Jako, że te seriale mają tego samego reżysera, a jestem wielką fanką Sześć stóp pod
ziemią, zastanawiam się nad rozpoczęciem oglądania tego serialu. Kiedyś się
przymierzałam i obejrzałam pierwszy odcinek, który wydał mi się totalnie kiczowaty. Czy
znajdę w nim coś wspólnego z SFU, np świetną kreację charakterów? Albo ciekawe
przedstawienie emocji? Na pierwsze wrażenie Czysta krew wydaje się totalnie
komercyjnym serialem wykorzystującym "modę na wampiry"... Jeżeli moje pierwsze
wrażenie jest niezgodne z prawdą i jest podobny do mojego faworyta w jakiś kwestiach to
proszę opinię :)
Co wspólnego z SFU? Reżyser, jak już sama napisałaś. I tylko on. Serial jest specyficzny, ma swój klimat, jeżeli lubisz konwencję przerysowanego kiczu na pograniczu makabreski z całkiem zabawnymi dialogami - polecam.
Mam świadomość, że to "archaiczny" post, ale:
Głównym łącznikiem między "SFU" i "TB" jest według mnie kwestia mniejszości seksualnych. O ile w "SFU" poprzez wątek Keitha i Davida obserwujemy proces tzw. "wychodzenia z szafy", to w "TB" homoseksualizm czy biseksualizm niektórych bohaterów jest już czymś oczywistym. Serial i Fisherach powstawał w latach 2000 - 2005, a o wampirach ciągnie się od 2008 r., więc widać postępującą zmianę w mentalności społeczeństwa amerykańskiego.
Samo wychodzenie wampirów z trumien można porównać do ujawniania się homoseksualistów. Obie grupy przez wieki żyły w ukryciu i teraz otwarcie głoszą swoje istnienie i domagają się praw. Ponadto w pierwszych sezonach "TB" znajduje się mnóstwo odwołań do amerykańskiego społeczeństwa, kultury, polityki, mentalności.
Aktorstwo nie jest zachwycające, chociaż niektóre postaci potrafią być urocze. Tak jak wspomniała osoba wyżej - kicz jest tutaj zamierzony. Niestety z kolejnymi sezonami wszystkie ciekawsze kwestie zostają spychane na drugi plan i serial zaczyna przypominać historyjkę dla nieco niewyżytych nastolatek.