nie wiem jak można było uśmiercić jednego z głównych bohaterów w tak żałosny sposób. Co to miało być? Wasilewski go postrzelił a ten zamiast od razu odpowiedzieć ogniem i go dobić, albo po prostu się schować, rusza na niego nawet nie próbując go postrzelić i dostaje następne kulki w klate. To jest zachowanie człowieka który przeżył wojnę i Powstanie Warszawskie? Bez sensu...
własnie, że popisali. bo jeśli chcą pociągnąć 6 serię i pokazać jak wyglądały losy większości rodzin po wojnie to będzie im dużo łatwiej pokazać to na przykładzie Leny, Janka i Janka juniora.
może i tak, ale mogli go uśmiercić inaczej, np. na tej akcji wymiany Rudej na tego ruska, bo ta jego prawdziwa śmierć wyglądała trochę bezsensownie.
Właśnie, strasznie skopana śmierć Janka. To zresztą też nie fear względem Leny. Straciła brata, teraz męża. A reszta sobie uciekła w komplecie.
Długo zastanawiałam się nad zachowaniem Janka i doszłam do wniosku, że on po prostu bał się, że jak będą do siebie strzelać podczas ucieczki to w końcu trafi w Lene albo dziecko. Dlatego chciał podejść i strzelić z bliska . Poza tym chyba tez chodziło o męskie porachunki, dumę i honor (oko w oko i takie tam). Później gdy tyle razy dostał to chyba doszło do niego co tak naprawdę się stało...... Ale po co w ogóle było tak kombinować. Zgadzam się z Wami, że było wiele okazji żeby zabić go trochę rozsądniej. Chcieli patosu i jakiejś symboliki (chyba)a wyszło jak wyszło. Było wiele podobnych głupich scen w serialu, ale tą naprawdę ciężko przeboleć....
możliwe. z jednej strony dziwi mnie zachowanie Janka, bo on idąc w stronę Wasilewskiego, nawet nie wyjął broni, tak jakby nie chciał go zabić, a tylko zrobić mu przyjemność podstawiając się, a z drugiej pewnie zrobiłabym podobnie, bo dla dobra rodziny też dałabym się zabić, nawet jeśli miałoby to sprawić jej członkom ból :)
pewnie ta jedna kulka była już śmiertelna. Gdyby Janek się schował to już by tak bohatersko nie umarł a tak miał śmierć niczym Boromir z Władcy Pierścieni ;)
a tak w ogóle to gdy tylko wasilewski padł a oni koło niego przechodzili to tak dla pewności powinni mu jeszcze w łeb strzelić i dopiero podejść i wsiadać do samochodu.
To tak samo jak nie dobili Kellera. Może scenarzystom chodziło o nawiązanie do śmierci Czesława (lub nie mieli innego pomysłu)
mi też to przypomniało pierwszy sezon, ale tam była trochę inna sytuacja, bo Keller leżał oddalony od ciężarówki, którą mieli uciec, o jakieś 6 do 10 metrów, więc nie mieli możliwości sprawdzenia, czy żyje, poza tym to było już pod wieczór i było trochę ciemno z tego co pamiętam, a Janek i Lena szli do samochodu, którym mieli uciec, mijając Wasilewskiego i było nawet zbliżenie najpierw na niego, jak się ruszał, a potem na Lenę (albo na odwrót) i ona prawdopodobnie widziała, że on jeszcze żyje, tak mi się przynajmniej wydaje :)
"a Janek i Lena szli do samochodu, którym mieli uciec, mijając Wasilewskiego"
o! i o tym właśnie mówiłam. przechodząc powinni mu strzelić w głowę tym bardziej, że była ona na wyciągnięcie ręki. I nie patrzeć na to czy się rusza czy nie. Strzelić zapobiegawczo.
A nawet więcej! przed lub po strzale kopnąć lub zabrać jeszcze pistolet Wasilewskiego
O! I tak własnie powinno być :)
też, moim zdaniem to bez sensu. Zrąbali z Jankiem. Janek mógł to przeżyć. Przecież Bronek usłyszał strzał i powinien błyskawicznie zareagować, a nie jakieś tam słuchać ostatniego wyznania Janka Markiewicza †
Dlatego mam cichą nadzieję, że to odcinek zmieniony i wypuszczony wcześniej dla jaj. Mam nadzieję, choć bardzo nikłą, że prawdziwy odcinek będzie inny...
Tak naprawdę to wszystko by się słodko skończyło gdyby Wasilewski nie upaprał sobie tyłka farbą...^^
Ludzie, to jest serial - chodzi głównie o granie na emocjach, a nie logikę (przyznaję czasem jej w tym serialu za mało ^^)