Krwawa rzeźnia. Eric to tam wszystkim zrobił z d**y jesień średniowiecza. Lejąca się krew po
ścianach, rozpierzchnięte bebechy, pourywane jaja. Przyjemnie mi się oglądało. Chociaż zbyt
przewidywanie. Właściwie nic mnie nie zaskoczyło. Aż za pięknie. Jedyne co mnie zastanawia,
to kim jest ta wampirzyca od Jasona?
Pogrzeb Terrego jak dla mnie porażka. Rozumiem, że grał 6 sezonów w tym serialu, jednak
mogli nie przeplatać gore kina akcji ze smętami, które szczerze mówiąc przewinęłam,
ponieważ zupełnie mnie nie interesowały. Lubiłam tę postać, ale zepsuli odcinek tymi
flashbackami.
Czekam na następny odcinek.
Znalazłam promo 6x10, prawie nie ma w nim spoilerów.
http://www.youtube.com/watch?v=S5rLi4x68_k
Fakt, w czystej teorii tak powinno być, ale niestety w wielu serialach (i filmach) tak nie jest i prawda jest taka, że żeby cieszyć się nimi trzeba czasem oko przymknąć na niektóre niedociągnięcia. Problem zaczyna się wtedy kiedy tych niedociągnięć jest tyle, że ciężko już "udawać" że wszystko się trzyma kupy.
A tak BTW, w tematyce krwi - skoro krew wampirów działa na ludzi jak silny drug (na początku serii, już nie pamiętam dokładnie kiedy, Jason i jego dziabeczka byli V-junkies a Lafayette nawet deal'ował) to dlaczego jak wampiry dają krew aby uleczyć kogoś, albo żeby zagoić ranę (wtedy też V się dostaje do krwiobiegu) ta osoba nie ma później fazy? ...właściwie to powinna nawet być na granicy OD bo o ile pamiętam to dawkowanie V było bardzo niskie :)
Swoją drogą, chętnie bym spróbował sobie kiedyś V ;P ....hihihih
właśnie dlatego ludzie nie mają fazy, ponieważ są chorzy, albo ranni i krew nie działa jak narkotyk, tylko jak lekarstwo i w pierwszej kolejności musi uleczyć. czasami w serialu było tak, że bohaterowie byli ciężko ranni, albo wręcz umierający i dzięki krwi odzyskiwali zdrowie/życie. tylko jak ktoś w danym momencie cieszy się dobrym zdrowiem, wtedy nie ma co leczyć i leci faza ;)) przynajmniej tak zauważyłam i taka jest moja teoria.
Sookie niejednokrotnie piła krew Billa, nie będąc ranną, a fazy nie miała. Tak samo Jason pił ze swoimi laskami krew od Lafayetta i nie zakochiwali się w dawcach tej krwi.
ponieważ Sooki jest wróżką i ją obowiązują inne prawa niż zwykłych ludzi. natomiast jest jeszcze różnica, czy krew pije się od dawcy bezpośrednio, czy pobraną w jakąś probówkę od nieznanego wampira.
no bo z żyły świeższa i w ogóle smaczniejsza. haha :D
może dlatego, że pijąc prosto z ciała dane postacie były w dosyć opłakanym stanie i ta krew od razu 'wyparowywała' czy cos sklepiając jedynie miejsca urazowe?
Troszkę trudno, żeby dziewczyna nie była pannicą jeżeli serial kręcą od 2008 roku. Zresztą nie zapominaj, że Sookie na cztery lata zaginęła w krainie wróżek, hello!
Na rok z hakiem, a wróżki szybciej rosną, było pokazane jak były malutkie, następnego dnia miały już po kilka latek itd...
No cóż, wynika z tego, że dziadka Sookie już nie zobaczymy, a jak już to na 5 minut. Nie wiem po co zatrudniają tak znanych aktorów, jak mają zamiar ich zachować na pół odcinka. Ja się cieszyłam jak głupi z czapki, że Hauer zagra, liczyłam na to, że będzie Warlowem (byłby idealny), a tu nam dali piździka Warlowa zakochanego w Sookie, a Nialla pognali w diabły.
Czy ktoś w ogóle zauważył, że scena, jak Sarah wchodzi na ten white room, żeby otworzyć wrota, była kręcona kalkulatorem? Albo że kartony True Blood się rozbryzgiwały krwią, zanim w ogóle uderzyły o ścianę?
Alan odszedł i tak samo odeszło True Blood. Ja sobie 7 sezon podaruje.
Zaginęła na rok i jak najbardziej zgadzam się z tym, że ciężko się nie zmienić z dziecka w nastolatkę w przeciągu 5 lat, ale to niech nam nie wmawiają, że minął rok i kilka dni (tyle według TB minęło, np. pierwszy sezon trwał 14 dni).
To są problemy, które zawsze przy serialach będą się pojawiać. W Grze o tron widać to bardzo wyraźnie, ale w TB nie trzeba patrzeć na córkę Arlene - wystarczy spojrzeć na Pam, która nie powinna się ani trochę zmienić będąc wampirem, a tym czasem starość ją bierze. Oglądając serial od nowa widać to bardzo wyraźnie... Coś tam scenaryści (widząc chyba postęp wieku) wprowadzili wątek że Marnie rzuciła na Pam klątwę i ta musi brać jakieś zastrzyki, ale i tak są niedociągnięcia w tej kwestii.
To się zgadza, Pam wyglądała na początku rewelacyjne, a teraz tragedia. Uważam, że wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości. Mogli wprowadzić trochę dłuższe czasowo sezony (a nie po 14 dni), to nie mieliby tego problemu.
:***
"bo przynajmniej się ogolił :P"
XDDDDDDDD i bleeeeeeeeh, nie no współczuję, zapamiętam żebym podczas oglądania nawet się do żarła nie zbliżałaXD
:D Ja akurat jadłem obiad - kiełbaski i aż musiałem przestać jeść do końca sceny, co chyba nigdy mi się nie zdarzyło. :D I przy okazji przypomniała mi się wiadoma scena z Gry o Tron, co już całkowicie wzmogło mój apetyt.
Jesteś pewien słowa "wzmogło"? Moim zdaniem oznacza to, że apetyt Ci się powiększył po obejrzeniu oderwanego członka, więc gratuluję...
Odsyłam do słownika http://megaslownik.pl/slownik/synonimy_antonimy/26040,wzm%C3%B3c
Oczywiście, że jestem pewien, jedyny mój błąd, to że nie ująłem tego słowa w cudzysłów. :)
Ale cieszę się, że dbasz o moją edukację.
A i również dbając o Twoją edukację odsyłam do http://sjp.pwn.pl/slownik/2486861/na_przek%C3%B3r
Pozdrawiam.
Trudno wyłapać sarkazm bez słyszenia tonu wypowiedzi. Jak sam napisałeś, cudzysłów byłby tu pomocny. O moją edukację się nie martwię, dziękuję.
Ja ogólnie uwielbiam Czystą Krew, więc mało którego odcinka nie lubię. Nietrudno więc zgadnąć, że podobał mi się ten odcinek :)
Podsumowanie:
+ Według mnie twórcy TB zastosowali dobry zabieg z przeplataniem 'krwawej, szybkiej' akcji ze spokojnym,sentymentalnym pogrzebem.
+ Piosenka na pogrzebie - bardzo mnie wzruszyła :)
+ Dzięki Bogu, Jason nie zabił Sarah (najlepsza postać w tym sezonie wg mnie).
+ Alcide i Sookie - mam nadzieję na powrót do przyjaźni, bo uwielbiałam ich jako przyjaciół
+ Arlene - jest taka cudowna! bardzo sympatyczna postać, dobrze zagrała.
+ Bill przeżył - wciąż wierzę, że Sookie powróci kiedyś do Billa, chociaż od paru sezonów jakoś za nim nie przepadałam
+ Wyznanie miłosne Newlina :D genialna postać :D
+ Wrzaski Ginger :D
- Eric - nie wiem, co się z nim dzieje, ale jakoś mi się to nie podoba
- Tara - kompletnie nie jest potrzebna (jedna kwestia w odcinku - serio?). twórcy serialu powinni ją usunąć albo przywrócić jej przyjaźń z Sookie.
Tara też mi się rzuciła w oczy - pierwsza zaczęła przeżywać, że mogą wyjść na słońce, chociaż ma jako wampir 5 dni z dojazdem, a taka Violet od średniowiecza nie widziała słońca, ale jakoś jej to lotto.
to sookie będzie wampirem czy nie ? ...może wtedy w końcu przestałaby jęczęć i wziełaby się w garść
Oby nie! - Sookie wampir to najgorsze co się możne stać. Ja bym się cieszyła gdyby zaabsorbowała cale Światło Warlowa i została "cało-krwista" Fey ^^
Najlepszy odcinek w tej serii!!!
Zestawienie pogrzebu prorodzinnego weterana wietnamskiego z rzezią ludzi przez wampiry chodzące w słońcu -bezcenne..
kto jest dobry, a kto zły?
Każda retrospekcja na wagę złota.
heh, istotnie
skąd mi się ten wietnamski wziął :)
http://trueblood.wikia.com/wiki/Terry_Bellefleur
to już chyba stereotyp weterana mi się włączył...
Dużo wątków w tym odcinku się zakończyło, tak więc finał mnie bardzo ciekawi. Podobała mi się scenka, gdy Lafayette uczył Terry'ego gotować :) I tak jak już kilka osób zauważyło - ten odcinek był wyjątkowo brutalny, ale dobrze mu to wyszło! Pogrzeb Terry'ego może i był trochę długi, ale dla mnie to była piękna uroczystość. Mam nadzieję, że w następnym odcinku Bill zabije Warlowa, bo dla mnie bezsensu by było, gdyby Sookie stała się wróżko-wampirem. No i oby Eric nie zginął!
Warlow mi się podoba (jego wygląd), ale jego postać jest marna i też chciałabym, żeby go zabili :D. Też nie chcę, żeby Sookie była wróżko-wampirzycą
Odcinek byłby nawet fajny, gdyby nie ten pogrzeb Terry'ego. Lubiłam Terry'ego, ale zrobili z tego taką zapchajdziurę. Już kij z tym pogrzebem, ale te scenki wspominkowe to już przesada. Niektóre przewijałam.
Najlepsza scena to wyznanie Newlina. Dawno się nie śmiałam przy TB, ale to mnie rozwaliło.
Irytuje mnie niekonsekwencja w prowadzeniu postaci Alcida. Kiedyś był fajnym gościem, potem zachowywał się jak ostatni przygłup lekko mówiąc, a tera nagle mu się odmieniło. I Warlow mnie strasznie irytuje. Kompletnie nie trafiony aktor. Nie tak to powinno wyglądać. Jest kompletnie bez wyrazu, mdło.
I jeszcze co ten Erik odwala? Zaczyna być strasznie męczący. Nie lubiłam tej jego siostrzyczki i nie kupuje tej wielkiej rozpaczy po jej śmierci.
Lepszy taki Eric niż jako pantofel Sookie ;) Cóż, mam nadzieję, że postać Alcide'a wróci teraz na "poprawne" tory i jeszcze jakąś rolę przy Sookie odegra.
Podsumowując to jeden z gorszych odcinków tej serii. Obejrzałam go chyba w 15 minut, przewijając sceny z pogrzebu Terrego. Rozumiem że jedna z głownych postaci no ale bez przesady że zajmuje to 3/4 odcinka?! Eric scena zabójcza, trochę za mało to powinno zając wiecej czasu w tym odcinku. Ogólnie szału nie ma. Szkoda że Jeson nie pozbył się Sary coś czuję że ona nam się jeszcze ukaże ;)
Kolejny raz się popisał swoją inteligencją ;) Rozumiem, że nie chciał mieć jej na sumieniu, ale mógł pozwolić wampirom działać. Z pewnością dobrze by się nią zajęli :)
Lubię takiego Erica, tylko gdzie ona do jasnej ciasnej poleciał? Mam nadzieję, że wyjaśnią to w kolejnym odcinku, bo jak każą czekać cały rok, co jest bardzo prawdopodobne, to kaszana. Faktycznie ten pogrzeb niepotrzebnie ciągną się przez cały odcinek, jakoś cały czas mam wrażenie, że Terry za chwilę wyskoczy z krzaków, jako jakiś duch, albo coś innego, będzie zbłąkaną duszą szukającą spokoju.
Mam mieszane uczucia co do tego odcinka. Przede wszystkim jestem wściekła na scenarzystów, że uśmiercili Steve'a,mimo iż jego ostatnie słowa przed true death były chyba najlepszym momentem całego odcinka (jeżeli nie sezonu!), mina Jasona też bezbłędna ;)
Pogrzeb Terry'ego - nawet się wzruszyłam, choć mogli nie rozwlekać go na 40 minut przeplatając rzezią w vamp camp. Wielki plus za gore w tym odcinku, jak i w poprzednim, lubię takie sceny :D
Wątek Sookie i Warlowa tak mnie nudzi, że jest mi naprawdę wszystko jedno jak to się zakończy. Intryguje mnie jedynie, co scenarzyści planują zrobić z postacią Erica (furia po utracie siostry już mnie trochę nudzi) i jak się potoczą losy naszych nowych wampirów - Violet i uroczego Jamesa (choć nie kibicuję Jessice i jemu, sama nie wiem czemu).
Niestety chyba pierwszy raz nie czuję ekscytacji przed odcinkiem finałowym. Szkoda. Ale może jeszcze zostanę pozytywnie zaskoczona.
Też przewijałam Terrego, głównie w poszukiwaniu Pam & Tary. Ich związek miał być czymś nowym w tym sezonie, więc ja się ku*wa pytam, co z nim? Zapomnieli o nich czy co?
Dokładnie! W ogóle Tara jest całkowicie przezroczysta w tym sezonie, jeżeli nie mają na nią pomysłu,to może czas pomyśleć o usunięciu postaci z serialu.
Ee, od razu usuwać... Ale w 5 dali nam do zrozumienia, że będzie się coś działo, że Pam się zakocha, że będzie z nimi dużo zabawnych/erotycznych scen, cokolwiek... Dobra, w pierwszych odcinkach coś tam było, ale bardzo słabe w porównaniu do końcówki 5 serii, gdzie była między nimi chemia, która teraz nagle wyparowała ;| Dawać ich do 7 sezonu!
zgadzam się ,już w poprzednim sezonie brakowało im pomysłów w związku z Tarą,możnaby ją już pożegnać
A ja się zaczęłam zastanawiać skoro Bill przyszedł po nich, tzn. po te wampiry w białym pokoju, i jeszcze dach był zamknięty i jeszcze zostawił drzwi otwarte, to po cholerę one piły jego krew? I czemu Newlin po prostu nie uciekł tymi drzwiami? :D
Faktycznie! Jakoś nie pomyślałam o tym. Przecież mógł ich wypuścić, nie musiał im dawać krwi. O.o
Nie do końca mógł ich wypuścić. Teoretycznie mogli wyjść z białego pomieszczenia, ale z campu nie, bo był dzień. Ja zakładam, że Billowi się po prostu śpieszyło i chciał ich jak najszybciej wypuścić z tego obiektu. A czemu mu się tak spieszyło to nie wiem, ale może dlatego że finał sezonu za parę dni, więc trzeba szybko działać hihi :)
Właśnie o to pomieszczenie mi chodziło. W sumie wystarczyłoby gdyby dał im po łyku swojej krwi, nie musiał ich aż tak poić i nie musiał tego robić w tym pokoju. No ale chyba tak było efektowniej. :)
Newlin o ile dobrze pamietam probowal uciekac, ale wpadl na Erica. A co do odcinka - dla mnie typowa zapchajdziura. Tak na dobra sprawe to kompletnie nic sie nie wydarzylo, a cale te sceny z laboratorium mozna strescic jednym zdaniem. Wampiry uciekly. I tyle. Przy pogrzebie Terrego myslalem ze skonam z nudow. A dodatkowo wnerwialy mnie zwolnione sceny z nacpanymi wampirami. Nie jestem uprzedzony do tego serialu, ale tak nudnego i zlego odcinka dawno nie widzialem. Jedyne co go ratowalo to
wyznanie milosne Newlina aczkolwiek ciesze sie ze go spalili. Ciekaw jestem gdzie odlecial Eric i gdzie do jasnej heleny jest dziadek Sookie?