zależy jakie masz gusta. jeśli nie masz oporów przed przemocą, seksem, realistycznym ukazaniem śmierci i tak dalej i tak dalej, to śmiało. osobiście w tydzień obejrzałam 4 sezony, tak mnie wkręciło ;p
nie chcę Ci mieszać, który sezon najlepszy, który nie bo są różne gusta. pooglądaj sobie trochę i zobacz z czym to się je :)
Tradycyjnie zacznij od pierwszego sezonu. :) Jak ci się spodoba to pozostałe też powinny ci się spodobać, choć wg mnie są już gorsze (tzn. każdy nastepny jest gorszy od poprzedniego)...
trochę pospoileruję.
najbardziej zaskakujący, to na pewno. ale jak dla mnie okropnie za dużo słodziutkiego Erica, który zachowywał się jak nieporadny szczeniaczek. mózgu mu nie wyssali, tylko rzucili urok, na Boga!
ale przyznaję, że 4 sezon pod względem samej akcji był bardzo dobry. Bill w końcu zachowywał się jak wampir, Jess przeszła samą siebie (bardzo ją polubiłam w tym sezonie), Hoyt wydoroślał wreszcie, skończyła się żenująca historia rodziny Sama i rozbudowali watek Lafayetta oraz Alcida.
w sumie, ok. mogę się zgodzić, że dobry sezon. może być na drugim miejscu mojej osobistej klasyfikacji. ale trójka u mnie wygrywa, bo przynajmniej było hardcorowo przez wszystkie 12 odcinków :D nie wiem czemu, ale jakoś się przywiązałam do tych wampirzych wnętrzności :D
Osobiście uwielbiam złego Erica, ale taka chwilowa odmiana wyszła serialowi na dobre, Bill jak to Bill mnie akurat wkurza przez cały serial i mam nadzieję, że Sookie w końcu zdecyduje się na Erica. Jeśli chodzi o wątek rodziny Sama też mi się on nie podoba, jest nie potrzebny, Jesica w tym sezonie jak najbardziej na plus, w końcu przestała być rozkapryszonym wampirkiem. Jason jak zawsze świetny no i Lafayett, którego uwielbiam. Właśnie odświeżam sobie TB i jak na razie jestem na 2 sezonie, może jak obejrzę 3 sezon po raz drugi coś w nim dostrzegę. Jak do tej pory u mnie 4 wygrywa.
ochh.. kwintesencja złego Erica to 3 sezon! :)
miło się patrzyło na piękne, maślane szwedzkie oczka, ale bardzo się cieszę, że w końcu Eric jest Erickiem. ma szczęście, że się w moich oczach zrehabilitował w dwóch ostatnich odcinkach. scena ze ssaniem krwi z aorty Roy'a była kapitalna! ;D
Ooooo tak scena cudowna, uśmiałam się jak nigdy, w ogóle cały serial jest momentami tak komiczny, że mam wrażenie iż oglądam komedię. Rozwaliła mnie też scena z trumną Pam, jak próbowała się wydostać, boki zrywać. Zły Eric oczywiście rządzi.
oglądając 3 i 4 sezon autentycznie płakałam ze smiechu, i to tak, że aż musiałam stopować odcinek, bo nie mogłam dojść do siebie. szczególnie przy Lafayett'cie.
a btw. Erica jeszcze... Ty też lubisz jak on mówi po szwedzku? choć w sumie nie wiem cw jakim języku rozmawiał w barze z Yvettą, bo ona w końcu z Estonii. ale wtedy jest jeszcze bardziej męski niż normalnie.. :D
Ja uwielbiam Erica nawet jak nie mówi, lubię gdy po prostu jest, już nie mogę doczekać się kolejnego sezonu, ciekawi mnie co wymyślą wiadomo z kim ( nie chcę spoilerować, chodzi mi o sam koniec serii)
dzisiaj przeczytałam streszczenia wszystkich tomów (jestem głupia, wiem, ale lubie wiedzieć co się dzieje ;p) i spekulację na temat jeszcze nie wydanych i powiem Ci, że nie warto sugerować się tym co pisze Harris. książki są zupełnie inne niż serial... aczkolwiek niech ktoś tylko spróbuje spiknąć Sookie z Samem to zabiję i rzucę czymś w telewizor...
Książek nie czytałam, słyszałam że są inne. Sookie ma być z Ericiem a nie z Samem, to byłaby katastrofa.
sęk w tym, że nie wiadomo czy Eric wgl przeżyje. ale poczekam cierpliwie na serial, ufam Ballowi!
Jak to nie przeżyje? Czego ma nie przeżyć? Weź mnie nie strasz, normalnie jak to przeczytałam dostałam jakiś reperkusji.
to tylko jedne z wielu spekulacji i mam nadzieję, że całkowicie nieprawdziwe. Eric musi przeżyć czy to z Sookie czy bez niej, tyle zamieszania żeby umrzec na końcu? niee.
Tak jak napisała feowe jeśli nie należysz do wrażliwców, którzy oceniają serial na 2 lub 3 bo za dużo seksu, to nie oglądaj. Jeśli już się zdecydujesz, to od 1 sezonu, bez sensu oglądać cokolwiek od środka albo od końca.