@ tego fragmentu posta autorstwa crazy_k:
"brakowało mi tej mroczności Eric’a. Nie wiem, ale ani tu, ani w słynnej scenie snu Sookie nie przypadł mi do gustu – zupełnie mi nie pasuje to, ze twórcy serialu chyba próbują go trochę „uczłowieczyć”…a przecież mroczny/tajemniczy Eric ( jak w pierwszej części w barze podczas sądu, nawet w scenie w wannie) i jego specyficzny humor (chociaż scena jak wychodził z baru była akurat rewelacyjna) to to co sprawiało, że ta postać jest wyjątkowa"

Obawiam, się że od momentu, gdy "zmusił" Sookie do wypicia swojej krwi mroczność Erica została spisana na straty. W końcu on teraz czuje jej emocje, a jak wampir może nadal pozostać sobą odczuwając ludzkie emocje? Wydaje mi się, że Eric właśnie tego chciał, mianowicie: znowu odczuwać cokolwiek.