Ja najmniej lubię Billa...od początku mnie drażnił
A potem to chyba Tare,lubię ją ale ona jest wiecznie niezadowolona
Następnie Jasona taki dureń z niego,Maryann była pokręcona ale ciekawa,czasami
przerażająco śmieszna ;)
Lafayette lubię(nie jestem gejem,ale jestem osobą tolerancyjną i nie przeszkadzają mi
homoseksualiści)
Pam i jej lesbijskie teksty też wymiatają :)
Ale najbardziej lubię chyba Jessice,Sookie to tak różnie,jestem na 3 sezonie,na pierwszych
odcinkach i jestem ciekawy tego całego świata wróżek,mam nadzieje że nie będą biegały
kobiety w różowych kieckach ze skrzydełkami?
Ja strasznie nie lubię chłopaka Lafayetta, Jesusa, wydaje mi się krętaczem od samego początku i nie wiem co Lafayette w nim widzi :p
Sama też za bardzo nie lubię, wątki z nim mnie zwykle nudzą, a on sam jest jakiś niemrawy, nigdy nie wie czego chce.
Maryann mnie drażniła, Egg czasami też. Andy mnie bawi.
Jason mnie strasznie wkurzał z tym kościołem, potem się nieco poprawił i już mi nie przeszkadza ;)
Bill jest mi w sumie dość obojętny, chociaż też momentami mnie drażni, bo albo się jakoś podejrzanie zachowuje albo jest mrukliwy.
Najbardziej lubię Jess, Erica i Sookie.
Świat wróżek jest jasny, dość świetlisty i są w nim nie tylko kobiety ;) Skrzydełek brak, ogólnie jest chyba stylizowany na starożytną Grecję.
No to taki świat wróżek mi odpowiada :)
Ja skończyłem przed chwilą oglądać 4 odcinek 3 sezonu tak więc jeszcze trochę przede mną :)
Najmniej przepadam za Tarą... Denerwuje mnie ona na każdym kroku.
Gdy żył denerwował mnie również facet Russella (nie był godzien zapamiętania jego imienia), wkurzający typ.
Co do lubialności to najbardziej przepadam za Sookie i Ericiem.
Lubię też Pam, Jasona i Lafayette (:
Coś dużo osób lubi Sookie?
A czytając komentarze można odnieś wrażenie że nie jest za bardzo lubiana?
Babcia Sookie też była fajna :)
i ta cała Amy czy jak się to piszę,dziewczyna Jasona,ją też polubiłem.
Partner Russella nazywał się Talbot. Ja go osobiście lubiłam, on był taki....hmmm, pocieszny (?) ;p
Taki było moje pierwsze skojarzenie- kolumny, latorośle, niektóre stroje podobne, nawet te owoce zupełnie jak nektar u bogów olimpijskich :P
Bilka kocham nie lubic i się tym szczycę;), tym bardziej teraz - kiedy będzie się panoszyć jako królątko...
Kolejną postacią której w TB nie mogłam znieść to Jajco - był tak rozlazły i bezpłciowy że słabo mi się robiło na sam jego widok...
Też mam słabość do Billa. Jest bardziej wampirzy niż Eric.Ups zaraz dostanę od kogoś;)
Najbardziej nie lubię Billa, jest cholernie nudny. Nie przepadam też za Tarą i Jesusem..
Najbardziej lubię Erica i Pam.:)
Maryann doprowadzała mnie do szału! Nie mogłam jej znieść! Podobnie ma mnie działali Steve Newlin z żonką i Lorena!!! Wrrrr... Teraz wkurza mnie Mab i Marnie oraz od pierwszego sezonu, wiecznie marudzący coś pod nosem Andy. Nie jestem również fanką Billa, ale ze względu na osobowość postaci, chociaż czasami jest interesujący, to i tak daleko mu do Erika, którego naprawdę bardzo lubię :P Od początku podobał mi się Lafayette i to się chyba nie zmieni, chociaż związek z Jesusem zdecydowanie go uspokoił ale liczę, że to się zmieni ;] Pam i Franklin też na plus :D W czwartym sezonie czekam na pojawienie się Godrika, który stał się moją ulubioną postacią! Jest w nim coś co mnie przyciąga!!!
Godrik pojawi się w wyobraźni Erica, tak przynajmniej było na spoilerach ;p
A może Godrik będzie duchem !
Najbardziej denerwujący w serialu są dla mnie (choćbym nie wiem jak się starała do niej przekonać xd) Sookie, Sam, u którego nigdy nie dzieje się nic ciekawego, Eggs, którego na szczęście już nie ma (nie wiem co Tara w nim widziała) i Tommy przez cały trzeci sezon...
Za to bardzo lubię Tarę, choć widzę, że jestem wyjątkiem...oprócz niej Jessice, Pam, Erika i Russela ;]
Ja nie lubie Jasona, jego głupota już mnie drazni a w szczególności wszystko co dotyczy Cristal ( czy jak jej tam)
Standardowo lubie Jessice, i ostatnio Marnie, (Lafayette jakis wy'out'owany sie zrobil), reszta mi po prostu nie przeszkadza.
W 3 sezonie nienawidziłam Russella (chociaż dzięki niemu coś zaczęło się dziać), ale jak Eric zabił Talbota to strasznie zrobiło mi się go szkoda. Był z nim chyba z 700 lat. Potem nosił jego szczątki w tym "kryształowym" pucharze.Kompletnie zaskoczył mnie tym swoim przywiązaniem do niego.
Zaskoczyłaś mnie - Russell to jedna z moich ulubionych postaci. Jak można go nie lubić?
Oj tak Russell był bogiem! Jedna z najlepiej napisanych i zagranych postaci,podobnie jak Menada. Teraz mamy Marnie:)
Zawsze wiadomo, że:
Bill będzie ględził
Jessica będzie płakać krwawą posoką
Ginger będzie się darła
Sam będzie skwaszony
a Marnie marnie skończy ;)
Mnie najbardziej drażni Bill ze swoimi kłamstwami, hipokryzją i tragicznymi minami. Sookehhhhhh! :)
Ostatnio Sam jest nieco irytujący po tym jak przeszedł kompletną zamianę osobowości z jakims psychotycznym mordercą. xd
Jesus, wydaje mi się mocno podejrzany... Czegoś w nim nie lubię.
Eggsa nie znosiłam po prostu, nigdy nie widziałam żadnej chemii między nim a Tarą,a jego głos doprowadzał do szału.
Najlepsze postacie: Eric, Talbot, Franklin, Terry i Andy. Wiele humoru w serialu zależy od Jasona, dlatego też go uwielbiam. O, do grona moich ulubieńców dołączyła tez Marnie.
Sookehhhhhh!
http://www.filmweb.pl/serial/Czysta+krew-2008-399264/discussion/W+oczekiwaniu+na +3+odcinek+%5E%5E,1673434
sasolka: damage'owanie się Jason'a jest całkiem zabawne xD
:)
A czy ja coś piszę, że nie jest zabawne?
Proszsz:
http://www.youtube.com/watch?v=EQdDLYVafSM
i jeszcze:
http://www.youtube.com/watch?v=Ze_nOP3aYks
W ostatnim zwróćcie uwagę na scenę z drzewem.
Ten człowiek potyka się o własne nogi! Ciekawe, czy ma tak z natury - czy to jego humorystyczny wkład do postaci?
Aż się dziwię, że nie ma o tym żadnego filmiku. Co chwila na coś wpada, zahacza, uderza. XD
No... niektórzy tak mają.
Owszem, Bill jest bardzo wkurzający, szczególnie teraz, gdy stał się Królem. Nigdy nie lubiłam Maryann i Crystal, a teraz oprócz niej do szału doprowadza mnie Marnie (jakaś taka dziwna i podejrzana xD) i Jesus (jak wyżej).
Lubie natomiast Erica, Sookie, Pam, Jessicę, Jasona, Godrica i Russela ;)
Wstyd się przyznać ale denerwuje mnie Sookie. Lubię Annę,ale wciąż jako Sook mnie nie przekonuje.Jest momentami wybitnie głupia i naiwna.Godric mimo uroku totalny anty wampir.Crystal,no tego nie trzeba tłumaczyć. Uwielbiam Lafa,Russella, Pam,Erica,Andiego(wiem ,wiem:) Jess, no i Jasona.A i Taraaaaaaaaaa! Franklin, Boże chyba lubię wszystkich :/
Mnie najbardziej wkurza Arlene ma straszna obsesje na punkcie tego dziecka. I nie lubię jeszcze Sookie ona cały czas w serialu ma jedną kwestie do powiedzenia : "F***k you b***h!!!"
Najbardziej lubię Erica bo jest postacią nieprzewidywalną nigdy nie wiadomo czego można się po nim spodziewać. Zarówno w książce jak i w serialu.
Pam też jest świetna ma fajny stosunek do wszystkiego :)
Shadow_24 napisała że chyba jako jedyna lubi Tarę. Jestem z Tobą ;) Też ją lubię. A Eggs mnie strasznie irytował. Za to z nielubianych wymienię Jasona. Postać która nie wie czego chce i próbuje wszystkiego zaleznie od chwili. Bill też mi nie leży. Ktoś napisał (przepraszam ale uciekło mi kto) że Jesus jest fałszywy. Zgadzam się i uważam że coś z tego wyniknie w scenariuszu. Z lubianych postaci wymienię Pam, Erica, Jessice. Oni mają wyraźnie nakreślone osobowości i ich miło się ogląda. I negatywne postaci: z pierwszego sezonu Rene, potem Maryann. Ich też się dobrze oglądało. Byli irytujący ale byli prawdziwi a nie przesłodzeni i fałszywi jak Russel. A jak już wpadł do TV na zywo to była masakra. Nie mówię o tej w studiu ale w mojej głowie. jak można było coś takiego sklecić w scenariuszu.
Ja nie lubię Bill'a. Jest taki sztywny, a teraz, gdy stał się królem jest o wiele bardziej denerwujący.
Tara zawsze mnie drażniła. Pewnie przez tą swoją zawsze niezadowoloną minę, ale w najnowszych odcinkach jest całkiem fajna.
Za Samem też nie przepadam, choć sama nie wiem czemu. Po prostu go nie lubię.
O Eggs i Maryann w ogóle nie wspomnie. Oboje byli porażką. Rodzina Sama także.
Lafayette'a przestałam lubić, gdy zaczął spotykać się z Jesus'em. Podobnie z Jessicą. Gdy teraz zamieszkała z Hoyt'em stała się taką kurą domową.
Sookie jest postacią neutralną. Czasami jej nienawidzę, a czasami uwielbiam. Z Jasonem jest podobnie. Czasami go lubię, a czasami nie.
Erica i Pam za to uwielbiam. Są tacy nieprzewidywalni i ogólnie cudowni. ;p Fajny był też Russel i te jego wystąpienie w TV (oglądałam ten kawałek z jakieś 20 razy).
Ja jedynie nie moge zdzierżyć sookie, wszyscy pozostali są mnie luz bardziej w porządku.
Tara mnie strasznie drażni. Wiecznie skrzywiona i niezadowolona, i strasznie głośna. Uwielbiam za to Pam i oczywiście Erica.
Dużo osób które oglądają true blood są tolerancyjne bo są w tym serialu geje,lesbijki a jak wiemy to temat kontrowersyjny w Polsce,chociaż nie rozumiem dlaczego..nie jestem gejem,mam dziewczynę ale tacy ludzie o innej orientacji nie przeszkadzają mi i nie wiem skąd taka niechęć albo agresja wobec nich,ja nic nie mam do nich,i nawet jestem za tym żeby brali śluby :) bo to Ich życie a jak się kochają to dobrze,niech będą szczęśliwi
Wy macie tak samo?
Jeśli tak to fajnie że jest coraz więcej ludzi tolerancyjnych a nie ludzi którzy piszą że to grzech,czy tego typu podobne bzdury....
Myślę, że to temat kontrowersyjny wszędzie, nie róbmy z Polski takiego zaściankowego kraju, bo wcale nim nie jest.:)
Cóż, jak mieszkasz w Warszawie czy innym sporym mieście to może NIE JEST, ale uwierz mi - mam rodzinę ze wsi i cieszę się, że nie utrzymuję z nimi kontaktów, bo przerażają mnie swoimi przedwojennymi poglądami. Pamiętam, jak w tej wsi pojawił się mały chłopiec czarnoskóry, to sąsiadka jedna do drugiej wciąż dzwoniła, żeby oznajmić 'W NASZEJ WSI MAMY MURZYNKA!!!'. Co dopiero w temacie związków homoseksualnych? Polska jest zaściankowym krajem, trzeba to przyznać. Mam nadzieję, że za parę lat ludzie będą bardziej otwarci, bo jestem przerażona...
Nie twierdzę, że takich zachowań nie ma, oczywiście są, ale chodzi mi raczej, że Polska nie jest jakąś wysepką dyskryminacji. Takie zachowania są spotykane wszędzie. Biorąc pod uwagę liczbę ludności Stanow Zjednoczonych, to jest tam pewnie więcej rasistów i tzw. homofobów niż populacja naszego kraju.
Obecnie mieszkam w Warszawie, ale jestem z malego miasta (i to z tzw. Polski B) i taki przypadek, jaki opisalaś nie jest mi obcy. Ale to typowe dla starszych pokoleń, które już odchodzą. Moja babcia jak widzi w telewizji osobę rasy afro-amerykańskiej mówi, ze to brzydal, prawosławni to dla niej "ruscy" (mimo, że wiekszość sąsiadów to właśnie prawosławni i jej dobrzy zanjomi, ba nawet ma zięcia prawoslawnego :). Ale nie ma co jej winić, jak i innych osób z jej pokolenia, czy trochę młodszych. Ich mentalności już nie da się zmienić, niektórzy z nich maja minimalne wykształcenie (znowu posłużę sie przykładem mojej babci, która ledwo umie czytać i się podpisać). Wszelka inność to dla nich nowość. Prawdziwa nietolerancja to dla mnie zachowanie, które już na starcie opiera się na złych intencjach - żeby kogoś poniżyć, ośmieszyć, zranić.
Nie zaprzeczam jak najbardziej istnieniu róznych from dyskryminacji w Polsce, ale nie podoba mi się ostatnio tak popularna moda na narzekanie, że Polska jest taka i taka na tle innych zachodnich krajów, ze Polska jest zaściankowa, że Polska to średniowiecze, a za tym zwykle idzie argument, że to wina ogłupiałych katoli. Myślę, że powinnismy mieć więcej zrozumienia dla naszego własnego społeczeństwa, którego wolność poglądów była długo tłamszona i którego demokracja jest jeszcze bardzo młoda. Zmiany w mentalności społecznej zachodzą powoli, po ilu stuleciach niewolnictwa w USA ("ziemi wolności"!) wprowadzono równouprawnienie? Apartheid jeszcze dzisiaj zbiera żniwo w RPA.
Nie lubię wielu. Najbardziej Jasona, Tary, Lafayette'a, Maryann, Russela i Marnie. Na początku nie trawiłam Sookie i Billa, ale mi powoli przechodzi ;)
Uwielbiam Sophie-Anne, Lorene, Erica, Jessice i Pam.
Nie wiem jak Królowa i Lorena mogły zostać zabite, serial wiele na tym stracił :(
Najbardziej nielubiane to: Eggs, Jesus, Alcide wiem wiem zaraz mnie zjedziecie za to stwierdzenie ale i tak go nietrawię, Loreny, a ostatnio Portii (chociaż jej nie znosiłam już jak grała w Dexterze)
Pozostałe postacie mniej lub bardziej lubię ze szczególnym uwzględnieniem: Sookie i Erica wiadomo, Franklina!!!! - nie nagrał się za dużo ale dosłownie każda scena z nim była świetna, Jasona, Sophie-Anne, Russell, Lafayette chociaż jego wątek z Jesusem jest nudny jak flaki z olejem.
Oczywiście Bill "Cockblocker" Compton. Mam nadzieję, że Alan Ball pewnego dnia stworzy dla tej postaci jakąś piękną scenę śmierci...
najmniej lubiani:
tara - ta pani mnie intensywnie drażni,
jesus - wydaje mi się jakiś podejrzany,
nan - mam nadzieje, że ją szybko pożegnamy,
maryann - nie lubiłam tego całego wątku menady,
rodzinka sama - sam ich widok jest dla mnie denerwujacy. szkoda, że nie pozabijali sie wszyscy nawzajem łącznie z tommym,
debbie.
najbardziej lubiani: pam, eric, jessica, terry - jest taki kochany :) , lafayette, sookie.
reszta jest mi raczej obojętna. czasem mnie denerwują innym razem bawią więc nie przypisuje ich do konkretnej grupy :)
teraz mnie denerwoje rodzina Sama, wieć cieszę sie ze jego rodzice umarli...
a wcześniej denerwowała mnie strasznie Maryann nielubiałam tego wątku...
najbardziej lubie Sookie i oczywiscie Erica, Pam też bardzo lubię, chociaż w książkce jest inna, Jessice też, chociaż w książce jej nie ma, Hoyt też jest kochany, chociaż Pam mu czysci pamięc, ale mysle że w koncu mo o tym powie i polubiąłm Arlenn? jak sie jej imnie pisze, strasznie podobaja mi sie jej wlosy-wlasnie taki kolor chciałam uzyskać..hah.. zmieniała się i ja polubiłam :)
Moimi ulubionymi postaciami są: Pam, Eric, Gordric, Terry, Sookie, Hoyt, Alcide - chociaż dał ciała z tą %$^@#* Debbie..., Lafayette, matka Tary też była niezła :) A na nerwy najbardziej działał mi Eggs, Arlene, Maryann, Tommy, Rodzinka Sam'a, a z Tarą to różnie. Czasem ją podziwiałam, a ostatnio coraz bardziej jej nie znoszę. Jest okropnym Tchórzem. No i zaćpany Andy.
Co do Billa, Jesusa i Sama mam mieszane uczucia.