SPOILER
Czy Sookie stala sie wampiro-wrozka, czy to byl sen Warlowa, albo moze to nie byla Sookie? Co to w ogole bylo?
Nie, nie stała się. Po prostu pozwoliła sobie wypić krew przez Warlowa, gdyż ten był już na skraju swoich możliwości. A później zaczęła z nim uprawiać po prostu seks. Nie był to sen, ale wróżki tak mają, że podczas stosunku towarzyszą im efekty świetlne. Widać to także, gdy Andy kocha się z tą wróżką, mamą swoich dzieci.
Jakto się nie stała,pewnie że się stała jak Warlow napił się jej krwi,to potem ona napiła się jego.Obejrzyj dokładnie bo widać to,nie wprowadzaj w błąd.
No chyba raczej nie, przecież w TB jest zwyczaj, że jak ktoś ma sie stac wampirem to trzeba go zakopac. Oni po prostu wymienili się krwią
Jeśli chodzi o zwyczaj to można go pominąć jeśli chodzi o Warlowa,on normalnym wampirem nie jest i ten zwyczaj u niego nie musi obowiązywać.Po za tym jak ona przegryzła jego szyje,człowiek tak ostrych zębów nie ma.
wlasnie- wgryzla sie w Warlowa jak rasowy wampir, wiec istnieja dwie opcje- Sookie jako wampiro-wrozka albo jakis chory sen
No na sen to nie wyglądało za bardzo, jakby stała się tym wampiro-wróżkiem to Eric i Bill chyba by padli z szoku xD
To nie sen, i nie stala sie wampirem. Lol, ona po prostu wyrwala mu skóre. To juz nie pierwszy raz kiedy tak robila, np z Billem tez.
Hmm no może coś w tym jest, przekonamy się w następnym odcinku. Szkoda, że w promo do kolejnego odcinka nie ma nic o Sookie
Nie stała się wampirem a człowiek ma wystarczający zgryz żeby głowę odgryźć jak się uprze. On się napił jej krwi a ona jego a potem się bzyknęli to wszystko, przestań szukać dziura w całym.
ej, ale podczas seksu z Billem czy Erickiem Sookie wcale nie świeciła, więc nie wiem już sama... ja od razu pomyślałam sobie... o poczęciu :D. wiem, że Warlow jest pół-wamiprem i nie może mieć dzieci, ale kto wie? może to, że jest pół-wróżką (wróżkiem? xd) mogłoby pozwolić na płodzenie dzieci?
Krew Erica i Billa też piła, a wampirem się nie stała, więc wnioskuję, że nadal jest wróżką. Zresztą, wcześniej o tym rozmawiali, a Sookie wydawała sie być niespecjalnie zachwycona perspektywą przemiany w krwiopijcę ;p Just sex. Też mnie rozbawiło jak wygryzła się w szyję Warlowa, no bez przesady, absurd goni absurd...
Tara w 3 sezonie też ugryzła Franklina i to niemal mu to gardło rozszarpała,a była wtedy jeszcze człowiekiem,także Sookie też mogła to zrobić,zwłaszcza,że miała już w tym trochę praktyki.
Ciekawe czy będzie tą wampiro-wróżką,czy nie?Ja,szczerze mówiąc mam na Sookie wyje*bane.Tej postaci nie da się po prostu lubić.
jak zaczynałam przygodę z True Blood to kilka razy wyłączyłam odcinek w trakcie, bo nie mogłam znieść tej dziewczyny, później się do niej przyzwyczaiłam, nie drażniła mnie tak bardzo, a teraz znów się zaczyna... :<
A ja właśnie Tarę bardzo lubiłam i lubię wciąż,taka laska z jajami,nie da sobie w kaszę dmuchać,widać jej podobieństwo do Lafayette'a,to charakterystycznie brzmiące"BI*TCHES" :D
Tara też mnie irytowała, była zbyt bezczelna i wyszczekana, to jest fajne, ale nie w takich ilościach ;p teraz ją lubię, Pam potrafi ja okiełznać, fajny z nich duet^^
Tak w 1,trochę 2 sezonie też mnie irytował,ale pod koniec 2 sezonu dojrzała i potem to już stwierdziłam,że jest miszczem,zwłaszcza z Franklinem.
Hehe pamiętasz texting? ;DD http://youtu.be/fSwq1Z8JmW4 Po prostu epicka scena ;D
A tak.teraz z Pam tworzą zgrany duet.Już na początku 4 seoznu miały się ku sobie,na swój sposób ;D Pam umie zapanować nad Tarą,a Tar umie ją trochę uczłowieczyć.
Franklin na swój sposób był uroczy, słodki idiota i niebezpieczny psychopata w jednym. Szkoda, że tak szybko się go pozbyli, mogłoby być z nim ciekawie :D
Tak,szkoda,że go zabili :( Nie był do końca złym wampirem,miał trochę chore zapędy,no ale pił Tru blood,kontaktował się z ludżmi,czyli nie był,aż tak zły jak go malowali.No i był słodki,to trzeba przyznać :) Ale i tak wolę Tarę z Pam.
Tara jak dla mnie na siłę chce pokazać jak to ona jest indywidualna i niezależna, nawet gdy nie ma racji to się będzie kłócić tylko po to, żeby pokazać jaka to ona twarda jest. Problem tylko, że potem rodzą się problemy - najpierw dla pokazu porwała nową córkę Erica, a potem praktycznie przez Tare złapali Pam.
No ale to jest tylko moje zdanie, każdy lubi i nie lubi ludzi za coś innego ;)
O, dokładnie! Można być laską z jajami, ale nie popadając w skrajności. Tara to taki typowy przykład sfrustrowanej feministki, chociaż odkąd Pam wzięła ją w obroty jest o niebo lepsza, imo ;P
A ja uważam,że ona dobrze robi,że się kłóci,przynajmniej reaguje,gdy jej się coś niepodoba.Nie podobało jej się w jaki sposób Willa była traktowana to zareagowała.Było to nieco desperackie,ale nie stała z założonymi rękami,co się wielu w tym serialu zdarzało.Po tym zachowaniu wyrosła do jednej z moich ulubionych postaci,za jej ludzką i moralną postawę.Niekażdy zdolny by był do takiego poświęcenia i humanizmu.To sobie w niej cenię,bo mimo,iż jest prostą dziewczyną,to ma dobre serce,choć czasem zdarza jej się postąpić źle pod wpływem złości,jednak jest dobra.A to najważniejsze.
Trzeba jej przyznać, że owszem, potrafiła się postawić i walczyła o swoje, ale było też wiele sytuacji gdzie robiła wojny o pierdoły. I właśnie o tę drugą część mi chodzi, bodajże w pierwszym sezonie, kiedy zaczynała pracę w barze u Merlotte'a, miała kilka takich epizodów, które mnie do niej zraziły, ale później nadrobiła, więc postać generalnie na plus. ;)
Aaa 1 sezon to już taki archaizm,że nawet nie warto do niego wracać.
Tarę bardzo lubię,bo jest bardzo ludzkim wampirem,a takie są teraz na wagę złota.
Nie lubię u wampirów tej ich obojętności na krzywdy ludzkie,to ich zblazowanie,brak zrozumienia.Nie chcą być krzywdzone przez ludzi,a czy sami ich nie krzywdzili?W 5 sezonie Nora zarzynała ludzi na potęgę,a teraz taka niewinna owieczka.Eric'owi zamordowano rodzinę,czy nie mógłby zrozumieć nieszczęścia kogoś innego kto też tego doświadczył.Nie mógłby tego zrozumieć,pomóc tej osobie,perswadować,a nie zabijać,krzywdzić i oczekiwać,że ludzie będą chcieli zaprzestać terroru?
Już nie pamięta co czuł,gdy dowiedział się,że to Russell zabił jego rodzinę,nie może zrozumieć tragedii innego człowieka?
Nie wszyscy ludzie to parszywe,zaślepione głupki,może gdyby starał się ich lepiej poznać,jego spojrzenie zmieniłoby się.
Z jednej strony jego ideały zmieniały się znacznie od 1 sezonu,ale nadal jest gruboskórny i ciężko jest mu coś zrozumieć,jeśli nie zobaczy tego na własne oczy.
Ale jednak w głowie zostało. ;P
To wampirze człowieczeństwo też z czasem ulatuje, można próbować się powstrzymywać, ale jednak natura to natura, mamy przykład Jess. Starała się pilnować, nie dopuszczać swoich żądzy do głosu, ale i tak od czasu do czasu ją ponosiło, choćby przy okazji epizodu z kierowcą ciężarówki czy z wróżkami. To już taka wampirza rzecz, od dawien dawna przedstawiane były jako te "złe", historia zobowiązuje. Choć nie mówię, że wszystkie są złe do szpiku kości, to zupełnie tak samo jak z ludźmi i można użyć tego samego argumentu, który podałaś, gdyby ludzie nie widzieli w wampirach tylko krwiopijczych potworów i starali się je poznać, ich nastawienie mogłoby się całkowicie zmienić. Mnie się wydaje, że Eric, pomimo tej swojej ignorancji, ma jeszcze jakieś zasady moralne. Ocalił Pam, kiedy była jeszcze człowiekiem, a na ludziach pożywiał się za ich zgodą. Nie licząc jednostek, które zaszły mu za skórę, ale to można już usprawiedliwiać. ;P Wiesz, tysiącletni wampir nie zmieni swoich ideałów na przełomie dwóch, to byłoby co najmniej śmieszne ;)
Eric z całego towarzystwa wydaje się najbardziej "ludzki".Nie morduje dla sportu,ani nie rusza niewinnych.We wspomnieniach było pokazane,że uratował Pam a kim ona dla niego była-zwykłą dziwką.Troszczy się o nią,cierpi gdy dzieje się jej krzywda,tak jak wtedy gdy była torturowana przez ministra?(wiecie o kogo chodzi ).A to,że ubiera się mrocznie jest twardy,zna swoją wartość taki jego urok ale na pewno nie świadczy to o tym,że jest złą osobą.
A dodam, że Eric już od dawna miał "napływy" sumienia. Chociażby gdy chciał zabić Russella, gdy grzebał go żywcem (Bill jakoś wówczas nie oponował), czy gdy w 4 sezonie dowiedział się o tym co zrobił Laffayettowi, co do Laffayetta to tak właściwie chronił go odkąd wstawiła się za nim Sook (podał mu krew, chronił przed panterami, dał samochód, ).
Może i jest wredny i szczery, jednak wolę to niż wszechobecne zakłamanie. Żywi się na ludziach, gardząc True Bloodem, ale czy kiedykolwiek zabił kogoś bez potrzeby, nie pamiętam takiej sytuacji...
.
Eric z jego manierą, narcystyczna otoczką i władzą stworzył sobie pewną maskę, ale czy widzieliśmy gdzieś jego bezpodstawne okrucieństwo?Sam mówi, że jest pacyfistą, jeśli ludzie sami z siebie nie zachodzą mu za skórę.
A Bill? Przez długie lata nie przeszkadzały mu masakry, jakie urządzała jego stwórczyni. Dla mnie Bill jest zarówno gorszym człowiekiem jaki i wampirem niż Eric.
Golnęła sobie jego krwi, żeby wyleczyć ranę po ugryzieniu. Z Billem też tak robiła.
chyba nie tylko po to. Miała już dość tego, co o niej mówią, chciała w końcu zrobić to, na co ma ochotę i tego nie żałować. A krew wampira jak wiadomo upaja, jak narkotyk.
A piosenka rewelacyjna. Jakoś nie widzę przyszłości Warlow'a w jasnych barwach, a szkoda, fajna postać.
Ciekawe co zrobią w kolejnym sezonie. Zabiją Warlow'a, i Sook wróci do Erica? Jakoś to mało prawdopodobne. I w sumie nie wiem już czy nie wolałabym jej z faerie-vampire. A już nie wspomnę o tym, co autorka książek zafundowała wszystkim fankom Eric+Sook, czy choćby Bill+Sook :/ co ona sobie myślała...
Albo to był czyjś sen i jest to fake, albo będzie z tego wampiro-wróżkowa dzidzia...Te swiatełko mi tak dało do myślenia, niby że orgazm ale to wcale nie powiedziane że tylko to i za chwilę będziemy mieć małe Sookie z kokardkami i małe Benki hasające. Śmiałam się z tej sceny prawie tak jak na przygodach Jasia Fasoli, bo już nie mają co wymyślać naprawdę.
Jak Sookie będzie miała dziecko to ja chyba niewiem co zrobię -,- Niewiem,ale w ogóle Berlow to moim zdaniem niewypał na całej linii.Ball miał świetną wizję krwiożerczego,prawampira obsesyjnie i niebezpiecznie pragnące Sookie,a zrobili z niego jakąś pi*zdę -,-
Nooo. Taki chłopek roztropek, eheheh. Śmiech na sali. Zważywszy na obietnice i oczekiwania.
Raczej wątpię,niestety,aczkolwiek byłaby to miła odmiana.Ale by było,gdyby w następnym odcinku Berlow zaczął świrować i zacząłby,za przeproszeniem ru*chać Sookie jak rasowy wampir i zaje*bałby ją na śmierć.Cały czas to sobie wizualizuję i śmieję do rozpuku ;DD
To nie jest sen bo jak lafayet/ojciec suki ją dusił pod wodą to ja warlow uratował i zaraz się ewakuowali do wrózkowego świata !