tak właśnie powinno być, Władek rozstrzelany, Ruda powieszona, Michał popełni samobójstwo z rozpaczy za Celiną, a Bronka ktoś uśmierc - jak nie Reiner to Karkowski.
Może i fajnie się tę bajkę wam ogląda, ale żadne z nich nie przeżyłoby wojny, to i tak sukces, że jeszcze żyją
Bez przesady, nie wszyscy akowcy wyginęli na wojnie i tuż po ;-) niektórzy dożyli nawet spokojnej starości, w tym również cichociemni. Ba, jeden z nich konsultował pierwszy sezon CH ;-)
Nawiasem mówiąc w "Kolumbach" wojnę też przeżyło wszystkich czterech przyjaciół.
Na pewno byłoby wiarygodniej, gdyby rozstrzelano Rudą (nie powieszono, oni ich rozstrzeliwali) i gdyby zginął jeszcze któryś z chłopaków, ale uśmiercanie nagle w jednym 45 minutowym odcinku 3/4 bohaterów w jakiś absurdalnych prywatnych porachunkach zakrawa o parodię.
Jeden powinien zginąć na Pawiaku.
Drugi w Powstaniu.
Trzeci skończyć na Łączce.
Czwarty przeżyć i po 1989 jako staruszek się pojawić w epilogu.
Trzeba wypośrodkować między komerchą a wartością historyczną i co by nie mówić, CH jest tu najblżej złotego środka choć daleko ale i tak o wiele bliżej niż inne produkcje o tamtych czasach.
Cieszę się, ż eWładek i Ruda przeżyli, bo są moją ulubioną parą ;) Do tej zbiorowej śmierci też nic nie mam, ale uważam, że mogli zabójstwa rozłożyć na kilka odcinków, a nie wszystko w jednym.