czy ktoś może wytłumaczyć jakim cudem ona dostała się do obozu Amerykanów? czy ona nie jest jakimś agentem?
Wandzia agentem? Zgarnęli ją nasi i przerzucili tak samo jak chłopaków i Celinę, na prośbę Bronka.
Przecież Bronek nie wiedział, że Wanda tam jest, we wcześniejszych scenach dawał jej wyraźnie do zrozumienia, że się z nią żegna.
Niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że Bronek by bez swojej Pani nie wytrzymał nawet tygodnia, a już na pewno nie pojachałby sobie szczęśliwy do Anglii ze świadomością, że po akcji w teatrze Wandzia jest w niebezpieczeństwie. Po drugie, kto i dlaczego miałby się martwić o laskę jakiegoś żołnierza? Przecież Wanda była nikim. W sensie, że nikim ważnym, żeby ktoś ot tak zadecydował o jej przerzucie do Anglii. To musiało być na prośbę Bronka. Sceny pożegnania jakoś nie zauważyłam. Bronek namawiał ją, żeby zagrała w premierze, bo bez Anieli raczej by się nie odbyła, ale czy to było pożegnanie?
Amerykanie przerzucili ją jak Kuklińskiego, ale dziwne, że tak sami z siebie, bo Bronek wyglądał na zaskoczonego w obozie amerykańskim
wydawało mi się że mężczyźni którzy ją zatrzymali to UB-wcy którzy pracowali z Wasilewskim ( ci co chodzili za Jankiem )
Ogólnie ściągnięcie jej jest tak naciągane jak cały ostatni odcinek, byle by tylko zamknąć wszystkie wątki.
Ta seria zaczynała się powoli a potem nagle dostała rakietowego przyspieszenia, ogólnie cały serial to równia pochyła.
generalnie te ostanie odcinki są dziwne. nie sądzę, żeby jej ojciec coś zrobił w tej sprawie. po pierwsze musiałby wiedzieć co planują.
Leveler - mam podobne odczucia
Ludzie!!! Zamiast cieszyć się że Wanda i Bronek są razem to się zastanawiacie w jaki sposób dostała się do obozu Amerykanów. Ważne że są razem, no!!!
To był taki myk scenarzystów-pewnie chcieli żeby widz się przestraszył, że Wandzię złapało UB i znowu będą sie nad nią znęcali w więzieniu, a tu jednak miła niespodzianka, wszystko się dobrze kończy i widz może spać spokojnie.