''No i wymiana więźniów. Krzyk generała by strzelać i seria z pepeszki lecąca przez niego. Serio? Ruskie były aż tak spite, że nie wiedziały gdzie celować? ''

Przecież Bronek i Władek go rozwalili.
Co do reszty się zgodzę. Głównie to wina zbyt duże tempa. Powinni to rozłożyć na 3 odcinki, a tak wyszło niedbale i nieskończone sceny.

Nie oglądałem aż tak uważnie, ale wydawało mi się, że strzały leciały z drugiej strony. Jeśli było inaczej to przepraszam.

@Vanessa100: Znacznie ciekawiej by było gdyby sztuka się zaczęła, a Wanda nie mogła wydusić z siebie słowa. :)

@CountryGirl: Skoro to była tak ważna uroczystość to myślę, że poproszono o plany teatru by jak najlepiej umieścić żołnierzy? No chyba, że najważniejsze osoby w państwie zostały zaproszone do budynku chronionego na dobre słowo...

@dolores92: Gdyby ten sposób chcieli przerzucać Bronka czy kogoś innego to ktoś znalazłby się w trumnie. Osoba mająca kontakt z partyzantką może być uzbrojona i niebezpieczna, o czym wiedziało UB, a nie wiedzieli partyzanci?

Jak w takim razie wyjaśnisz to, że Wandzia czekała na Bronka w amerykańskiej strefie? Kto i po co miałby ją przerzucać? Przecież nie była nikim ważnym w podziemiu, żeby mieli tak się o nią troszczyć. Właściwie cała jej rola polegała na byciu dziewczyną Bronka. Zresztą nikt tu nie mówi o przerzucaniu z zaskoczenia żołnierzy, bo wiadomo, że oni mogą się bronić. Bronek uprzedził, że to Wandzia i wszystko stało się jasne.

Chyba źle mnie zrozumiałaś. Ludzie którzy ją zaczepili z pewnością mieli wpływ na to, że znalazła się w strefie amerykańskiej. Chodzi po prostu o sposób w jaki to uczynili. Zaczepianie człowieka związanego z partyzantką, po zamachu gdzie Wanda również się znajdowała, w ciasnej, ciemnej uliczce, w dwójkę, w skórzanych kurtkach/płaszczach (nie przyjrzałem się) i mówienie mu: "Proszę z nami" zamiast z uśmiechem "Dzień Dobry Pani Wando" jest po prostu głupie.

Zwonariew zginął od serii z MP40 z ręki Władka. Ale tak poza tym to fikcja - NKWD w życiu nie oddałoby więźnia - poświęciliby majora,względnie rozpieprzyliby wszystkich na miejscu.

ale major sam wydał rozkaz, żeby robili to czego chce Władek, powiedział że, i tak ich złapią. co miał robić taki zwykły rusek, któremu rozkazuje wyższy stopniem?

No tak - ale to film - ja napisałem jak najprawdopodobniej byłoby w rzeczywistości.

Major nie był byle jakim majorem ale protegowanym Stalina.

A to inna sprawa,ale myślę,że protegowany Stalina miałby wyższy stopień,albo przynajmniej podwójny (dwóch rodzajów wojsk).

O wiele lepiej by było gdyby któryś z nich został zabity na Rakowieckiej.

A propos akcji w teatrze. Wanda nie nagrała się. Tyle prób i na nic :D:D

Co do akcji w teatrze - z gazem masz rację, ale z ucieczką nie do końca - Pan dozorca wprowadził chłopaków tajnym przejściem, o którym Ruscy najprawdopodobniej nie wiedzieli. Przejście to mogło prowadzić nawet przez kilka ulic. Akcja była szybka - gaz, porwanie Zworaniewa i szybka ucieczka tajnym przejściem - i Ruscy mogli szukać wiatru w polu.

racja, przedostatni odcinek był genialny, sceny śmierci Karola nie powstydziło by się HBO czy ABC, a ostatni odcinek zniweczył wszystkie dokonania sezonu V. Widać nadmierny pośpiech, ucinanie scen, jakby nagle musieli skończyć wszystkie wątki. Przez to powstało wiele niedorzecznych sytuacji i niedopowiedzeń. Normalnie scena odbicia Rudej zajęła by wraz z przygotowaniami ze 2 odcinki, a tu zmieścili ją w kilkanaście minut. Jak Wanda znalazła się po amerykańskiej stronie? Co z matką Wandy, przecież była na sali i napewno ruscy już mają ją na celowniku? W jaki sposób furgonetka podziurawiona kulami zdołała przejechać przez granicę? Co z odbitymi dowódcami podziemia, którzy odjechali ciężarówką piekarni? Jeśli złapali ich sowieci, to czemu bohaterowie w pierwszej kolejności nie starali się ich ratować, zamiast Rudej? I wiele innych szczegółów świadczących o niedbalstwie i pośpiechu.

mi sie wydaje ze matka wandy też zginęła bo w sumie nikomu nie powiedziała że idzie na premiere

Matka Wandy nie zginęła bo nie poszła na premierę. Gadała o tym aby dowiedzieć się tylko czy będzie ten cały Zwonariew.

Wszystko ok, ale jak Wanda dostała się do strefy amerykańskiej? w końcu tajniacy zgarnęli ją z ulicy.

szczerze powiedziawszy ta scena gdy odkopali archiwum - miałam ciarki. Jakby nie patrzeć tyle ludzkich historii w jednej skrzyni.

Ci tajniacy to nie było UB, tylko nasi i przerzucili Wandę, tak samo jak chłopaków i Celinę, na pewno na prośbę Bronka.

Nie wszystko wyszło tak jak na leży, śmierć Janka mnie nie przejęła. Dobra akcja a teatrze, końcówka niezła jak na zakończenie serialu ale słaba jak na zakończenie sezonu. Niestety będzie tak samo jak w przypadku Supernaturals -- czyli zamęczą nas na śmierć.

Najbardziej rozczarowująca jest śmierć Zwonariewa, po prostu katastrofa... Najbardziej utkwiła mi w pamięci scena, kiedy Władek mówi 'Polska się o nas upomni', a Rainer się śmieje - zgadzam się z Rainerem :)

Celina to powiedziała, a nie Władek. Słowa piękna, z jakichś niezrozumiałych powodów wzruszyłam się na tej scenie. Pierwszy raz podczas oglądania tego serialu.

Może, mój błąd. Ale Rainer ma pełną rację - co ci bohaterowie w POLSCE mają? Żyją biednie tak jak wszyscy, a znaczna ilość niemieckich zbrodniarzy wojennych przez lata żyła w luksusie i dopiero teraz zostali osądzeni...

Do teraz niczego nie mają,tylko garba i nędzne emerytury.W luksusie za to żyli i żyją towarzysze komuchy,których nie rozliczono po 89.

Kocham ten kraj, nienawidzę tego państwa.

Zgadzam się te słowa mi też jakoś tak utkwiły.
"Polska się o nas upomni"...

I jeszcze przeglądajać skrzynię powiedziała
"Tyle po nas pozostało"........

Nie wiem czemu - wzruszające

nie skumala wlansie czemu zamiast zastrzelic idzie kilka krokow janek i sam ginie troche glupio mogli to zrobic dramatyczniej ;(

Moim zdaniem wypadło to dobrze, zdecydowanie gorzej wypadła żałoba po Janku i śmierć Zwonariewa - żenada..

no to tez nue bylo ok ,ale tamto co opisalam wkurzyłam sie xdd ale na pogrzebie jejku,ale plakali....

to ja bardziej przezywalam huehue

To ja może trochę nietypowo, ale mi najmniej podobał się w tym - i w sumie w kilku wcześniejszych odcinkach także - wątek Rudej. Laska przychodzi do mieszkania rosyjskiego żołnierza z zamiarem zastrzelenia go, a tymczasem sowieci cackają się z nią jak z dzieckiem. Zamiast bezsensownych przesłuchiwań, z których i tak niczego zapewne się od niej nie dowiedzieli, powinni jej od razu sprezentować kulkę w łeb albo najlepiej by było, gdyby od razu zmarła po tym jak ten dzieciak do niej strzelił. Nasi bohaterowie przeżyli wojnę (a w sumie można byłoby nawet powiedzieć, że dwie- najpierw z Niemcami a potem z Ruskimi), więc scenarzyści moim zdaniem powinni uśmiercić trochę więcej osób, chyba mamy jednak trochę za dużo tych happy endów... no ale to tylko moje zdanie.

jak dla mnie to i tak dużo ważnych bohaterów w tej serii zginęło:
Romek (myślałam, że jakoś rozwiną jego wątek, a oni go zabili), Krawiec, Karol, Janek, Wasilewski, Zwonariew...
co prawda Romek i Karol popełnili samobójstwo, a nie zginęli z rąk wroga, ale zginęli to zginęli.

To prawda, ale mimo wszystko pod koniec ostatniego odcinka i tak wyglądało to jakoś za bardzo sielankowo dla mnie.

Dobrze,że taki serial jest bo przynajmniej młodzi ludzie będą wiedzieli co komunistyczni zbrodniarze robili w czasie wojny i po wojnie."Bo Auschwitz przy nich to była igraszka" Słowa Rotmistrza Pileckiego dobitnie pokazały z kim mieli do czynienia ludzie walczący za ten kraj.
Pamiętam jak kiedyś mój sąsiad,który przeżył okupację opowiadał mi,że hitler i niemcy w porównaniu do sowietów to było nic.

Szczerze mówiąc w ostatnim odcinku dali d*** . To co się w nim dzieje mogli spokojnie rozłożyć na 3 odcinki. Szczerze mówiąc, jakby chcieli mogliby o tym zrobić całą serię. A tutaj ucięli wszystko w 20 minutach. A przecież jak ciekawie wyglądałoby gdyby po kolei robili odcinki z np. planowaniem ataku w teatrze, samą akcją przemknięcia na stronę zachodnią, wymiana więźniów i śmierć Zwonariewa, sama akcja w teatrze, znalezienie archiwum i los Rainera, pierwsze dni życia w Anglii, śmierć Janka ... już wymieniłem akcje na połowę serii. Gdyby coś takiego zrobili na VI serię darowałbym im nawet ten ostatni odcinek. I obowiązkowo powinien być odcinek zatytułowany "epilog" czyli takie na spokojnie podsumowanie np. główni bohaterowie spacerują gdzieś po londyńskim parku i wspominają,omawiając obecną sytuację (np. Otto z Marią przedostali się do Niemiec Zachodnich, Rainer dostał 10 lat więzienia),a totalnie epicko wyglądałoby gdyby w ostatnich minutach dali coś takiego : 10 lat później. Bohaterowie dowiadują się o wielkich strajkach w Polsce. Ktoś rzuca pomysł,że buntownikom w kraju przydałaby się pomoc doświadczonych ludzi. Wciąż młodzi (mający około 35 lat) Bronek,Michał i Władek w tym momencie patrzą na siebie i lekko się uśmiechają. I choć nie zostanie to powiedziane wprost wiadomo,że znowu wracają do kraju "na akcję" ... :) (kurna, powinienem scenariusze pisać :P)

Czas Honoru: 1956
Czas Honoru: Grudzień 1970
Czas Honoru: Sierpień 1980
Czas Honoru: Stan Wojenny
Czas Honoru: Okrągły Stół
Czas Honoru: Rozpad ZSRR
Czas Honoru: Czasy współczesne
Ostatnia scena CH, siedzi dwóch dziadków po 90lat, śmieją się, tło robi się czarno-białe i leci smutna muzyczka. Napisy.

To wyżej to oczywiście czysta ironia. Chodzi o to, że zamiast coś ciągnąć na siłę to powinno się kończyć gdy ktoś jeszcze chce to oglądać. Można jeszcze trochę pociągnąć, ale co to ma do pierwotnych założeń serialu? Jak dla mnie serial powinien się skończyć po masakrze w restauracji (3 sezon?), gdy bohaterowie byli przez cały sezon przyciskani do ściany i w końcu popchnięci to radykalnych kroków. Ostatni sezon "niemiecki" był już dokładką do gotowego, skończonego tworu. A sezon obecny z resztą łączył się tylko tytułem i twarzami.

Czas honoru: Reżim Tuska - wnuk Bronka, nijaki Brunon K. postanawia w listopadzie 2012 wysadzić w powietrze sejm ze zdrajcami narodu :P

Nie będzie nawet nawet 1956. Wasze ironie są nie pasujące, ponieważ serial skupia się na wąskim okresie - wojna i lekko po niej.

Nigdy nie mów nigdy, jak ktoś będzie to jeszcze oglądać to i 1956 powstanie. Co do tego wąskiego obszaru czasu to jeśli dobrze pamiętam 1 sezon był w '41. Zobacz co było na początku, zbieranie info, wyroki w ciemnych uliczkach, wtapianie się w tłum itp. Potem akcja zmienia się w rzeź wrogów narodu. Wcześniej serial był o Niemcach, teraz o Ruskich. Gdyby powstał sezon 1956, w ogóle bez wojny to już by to nie miało większego na założenia serialu bo zaczęła się liczyć tylko popularność. W ogóle niebezpiecznie pisać o 1956 bo ktoś z ekipy może sobie to czytać i pomyśleć, że trzeba ciągnąć dalej bo lud się domaga...

W pełni sie zgadzam. Jestem rozczarowana ostatnim sezonem. Wydaje mi się, że móglby byc o wiele lepiej zrealizowany. Śmierć Janka była beznadziejna. Mówi do Leny i Jasia "Kocham Was" a w myslach: a teraz przejde się to mnie postrzeli Wasilewski i umrę co by dodać wiecej dramatyzmu sytuacji....?
To było totalnie nielogicznie, powinien oddać parę strzałów za siebie wsiadać do samochodu o szybko odjeżdżać. Czuje się załamana. Janek i Lena to moja ulubiona para w serialu.
Akcja w teatrze też jakaś nierealistyczna...
Nie ma to jak 1, 2, 3 sezon :))))))

Ale sie czepiacie... Moze mial juz tego dosc albo myslal ze zginie i postanowil patrzec mu w oczy.

Niewiadomo jak kontaktuje człowiek,który dostał 2 kule,może i to było realistyczne. A co do serii do 1956 r.,twórcy coś o tym mówili.