6 sezon ogląda się w miarę dobrze, pod warunkiem, że się ma 15 lat, albo bardzo mocno
przymknie się oczy na nieprawdopodobną wręcz liczbę głupot i niedorzeczności
serwowanych nam przez scenarzystów. Wymienię tylko pięć największych jak dla mnie, choć
można by je mnożyć i mnożyć:
1. Motyw obozu koncentracyjnego dla wampirów - totalne nieporozumienie. Wampiry z ich
niesamowitymi mocami roznieśliby już dawno to całe towarzystwo w strzępy, a tymczasem
zachowują się jak pokorne baranki. Dowód? Proszę bardzo - scena pseudo konfrontacji Erica
z Pam - w sekundę załatwili trzymających ich na muszce żołnierzy i wybili dziurę w szybie.
Przecież normalnie powinni pójść za ciosem i pozabijać tam wsystkich, otworzyć cele, reszta
uwięzionych wampirów by się dołączyła i po chwili byliby wolni. Ale nie! Rozwcieczeni nagle
złagodnieli i dali się odprowadzić do cel. Bo tak! Bo tak się podobało scenarzystom. Bzdura.
2. Wróżki nastolatki, które w ciągu jednej nocy dorastają - z dzieci do nastolatek. Jakoś
wcześniej Sookie (która też jest wróżką) dorastała trochę dłużej, a nawet nie trochę, bo
normalnie - tak jak człowiek. ALe znowu - scenarzystom tak było na rękę, aby te wróżki
szybko dorosły, więc stwierdzili że tępy widz łyknię tę bzdurę!
3. Watek Sookie - Warlow - Sookie romansuje z nim w najlepsze, chociaż ten wcześniej
załatwił jej dziadka i zabił jej rodziców. Widocznie dla Sookie to rybka, był dziadek nie ma
dziadka. Z tymi rodzicami to ok, chcieli niby ją zabić, ale tak czy siak - to byli jej rodzice, a
Warlow skoro jest taki dobry, to mógł ją uratować, ale ich nie zabijać. Skoro jest na wpół
wampirem, to mógł rzucić na nich urok i powiedzieć żeby zaakceptowali Sookie. Ale nie, ten ich
zarżnął, a teraz Sookie pieprzy się z nim w najlepsze w nagrodę. Psychologicznie dno i pięć
metrów mułu. Kolejna niedorzeczność, wprowadzona przez scenarzystów, bo tak im
wygodnie.
4. Eric, który nota bene jest jak dla mnie najciekawszą postacią w serialu, też postepuje
niedorzecznie, przemienia w wampira córkę senatora, bo sądzi że ten przestanie walczyć z
wampirami z tego powodu. Idiotyzm. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Powinien
szantażować go, jakoś sensowniej to rozegrać. Na dodatek ta jego córeczka ochoczo daje się
pogrzebać żywcem i przemienić w wampirzycę. Wiarygodność psychologiczna na poziomie
Power Rangers. No i ta wkurzająca Tara, która broniła tej córeczki senatora przed Erikiem, a
ten jej lekko to odpuścił. Powinien piznąć jej przez łeb w tamtej scenie :)
5. I wreszcie Bill - to co dzieje się z tą postacią jest tak durne, że aż zabawne. Idzie do
senatora, zabija tam wszystkich nie dowiadując się nawet gdzie jest obóz. Potem odchodzi
jakby nigdy nic i namawia Erika żeby ten mu pomógł. Jako super hiper zajebisty wampir z
mocami, mogący nawet chodzić za dnia, powinien już dawno dowiedzić się gdzie on jest i
rozwalić ten cały śmieszny obóz w pył i uwolnić wampirów.
Pomijam fakt, że tak udziwniają i przeginają w tym serialu, że zastanawiam się czy zaraz nie
okaże się, że istnieją też krasnoludki, smerfy i muminki. Wcale bym się nie zdziwił...
Akurat co do punktu 2. Wróżkowa krew Sookie jest bardzo pomieszana już z ludzką. W przypadku małych wróżek ta krew jest czystsza. Może to jest powód ich szybkiego rozwoju.