobry, że da się to przeboleć. Obejrzyj to sam zdecydujesz.

Moim zdaniem największym plusem IV serii było właśnie to, że młodzi aktorzy zagrali lepiej niż kiedykolwiek. Scenariusz kulał ( świetny pomysł na wątek z "tajną bronią", ale nieumiejętnie IMO poprowadzony), pojedyncze wątki jakoś się nie kleiły w całość, zupełnie niewykorzystany Gonera i dziwne decyzje obsadowe (Urbański?!), ale świetny był i Władek i Janek, zaskoczyła mnie Karolina Gorczyca jako upodlona Ruda, Lena i Romek - oboje bardzo dobrze zagrani.
I tak jak nie przepadam ani za Michałem, ani za Wesołowskim, tak w "Dziewczynie z perłą" naprawdę uwierzyłam w jego rozpacz.

Młodzi aktorzy? Kogo masz na myśli? ;> Bo jak dla mnie baaaardzo podobała mi się postać Kamila, Antka i tego żydowskiego chłopca, którego przezwiska jak zawsze nie pamiętam. Ponadto IV seria nie jest na pewno moją ulubioną, ale myślę, że dla serialowego Michała jedna z najważniejszych.

Miałam na myśli wszystkich wymienionych w moim poprzednim poście, chociaż Wieczorkowski faktycznie już nie pierwszej młodości ;-) ale do gustu przypadli mi również wymienieni przez ciebie Antek i Kamil.
Żydowski chłopak to zapewne Romek? Też o nim pisałam :-)

Nie, nie Romek chociaż tę postać i tego aktora też uwielbiam :) (zwłaszcza wątek z Klarą). Chodzi mi o kolegę Kamila z getta, co miał się dowiedzieć czegoś o Lenie. Zagrał w dwóch, trzech odcinkach, w krótkich scenach a jednak zapadł w pamięć. Kiedyś mi powiedziano, ze to największy sukces aktora.
Oprócz Wesołowskiego to oni chyba wszyscy mają ponad 30 lat ;> a dla mnie Janek (Wieczorkowski w sensie że xd) i tak najlepszy ze wszystkich. ;)

Nie, jeszcze Zakościelny przekroczył 30 (ma chyba 32 lata).
Chłopaka z getta słabo kojarzę, ale to dlatego że baaaardzo dawno nie oglądałam 1 sezonu i chyba muszę go sobie odświeżyć :-)

Chodziło mi, że tylko Wesołowski ma mniej niż 30, ale teraz widzę, że i Antoni 30 nie przekroczył :) Ja dopiero co skończyłam wszystkie sezony, bo niestety nie interesowałam się serialem od samego początku. Teraz kończę II część książki i mam ochotę od nowa zacząć oglądać serial. Ale że klasa maturalna w tym roku to kłócę się wewnętrznie sama ze sobą czy oglądać, czy nie xd A z przyjemnością przypomniałabym sobie I sezon :D