Właśnie zakończyłam oglądanie 4 sezonu "Czasu honoru". Niestety mocno się zaskoczyłam i rozczarowałam brakiem historyczności. Owszem walka z okupantem pokazana fajnie, Niemcy padają jak muchy, czerwoni również. Jest jednak duże ale. Akcja filmu kończy się ok 29-30 sierpnia '44 roku. I teraz pytanie: CO U LICHA Z POWSTANIEM WARSZAWSKIM!!!!
Warszawa powinna być już wtedy walcząca, a tu nic. Przypominam że powstanie rozpoczęło się 1sierpnia. Życie płynie w mieście "spokojnie", biorąc pod uwagę 4 już rok okupacji. Brak konsekwencji, a szkoda bo serial bardzo dobrze zrobiony.
Scenarzyści, czyżbyście zaspali przy pisaniu kolejnej serii??