Mi się wydaje, że Różdżka wprowadziła postaci sporo spokoju. Przy Ostaszewskiej ciągle się bałam, że coś sobie zrobi i miała taką jakby panikę w oczach...
Jednak obie mi nie pasują do tej roli...
Różdżka jest jak zdechły kot trochę :)
nie wiadac tych uczuć którymi darzy Bronka.. straszna lipa
a Ostaszewska była zupełnie inna.. żywsza po pierwsze :) ładniejsza.. i wgl bardziej mi pasowała do roli Wandy
Maja Ostaszewska jest przede wszystkim delikatniejsza, dlatego bardziej pasuje do roli wrażliwej teatralnej aktorki. I choć lubię Magdalenę Różdżkę, to muszę przyznać, że jej poprzedniczka była lepsza, tzn. lepiej radziła sobie z rolą Wandy.
mam to samo odczucie, pomimo że po trzech seriach bez Ostaszewskiej powinienem się przyzwyczaić do Różdżki, jakoś nie mogę, a każdy wątek z jej postacią mnie mierzi. Sytuację tych scen ratują tylko pozostali aktorzy.
Nie lubiłam Ostaszewskiej, ale kiedy zobaczyłam Różdżkę to dowiedziałam się, że mylilam się:D Ja Ostaszewską kochałam. Różdżka to jedno wielkie nieporozumienie. I pewnie wojnę przeżyje tylko ona pomimo że spotyka ją tyle nieszczęśc:)
wieszczysz śmierć wszystkim naszym bohaterom ? Adamczyka na pewno teraz wykończą, Konarskiej się pewnie znowu jakoś uda uciec, a reszta w uprising umrze ?