Po co w dzisiejszym odcinku była w ogóle pokazana scena, w której Bronek śpi a Wanda go całuje, a na dodatek trwała dobrą minute...
Akurat jak Ruda powtarzała cały czas "przystojniak" do swojego pobitego faceta, to było dość zabawne. Natomiast Wanda z tą miną wiecznej cierpiętnicy przyprawia mnie o mdłości. Nawet jak całowała Bronka, to wyglądała jakby bolał ją brzuch.
Aj tam cierpiętnica. Co prawda też uważam, że ta scena może i nie była potrzebna, ale to miły akcent ze strony twórców, że pokazali W&B przynajmniej na taki krótki okres czasu.
Btw. Różczka wcale źle nie gra.
Naprawdę? Uważasz, że kobiety oglądają ten serial po to, !by się podniecać cierpiętnicą Wandzią miziającą Bronka? :-) Uwielbiam takie uogólnienia :-)