Tylko 10 odcinków w sezonie 6?
Bite 8 odcinków o niczym, takie nudy i tak fatalnie zrobione, a teraz co? Dostaję to?
Tak wszyscy się bali Warlow'a, nikt nie mógł go zabić i ko go ubił? Pie... Jason Stackhouse! oO
A dziadunio wyskoczył z innego wybiaru jak filip z konopii, by przytrzymać Warlowa ech... mnie też rozczarowało zakończenie tego wątku.
zdecydowanie był to jeden ze słabszych sezonów TB a postać Warlow'a to jakaś porażka, gość przez kilka odcinków tkwił przywiązany do drzewa w innym wymiarze tylko po to żeby na końcu zginąć z ręki lokalnego półgłówka...a mogli z tego zrobić fajny wątek.
"gość przez kilka odcinków tkwił przywiązany do drzewa w innym wymiarze tylko po to żeby na końcu zginąć z ręki lokalnego półgłówka"
Świetnie podsumowane :)
No dokładnie. Ja tu myślałam, że będzie jakiś uber wizard, ble i fle i będzie chciał wyssać śmoc z niej czy coś i spopieli paru wampirów a on po prostu przez bite 5 tysięcy lat nie potrafił dupy znaleźć :|
Ta wyjątkowość Sookie mnie już denerwuje. Nie dość że wróćka to jeszcze z "królewskiego rodu". Kaman...
Mnie strasznie razi zmiana charakteru Warlow'a. Rozumiem udawanie dobrego to dość częsty motyw, ale w Czystej krwi wyszło to bardzo sztucznie.
A mnie razi że tak łatwo dał się zabić, nie pamiętam dobrze ale coś tam tysięcy lat miał?! Równie dobrze mógł się poślizgnąć na mydełku i nadziać na drewniany wieszak xD Do tego był wróżko-wampirem i zwykły kołek go zabił, mogli to lepiej wymyśleć.
Oj tam jego śmierć nawet przeżyłem, po prostu kolejny denny wątek pokonania super wroga. Serio mnie ta zmiana charakteru aż kuła w oczy.
Faktycznie zabawna postać, najpierw ta cała mroczna otoczka jaki to jest be, a potem nagle udaje dobrego bo chce żonę mieć. Ten sezon był tak słaby, że często zapominałem obejrzeć nowy odcinek w poniedziałek.
Ja oglądałam, za każdym razem z nadzieją na poprawę.. Czasami udawalo mi się obejrzeć cały odcinek w 20 minut przewijając co nie które wątki, bo aż o to błagały ^^ Jestem nie zmiernie ciekawa czy w 7 sezonie będzie jeszcze gorzej czy stanie się cud i wróci stare dobre True Blood ;-)
Ja oglądałem całe odcinki, ale czasem przypominałem sobie o nowym koło środy. W sumie oglądam ten serial tylko dlatego, że widziałem już tyle sezonów. W szóstym może z 2 odcinki sprawiły, że wróciła mi nadzieja.
Podpisuje się pod tym całkowicie. Oglądam z nadzieją że może wróci stary klimat, bo pierwsze 3 sezony mi się naprawdę podobały i jakoś podbiły moje serce i nie odpuszczałam sobie żadnego odcinka, ale teraz to nie wiem czy śmiać się czy płakać.