Czysta krew

True Blood
2008 - 2014
7,3 75 tys. ocen
7,3 10 1 74874
6,9 7 krytyków
Czysta krew
powrót do forum serialu Czysta krew

Co Sądzicie? Ja po samym zakończeniu pomyślałam że to są chyba jakieś jaja. Nieroztrzygnięta walka Billa z królową, Sookie znika z Cloudine, wszystko jest rozgrzebane i musimy czekać do maja, czerwca czy jakoś tak. Dobrze przy najmniej że pokazali że Eric został wygrzebany z tego cementu.

ocenił(a) serial na 10
rubi_rubinek

Ladnie sie wku*wilam!! Myslalam,ze jakos inaczej sie to zakonczy... Czuje wielki niedosyt.

ocenił(a) serial na 9
rubi_rubinek

No cóż, to jest serial, nie film. Nie muszą wszystkiego kończyć teraz, bo będzie następna seria. Fakt, odcinek nie tak spektakularny jak w 2 sezonie, ale i tak ciekawy. Dobre wprowadzenie do rzeczy które zapewne zobaczymy w 4 serii.

ocenił(a) serial na 7
rubi_rubinek

To było do przewidzenia, że rozgrzebią większość wątków i zostawią nas w zawieszeniu do przyszłego roku. Taki format, ja się już przyzwyczaiłam. Co do odcinka, to w końcu podobał mi się Bill, ale z niego łajdak :) Nie jestem jakoś ciekawa, co się stanie z Sookie czy Billem, za to zaintrygował mnie kadr na lalkę na podłodze w nowym domu Hoytta. No i mam nadzieję, że Alcide zawita na stałe w obsadzie 4 serii.

Jeśli chodzi o podsumowanko 3 serii, to już ten serial chyba nie przebije akcji rozgrywającej się w Vegas w 2 sezonie. Jakoś mniej czekałam na odcinki niż w zeszłym roku. Dużo wątków mnie drażniło i nudziło: Lafayette i Jesus, Tara chyba za ogół, ta cała Cristal z Jasonem. Królem ewidentnie tego sezonu zostaje Russel. Postać nietuzinkowa, szalona i świetnie zagrana.

To wsjo, c U next year.

ocenił(a) serial na 6
DirtyMefisto

Fatalne zakończenie sezonu, Zero emocji, jakieś naciągane to wszystko. Tylko ta wspomniana laleczka w domu Hoyta mnie ciekawi, wynik walki Billa z Sophie Ann z pewnością zostanie w jakiś sposób "zfałszowany", tj. ktoś wpadnie w "krytycznym" momencie. Generalnie to 3 sezon jak dla mnie najsłabszy z dotychczasowych :F Jedyne co na plus, to zrobienie z Sama takiego badassa o dwóch twarzach i fenomenalny Russel. Na minus zdecydowanie zrobienie z Lafayette'a jakiegoś supernaturalna, beznadziejny finał (WTF z Godricem?!), brak konsekwencji w kreowaniu niektórych postaci (Eric i Bill głównie). Bo niby Bill przez 2 serie był dobry, a teraz nagle staje się "zły", ale jakoś cholernie sztucznie to wychodzi. A Erica na siłę trochę wybielają i nadają mu ludzkiej twarzy.

Orick

Ostatnie odcinki serii- kocham i nienawidzę.

Ja też czuję niedosyt, czegoś innego się spodziewałam, i według mnie również zero emocji, naciągane wszystko, a wręcz trochę jakby nie dociągnięte, nie dopracowane (sama nie wiem dlaczego takie odczucia po obejrzeniu tego odcinka), nawet chemii pomiędzy Ericiem, a Sookie nie wyczuwałam.

Ale z brakiem konsekwencji w kreowaniu postaci się nie zgodzę, Bill nie zrobił się nagle zły, on taki był od początku, grał, oszukiwał Sookie itp. (ktoś tu w jakimś temacie podał stronę gdzie można przeczytać analizy zachowań bohaterów serialu).

Muszę jeszcze raz obejrzeć ten odcinek, ech... może wyda mi się lepszy jak na spokojnie go zobaczę, bo teraz byłam taka nakręcona i spodziewałam się nie wiadomo czego.

ocenił(a) serial na 6
emdot

Znaczy ja specjalnie zastrzegłem, że mnie nie uderza sam fakt przemiany, bo ona jest w jakimś tam sposób uargumentowana. Sama w sobie jednak wydaje się mi naciągana i sztuczna, nie kupuję tego nowego, złego, trochę psychicznego na punkcie Sookie Billa.

Orick

prawda dawno już niestety odczuwalna jest niekonstkrencja postępowania bila i erica do tego kazda w zasadzie postać i jej zachowanie zaczyna denerwować

DirtyMefisto

Co do tej lalki... Wydaje mi się, że tam na ziemi leżała tylko jedna noga, może to jakiś manekin albo kawałek (bo ja wiem) rzeźby? Albo wręcz przeciwnie to noga czegoś co żyło;). No chyba,że nie dowidzę i to jednak była cała lalka tylko ja źle widzę??
Ciekawi mnie opinia na ten temat, cóż może oznaczać ten element "gry"?
Czy było może w odcinku wspomniane coś więcej o tym domu, a ja to przeoczyłam- np. do kogo należał wcześniej?

Z góry dziękuję za odpowiedzi na temat, a nie np. rozwodzenie się nad tym kto jest seksowny a kto nie...Bo przynajmniej dla mnie ten serial to nie "przede wszystkim" romansidło 21 wieku... Bez urazy dla wszystkich:) PO prostu interesuje mnie ogromnie ten wątek i w zasadzie tylko ten bo jakoś po tym zakończeniu łatwo się domyślić, że pewne dylematy ciągnąć się będą w nieskończoność.

Zolc

Jakieś pomysły.. Czy nikt nie ma ? :)

Zolc

Nic nie było powiedziane. To była lalka i pewnie jest to nawiązanie do przyszłego wątku w 4 sesonie. Może jakiej duchy albo voodoo. Zobaczymy. A co do 3 sezonu:

+ Alcide/ Eric/ Bill- bardzo zaciekawił z kim będzie Sookie
+ Alcida- dobry chłopak który zaczyna się kochać w Sookie
+ Russel- świetna postać, bardzo dopracowana, bardzo ciekawy związek z Talbotem (który był genialny)
+ Godric- ciekawa postać i relacja z Erickiem
+ Pam- trochę w innym świetle, łagodniejsza, kochająca Erica

- Jason- nuda nuda nuda, najpierw sekta później dziewczyna pantera (już nie mają co wymyślić)
- Tara- to jej ciągłe cierpienie jest męczące
- Lafayette i jego czarownica

ocenił(a) serial na 7
rubi_rubinek

Oh, tyle niedomówień! Sądziłam, że choć część się wyjaśni w finale. Co będzie z Sookie, Eric'em i Bill'em? Trójkąt bermudzki- pełen zagadek. Sam zabił Tommy'ego, czy tylko go postrzelił? Lafayette i Jesus będą kręcić z magią? Pewnie tak. Hoyt i Jessica zamieszkali w dziwny sposób przeklętym domu? A matka Hoyt'a szykuje się do morderstwa przyszłej synowej? Potrzebuję 4 sezonu jak...wampir krwi!

ocenił(a) serial na 6
Madeleine_filmweb

Widzę, że nie tylko mnie ta lalka zaintrygowała:) Ale pamiętajmy, że Summer lubiła kupować lalki, więc moze to do niej nawiązanie i psychopaty, który w niej tkwi, oby się na jakimś true bloodowym fatalnym zauroczeniu nie skończyło:D

ocenił(a) serial na 10
Rinoa_Sin

Huh, co za finał. Zgadzam się, zabrakło emocji. Tak bardzo czekałam na ten odcinek i muszę przyznać, że się delikatnie zawiodłam. Liczyłam na to, że choć malutka część wątków zostanie rozwiązana, ale nic z tego. Teraz mam jeszcze większy mętlik w głowie niż po obejrzeniu ostatniego odcinka. Mam wrażenie, że w tym odcinku było mało scen z postaciami, które lubię najbardziej (na przykład Pam, Jessica). Oczywiście wyszło to na niekorzyść.

Sookie & Bill - już zaczynałam czuć sympatię do Sookie, ale ona jak zwykle wszystko zepsuła. Bill wyrządził jej tyle złego, a ona wciąż mu wybacza. Nie rozumiem jej. Raz chce zabić Billa, by po chwili rzucić mu się na szyję. Jedyny plus ode mnie ma za to, że chlasnęła Billa w twarz i wywaliła go z domu :) Bill pokazany od tej gorszej strony. Wreszcie doczekałam się przyprawienia mu różków. Miałam już dosyć tego, że B. był przedstawiany jako taki hero. Nie wybaczę mu tego, że chciał pozbyć się Erica i Pam. Zły Bill, oj zły. Mam nadzieję, iż w przyszłej serii Bill będzie powolutku odstawiany na dalszy plan.

Eric - nie podobały mi się te sceny, kiedy widział ducha Godricka. Dobrze, że E. postąpił po swojemu i nie zdecydował się na rozprzestrzenianie dobra, pokoju i miłości na świecie. Eric ma być z pazurkiem. No! Ciekawe jak szanownemu wikingowi udało się wydostać z cementu? Bardzo się cieszę, że przybył jak zwykle w porę i wyjawił prawdę o niedobrym Billu. Sprawiedliwość musi być. Szkoda, że nie było jakichś ostrzejszych scen między S. i E. No cóż, będę musiała trochę poczekać na rozwinięcie ich wątku.

Pam - mało jej było w tym odcinku, więc nie wiem co napisać. Dobrze, że poradziła sobie z panem Rubinem (czy jak on się zwie).

Jessica & Hoyt - sama słodycz. Fajna z nich para. Jessica to jedna z moich ulubionych postaci i przykro mi, że było jej tak mało w finale. Hoyt w końcu nauczył się jak postawić się mamusi. Teraz zrobił się z niego taki fajny facet. Pamiętam jakim był maminsynkiem w poprzednich seriach. No i wyprzystojniał ^^ Ach, powiem, że ta upiorna lalka w mieszkaniu przyprawiła mnie o dreszcze i bardzo zaintrygowała.

Russel - niedobry chłopczyk, ale i tak go uwielbiam. Świetnie dzisiaj wyglądał z tą spaloną skórką. Jego poczucie humoru rozwala mnie na łopatki. Nawet w chwilach cierpienia nie rezygnuje z żartów i ironii. Zdecydowanie Russel był gwiazdą tego sezonu. Myślałam, że zabiję Sookie, kiedy wyrzuciła resztki Talbota. I ta jej psychopatyczna mina. Zrobiło mi się tak żal Russela. Ciekawe jak S. by się poczuła, gdyby ktoś tak potraktował szczątki osoby, którą kochała. W ogóle mam nadzieję na wielki come back Russela. Zobaczymy jak to będzie.

Tara - ach ta jej nieustannie trzęsąca się bródka. Ładnie wyglądała po ścięciu włosów, tak dziewczęco. Ciekawi mnie co Tara kombinuje.

Sam & Tommy - wolałam miłego Sama. Teraz zrobił się tak psychopatyczny. To wystraszone i smutne spojrzenie Tommiego ujęło moje serce. Sam, jak mogłeś strzelić do własnego brata? Jak? Bardzo lubię postać Tommiego i mam nadzieję, że został tylko postrzelony, że żyje.

Lafayette - dzisiaj mi się podobał jego wątek. Lubię takie straszne klimaty. Te upiorne słowa, szepty i klimat kiedy zobaczył zakrwawione ręce Sama - genialne. To się chłopak wystraszył. Tęsknię jednak za starym wyszczekanym L.

Sophie-Anne - widzę, że żałoba po Russelu sprawia jej wiele radości. Scena walki między Sophie-Anne a Billem, no comment. Niech żyje Matrix ^^

Crystal & Jason - no to się pokomplikowało. Jason przywódcą stada - jakoś sobie tego nie wyobrażam. Ludzie z Hotshot wyglądają na takich biednych i przestraszonych. Może Jason ich trochę dokarmi :) Jakoś nie żal mi, że Felton porwał Crystal. I tak pewnie jeszcze ją zobaczymy nie raz.

Teraz pozostaje tylko czekać na kolejny sezon <3

ocenił(a) serial na 8
marsowa.

popieram twoje zdanie ale co do Sookie to jej nie trawie i jakoś do niej nie jestem przekonany

marsowa.

Wydaj mi się, że Tara po prostu się z wszystkimi żegnała i wyruszyła w inne miejsce, aby tam żyć z dala od przykrych wspomnień..
Jednakże ciekawe czy już nigdy nie wróci "do gry" czy po prostu za jakiś czas zrobią jej wielki powrót.

użytkownik usunięty
rubi_rubinek

po prostu szczena mi opadła, bo... to było takie daremne!!! Szczególnie mnie wk... ta matka kupująca broń, co za diotka, jakby to jej syna przywróciło... ech, nie cierpię, kiedy kończą wszystko tak, żeby na siłę zebrać widzów na nowy sezon. Kiedy następny?

jeśli chodzi o zakończenie to rzeczywiście takie "rozgrzebane" za bardzo jak dla mnie nie ma porównania z zakończeniem 2 sezonu
większość tych epizodów mnie drażniła i raczej skupować się na soki Ericku i Russellu bilu dosc fajny watek z hoyt'em
a co do tych lalek to moze jakies laleczki voodoo lub cos na ksztalt laleczki czaki ??
duzo takich niewyjaśnionych sytuacji ale jakos .... nnie zaskakujacych choc ta z sooki moze byc ciekawa
najbardziej drzniaca postac tego sezonu to wg mnie Lafayette i jason
no tara choc 1 sezonie byla genialna w drugim ja znienawidzlam to terza nawet spoko z tym franklinem
A KTO WAS NAJBLADZIEJ DRAŻNIŁ??

ocenił(a) serial na 7
adzelunia1

Sam! Też wolałam go z tej dobrej strony. No i oczywiście Sookie, jej psychopatyczna mina kiedy spuszczała Talbota... to było dziwne. Ja z kolei mam nadzieję , że Bill nie zostanie zepchnięty na drugi plan, nadal jestem jego wierną fanka ;>

Universe

Normalnie Bill- Demaskacja. Sookie w roli suki spuszczającej miłość życia Russela, oj nieładnie. Jason ojcem narodu. Wątek z Lafayettem co najmniej dziwaczny, a nowego wcielenia Sama pozwolę sobie nie komentować.

ocenił(a) serial na 6
Universe

Czyli tylko ja, kiedy Sam wahał się, czy strzelić czy nie, szeptałem "strzel, strzel?". Należało się młodemu, niewdzięczny cwaniak, mam nadzieję, że Sam tylko go postrzeli, obije mu mordę jeszcze trochę i zostawi go na pastwę losu, bo się mu należy.

ocenił(a) serial na 8
rubi_rubinek

Ech, pseudo-wiking przeżył, cholera, a już miałam nadzieję, że wykopsają go z serialu:\. Szkoda Russella, może się jeszcze wygrzebie z betonu. Bill jak zwykle fantastyczny, dziwne, że tyle fanek TB go nie lubi - przecież to typowy wampir, kręci, mataczy, oszukuje i niby-kocha - cudowne. Tyczkowatemu blondasowi daleko do wizerunku prawdziwego wampira, już nawet Pam jest bardziej demoniczna od niego, że o Franklinie nie wspomnę (mrrau:>). Sama lubiłam od samego początku - najpierw za tę jego poczciwość (mało takich miłych bohaterów w moich ulubionych serialach), a teraz wręcz przeciwnie, za powoli wychylające się zza maski zło (chociaż to pewnie chwilowe, niestety).
A ciekawa jestem, co też takiego zrodzi Arlene. Mam nadzieję, że nie drugie "dziecko Rosemary", chociaż sądząc po wciskaniu przez twórców nadprzyrodzoności gdzie popadnie, pewnie będzie to właśnie coś takiego.
Ogólnie mówiąc - jakoś mało wgniatający w fotel był ten ostatni odcinek.

użytkownik usunięty
echidna_de_rais

ja nienawidzę Billa! Wkurza mnie, i dziwnie wygląda, m a dziwną postawę, wolę Erica:)):

rubi_rubinek

Finał tylko potwierdził słabą kondycję 3 sezonu, najsłabszego moim zdaniem. Wątki drugoplanowe, które współtworzyły siłę serialu zostały doszczętnie spaprane. Bill wkurza, Sookie to obraza inteligencji.To już nie te emocje co w poprzednich sezonach. Po drugim nie mogłam doczekać się kolejnego, teraz czwarty sezon może mieć 2 czy 3 letnie opóźnienie, nie uroniłabym z tego powodu ani jednej łzy.

rubi_rubinek

Po finale jestem zmieszana i lekko wstrząśnięta... Odcinek był moim zdaniem średni. Wszyscy spodziewaliśmy się czegoś wielkiego i stąd u większości z nas negatywne odczucia... Ale jednak parę kluczowych kwestii uległo rozstrzygnięciu, więc nie narzekajmy, że finał trzeciego sezonu był całkowicie miałki i bez polotu ;)
Nie mam w zwyczaju dogłębnie analizować każdego odcinka, a zwłaszcza wątków pobocznych, które w tym sezonie niestety nudziły, ale tym razem, aż korci, aby nie wspomnieć o paru szczegółach.


Najpierw minusy odcinka. Oj bardzo DUŻE MINUSY!

Od początku - Russell i Eric smażą się na słoneczku. Gdyby nie spalenizna na ich ciele, mogłabym pomyśleć, że to parka zakochanych w sobie chłopców rozmyślających o wspólnej przyszłości... Do tego rozmowa z Godrickiem - obie sceny potwornie kiczowate! Pomyślałam sobie przez chwilę "WTF? Czy to na pewno TB? Chyba ściągnęłam zły serial". Tragedia.
A potem Tara ścinająca włosy do warkoczyków, po kilku następnych scenach widzimy jak schodzi ze schodów z burzą loków na głowie. Nie ma opcji, żeby tak szybko rozpleść taką ilość warkoczyków. Mogli je już zostawić. Pewnie wyglądałby lepiej niż w tym paskudnym afro.


Lubiłam TB właśnie dlatego, iż stronili od tego typu absurdów i kiczowatych scen. To miała być dobra alternatywa dla modnych filmów i seriali o wampirach, naszpikowanych drętwymi kwestiami i ckliwymi scenami miłosnymi. Nie dość, że w taki oto sposób ośmieszyli serial, to do tego zrobili to kilkakrotnie w jedynym tylko odcinku! I to tym najważniejszym, na który czekaliśmy z niecierpliwością przez 2 tygodnie.

CDN...

pkjm

CD.

Ponadto mam wrażenie jakby twórcy w tym odcinku chcieli szybko i bez ceregieli rozwikłać najważniejsze sprawy, chcąc za wszelką cenę zadowolić widzów i na maksa podkręcić akcję. Powinni byli robić to stopniowo, z odcinka na odcinek zamiast wiać nudą przez połowę sezonu, aby wszystko co najistotniejsze sprzedać na sam koniec w jednym odcinku. Dziwi mnie, że ktoś tak doświadczony jak Alan Ball, zrobił to w taki właśnie sposób. Napakował do jednego odcinka zbyt wiele, a zarazem za mało. Jak na finałowy odcinek, wyszło więc mizernie.


Co jednak warte poczwały:

Sookie w końcu pokazała pazur. Przeciwstawiła się Billowi i pogardliwie potraktowała Russella. Wyrzucenie szczątek Talbota - mistrzostwo. Nie podobało mi się jednak to, że pod koniec odcinka, gdy Bill pojawił się w jej domu, można było zauważyć, iż zapłonęła w niej chęć przebaczenia temu draniowi. Bałam się, że za moment rzuci się mu w objęcia i zaczną ubrawiać dziki seks :D Na szczęście w porę pojawił się Eric i wyjawił wszystko to, co Sookie powinna wiedzieć już od dawna.

Eric - OMG! On wygląda seksownie nawet utaplany cementem :D Miał przy tym cudowną fryzurę :D Postać wg mnie absolutnie bez zastrzeżeń w tym odcinku. Bardzo dobrze postapił z Russellem. I tu duży ukłon w stronę twórców serialu. To posunięcie unieszkodliwi Russella na jakiś czas umożliwiając twórcom bezpieczne wejście w 4 sezon realizując jego najważniejsze założenia (i przede wszystkim to na co wszyscy czekamy, czyli akcje E&S :D), a jednocześnie zatrzymali jedną z najciekawszych postaci pozostawijąc ją nam na deser. Brawo.

Scena, w której Tara ścinała włosy (poza tym nieporozumieniem z błyskawicznym rozwiązaniem warkoczy) bardzo przejmująca i z pewnością miała metoforyczny wydźwięk. Tara wraz z włosami pozbywa się wszystkich przykrych wspomnień i rozpoczyna nowe życie, otwiera nowy rozdział, w domyśle lepszy. Całe jej dotychczasowe życie to pasmo udręk. Dzieciństwo z wyrodną matką alkoholiczką, nieszczęśliwa miłość i wampir psychopata. Tara w końcu powiedziała sobie dość - czas na zmiany.

I NAJWAŻNIEJSZE - Bill oficjalnie okazał się dupkiem. Alleluja! Ponadto dowiedzieliśmy się, że Bill nasłał na Sookie Rattrayów. Oczywiście można było się tego domyślić, ale przynajmniej uzyskaliśmy potwierdzenie. No i tak oto Sookie posłała go do czterech diabłów. Mam nadzieję, że królowa nieźle pokiereszuje tego śmiecia...

Coś jeszcze? Ano tak - rozbawił mnie tekturowy wizerunek Newlina w sklepie z bronią na wampiry :D Miałam z tego niezły ubaw! Mam nadzieję, że Bractwo Słońca jeszcze powróci do akcji i nada TB dawny smaczek.

Ostatnia scena - przejście Sookie do świata wróżek - całkiem ciekawe zakończenie sezonu. Pozostawia rzecz jasna bardzo duży niedosyt, ale to chyba nikogo nie dziwi. Trzeba zrobić nam lekkiego smaka na 4 sezon, abyśmy w ogóle po niego sięgneli. Choć z drugiej strony obawiam się, że wielu dotychczasowych fanów serialu nie będzie oczekiwać kolejnego sezonu z ogromną ekscytacją i niecierpliwością. 4 sezon ma pojawić się dopiero za niespełna rok! Oczywiście stworzenie napięcia jest bardzo ważne, ale tak duża przerwa może nie wyjść serialowi na dobre, zwłaszcza po dość słabym 3 sezonie i nieco miałkim finale. Niektórzy zapewne zdążą zapomnieć, że taki serial jak TB w ogóle jeszcze kręcą... Zdecydowanie powinni przyspieszyć tempo.


Podeszłam do tego odcinka ogromnie podekscytowana, licząc na ciekawe zwroty akcji i niebanalny rozwój wydarzeń, który wszystkich nas zaskoczy. Zabrakło jednak trochę emocji i napięcia, a niektóre sceny wiały wręcz nudą. Niestety zamiast nakręcić mnie na kolejny sezon, nieco ostudzili mój zapał... Szkoda. Ale i tak będę czekać. Choćby dla Erica ;)

ocenił(a) serial na 10
pkjm

Uwielbiam recenzje pisane przez szalone 15stki :D
Wasze teksty zastepiaja mi ogladanie kabaretow, tak sie usmiewam ^^

freakman

Miło, w końcu śmiech to zdrowie :)
I jeśli mam personalnie odebrać twoją wypowiedź, mała poprawka - szalona 21 :D

ocenił(a) serial na 6
pkjm

Dokładnie pkjm;)
Jak to miło, że sprawiamy tyle radościXD
Ale nas Ci kochani ludzie odmładzają...cie pieruna.
To nam dobrze wróży, niektórzy wiele by dali, by być młodzieńczym zarówno duchem jak i ciałem, hehe.
Fajnie;)

ocenił(a) serial na 9
rubi_rubinek

Nie rozumiem, według mnie finał był rewelacyjny. Zwłaszcza zważywszy na fakt, że tak jak ktoś już pisał -na odcinki z tego sezonu nie czekałam tak niecierpliwie, jak na te z drugiego. Tu finał moim zdaniem podbił poprzeczkę zdecydowanie.

Ogólnie o sezonie: drugi oglądało mi się lepiej. Ten był jak dla mnie strasznie nierówny. Z jednej strony świetne wątki, jak Franklin, czy ogólnie wprowadzenie genialnej postaci Russela, świetnie zagrana Królowa, z drugiej ta nużąca Crystal z "sekciarskiej" rodziny, mdły Jesus, zahukany Lafayette i cierpiąca Tara...

Co do samego finału:

Co mi nie podeszło... Godric-anioł... Godric to mój ulubieniec, ale to było zbyt... "wampir może liczyć na wieczne zbawienie i być w niebie i nawracać kolegów".
Kompletnie nie interesuje mnie Claudine i reszta wróżek i to, że Sookie zniknęła... Może dlatego, że to było napięcie na siłę, wiadomo przecież, że wróci. A może dlatego, że kompletnie nie interesuje mnie Sookie;)
Matka Tary irytuje mnie nieprzerwanie od samego początku i jak tylko ją widzę, to już mną telepie. Cóż, taką ma rolę... I świetnie sobie z nią radzi, to jej wiecznie nierozumne i mało trzeźwe spojrzenie... Ale nie interesuje mnie jej wątek, tylko drażni.
Sam strzelający do własnego brata, wtf. Coś mu się złego stało w tym sezonie... Nie mówię, że gość ma być cały czas grzeczny i poczciwy, podoba mi się, że zaczął tracić cierpliwość i wychodzą jakieś mroczne sprawy, ale mógłby nie stawać się idiotą;) Zwłaszcza, że lubię go bardzo.
Lafayette, błagam, niech on w końcu przestanie być spłoszony traumą, tak uwielbiałam te postać, a teraz co chwila ma tylko jakieś schizy.
Matrix w wykonaniu królowej i Billa też mi się nie spodobał, takie to było... no kiczowate, jak to bywa w TB, ale w taki przejedzony sposób.

Co mi się szczególnie podobało (poza tym, że całościowo było bdb):

Alcide ofc. Mam nadzieję na dużo scen z jego udziałem w czwartym sezonie, gdyż już od wstępu jest to moja ulubiona postać. Cóż, jak zwykle wilkołaki>wampiry.
Ogólna postawa Erica. A jak się wydostał z betonu? Zgaduję, że przywołał Pam.
Russel, kwintesencja najniebezpieczniejszego typu, czyli inteligentny i psychol. Liczę na niego w 4 sezonie.
No, z niecierpliwością czekam na voo doo w 4 serii.Poza tym w końcu będzie więcej Hoyta i Jessici :)

Co do Billa... Mam mieszane uczucia. Lubię jego postać i pasuje mi do niego to jaki jest. To, że okazał się takim idiotą i po raz kolejny zataił prawdę przed Sookie też mi do niego pasuje, więc jakkolwiek bym chciała go za to nie lubić, to średnio mogę się przyczepić, bo po prostu on dla mnie taki jest od początku. "z epoki". Mętny i nie mówiący ukochanej jak naprawdę się sprawy mają, a wszystko w ramach "bycia honorowym", co tak naprawdę na zewnątrz wygląda zupełnie inaczej. Choć szczerze nawet nie dziwię się Sookie, że do niego wróci, jak zwykle. heh. Nie wiem, może to dlatego, że są ze sobą naprawdę, ale za każdym razem jak ten aktor mówi Sook, że ją kocha, to sama jestem uwiedziona i na jej miejscu pewno też bym uwierzyła;) Zaskoczyło mnie to, że Bill wykorzystał tamtą parkę, by Sookie mogła wypić jego krew. Pozytywnie, bo okazało się, że Bill nie od początku był taki oh ah w te pędy za nią.
Jason miał w końcu nie taki zły wątek z tą Crystal, jego mądrości życiowe również nie zawiodły;)
Ah, czy wspominałam już o Alcidzie?:D btw Ta scena mierzenia się wzrokiem - on i Bill, rewelacja. Świetnie zagrane, zwłaszcza Bill, z tym wyrazem twarzy "a więc to tak...tylko spróbuj" xD Hm, może ogólnie wybaczam Comptonowi za dużo, bo jest moim zdaniem najbardziej przekonujący w swojej roli.

To by było na tyle.

ocenił(a) serial na 6
Prawdziwa_Magdalena

Eric nie mógł wezwać Pam, bo w późniejszej scenie w Fangtasii wygląda ona na nieco zaskoczoną ale i szczęśliwą, że wiking wrócił. Poza tym dialog wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby to ona go uratowała. Twórcy pewnie pozostawią to bez odpowiedzi - wielki minus za to.

Orick

Oczywiście, że to była Pam. Nie wyglądała na zaskoczoną. Powiedziała nawet coś w rodzaju "Mam nadzieję, że go zabiłeś, bo chyba nigdy nie pozbędę się tego cementu z włosów". Zapewne Eric ją przywołał.

ocenił(a) serial na 6
pkjm

Cholera, coś nieuważnie oglądałem.

ocenił(a) serial na 8
Prawdziwa_Magdalena

Ale przecie Bill chyba nie nasłam na Sooki tej parki, tylko porostu poczekał, aż mocniej jej dowalą aby móc nakarmić ją swoją krwią, co oczywiście i tak jest wredne.

ocenił(a) serial na 6
Zuzaa_3

Rozumiem że niektórym widzom "nie pasuje taki „brzydki” Bill;)"
No mnie za to bardzo.
Nie mogłam się doczekać, kiedy ta szuja pokaże swą prawdziwą twarz;) Chociażby już te ciągłe robienie mordy zakapiora było podejrzliwe.
Unikanie wzroku rozmówcy przy każdej „szczerej”rozmowie, tja…
Zawsze był psychiczny na punkcie Sookie.
JA TO KUPUJE!!!
Jesus - czarownicą?? Chyba nie ma zamiaru zastąpić Hallow? Bo chyba na zawał zejdę, jak to on się na kogoś napali;)
Naprawdę ze śmiechu nie wytrzymam;)
BILLEK - $@?!?#! WTF??? Bill, ty piep…ona świnko zapchlona;)
No takiej chamówy nie widziałam jak żyję, jak Comphtona dorwę to oskalpujęXD
Erica tak sponiewierać, rączkę na niego podnosić - mater dei...;) No ja z ciebie B. nie mogę, to było dobre;)
Cholernie śmiesznym musiało mu się to wydawać, ta akcja z zalaniem E. cementem.
Ratuje go to w moich ślepiach, że mnie się też śmiać chciało.
Ty czorci dioble, w piekle jak boczek na maśle smażyć się będziesz;)
Masz fuksa, że mnie niezamierzenie rozśmieszyłeś i że Eric szczęśliwie wylazł z tej kąpieli.
Bo byś z moich rąk nie uszedł - setki mąk by na cię czekały.
To wysłanie zabójcy na Pam głosem Northmana to już było tyż przegięcie pał....
Co za Bill hu...ch..mXD
Jeszcze jak żałośnie i śmiesznie się tłumaczył Soookie, że to dla jej bezpieczeństwa.
Phi.
Ten gnojek wszystko tym wyjaśnia.
Mam nadzieję, że Królowa mu zrobi z dupy sito;)

Northman, dałeś się podejść jak dziecko;)
Łapka łapka, nono…
Wybacz, EryśXD
Za to twoje odzienie i czerwone butki wymiatają, hehe.
Viking nawet po kąpieli w cementowni, kompletnie ofyfłany - wygląda niewiarygodnie sexi;)
Dobra, już zamykam papę;)
Mam nadzieję, że się miszczu odpłacisz skunksowi Bilowi stosownie w nast. sezonie i z procentami… XD
Akcja śmieszna z Godriciem, skomentuję to na poziomie - błehehehe;) Tak jak przypuszczałam, żenuła lekka.
Ale jeśli przyjąć, iż Godric był po prostu uosobieniem northmanowego sumienia, to oki.
Chociaż szczerze powiedziawszy wolałabym, aby jeszcze dopingował:
"ZAJ...B SUK...SYNA!!! jea;)
Szkoda.
Dobrze, że przynajmniej Eric go nie posłuchał, bo to by było conajmniej przykre;)

Tarka - OMG! Powaliła mnie jej fryza and imicz a la kobita 50 lata.
Ja kumam, iż babko chcesz się odciąć od bardzo przykrych epizodów w swoim życiu - ale czy to zaraz musi oznaczać skrajne "samo-zbrzydzenie"?
Jason ma rządzić Hot-Shot? Czy uni kompletnie powariowali?
Hihi, naprawdę wątpimy, by to dobry pomysł był;)
Jess i Hoyt - super.
Ale coś mi w tym domku śmierdzi przyznam...
Sam - phi, na pewno nie zastrzelił braciaszka, tylko tak to dramatycznie pokazali.
Trafił go w ramię albo ew. w paznokieć;)
Sookie - mam nadzieję, że pobyt we wróżkowym sanatorium dobrze jej zrobi;)
Bo jak w Fangtazji dostała jakiegoś krótkodystansowego świra to oż żem się jej przestraszyła.
To było wariackie.
Opróżnić w tak perfidny sposób bezcenną dla Russellka talbocikową zawartość pucharka to okrucieństwo.
Zadała Królowi mnóstwo niepotrzebnego cierpienia.
I jestem przekonana, iż król za ten niecny postępek zapałał do niej nienawiścią większą niż do Northmana i Comphtona razem wziętych.
Mimo że go tak porobili.
Panowie zastosowali milusią modyfikację - miast zgrabnych betonowych trzewików, od razu betonowy grobik;)
FULL WYPAS;)
Sookie ma ode mnie w prezencie oczywiście mega plusa za:
- uratowanie Erica
- wykopanie dupy Bilka za próg – grzeczna dziewczynka;)
Jestem z niej dumna!
;) Jaki żyrandol? Ja obstawiam 5 zeta, iż to ufo we własnej kosmicznej osobie;)
Och, a w scence gdy Claudine zwróciła się do Sookie z propozycją "ucieczki", obok był chyba Claude, taki tam śliczny gościu;) NIE BĘDĘ SPOILEROWAĆ!

WhiteDemon

To tak jakbym czytała moją wypowiedź, tylko z większą dozą eksprezji :D
Nie zgadzam się tylko co do pucharu ze szczątkami Talbota. Russell zasłużył sobie na to. Poza tym to tylko kupa jakiejś krwistej mazi. Nie wierzę, że krew Sookie byłaby w stanie ożywić to coś. Russell wzbudzał tylko śmieszność i politowanie latając z tym pucharkiem jak z małym Yorkiem na rękach... Poza tym dzięki temu posunięciu, możemy liczyć na to, że Russell da nieźle popalić w następnym sezonie :)
Aaa! I ciekawa jestem co zrobią teraz z fryzurą Erica. Nie sądzę, żeby pozbył się całkowicie tego cementu :D A przynajmniej byłoby to mało realistyczne. Swoją drogą gdyby ścieli go na krótko, to nie obraziłabym się :D
http://www.youtube.com/watch?v=NmS7QAzCUMc&amp;feature=related ;)

pkjm

Myślę, że fryzyra się nie zmieni... Poza tym jeżeli oglądaliście np. "Wywiad z wampirem" - to myślę, że tu stosują taką samą ideologię co do zmian na ich ciałach... Mianowicie - tam gdy nasza mała wampirzyca chciała obciąć swoje włosy te natychmiast odrosły i wyglądały dokładnie tak samo jak w chwili jej śmierci. - Potwierdzeniem mojej tezy może być fakt, że tutaj Jessica jest wieczne dziewicą dla tego, że za każdym razem gdy jej błona jest uszkadzana już po chwili odrasta - czyli organizm regeneruje się dokładnie do takiego samego stanu fizycznego w jakim był w chwili śmierci.

Zolc

Nie zapominaj, że Eric w 1 sezonie miał długie włosy...

pkjm

Faktycznie, w takim razie są niekonsekwentni z jednej strony nic się nie zmienia a z drugiej mogą obcinać włosy... Czysta ignorancja jak dla mnie i robienie z widza delikatnego "głupka"...No chyba, że teraz je po prostu inaczej układa, na "żelu"np. ;))


P.S. Skoro jesteś tak wnikliwym obserwatorem , mam pytanie - ,może znasz odpowiedź- Bill żeby pozbyć się Erica zapiął na nim srebrne kajdanki.. CO potem się z nimi stało - chyba na nim "nie wisiały", w sumie do niczego go właściwie nie przypiął więc po co były te kajdanki?

Zolc

To były srebrne kajdanki, które miały na celu go osłabić. Nie musiał być zatem do niczego przypięty, wystarczyło, że miał je na sobie. Bill wrzucił Erica do tego wykopanego dołu na cement razem z kajdankami.

Z tego co zauważyłam, to w TB wszystko wampirom odrasta i goi się w bardzo szybkim tempie właśnie za wyjątkowiem włosów. Bo ja wiem czy to niekoncekwecja? Włos jest jakby nie patrzeć martwy, więc może wampirom z Czystej Krwi rosną tak jak ludzom.

pkjm

Jakoś dalej nie mogę odpuścić.. :) Przecież w normalnym świecie wszak dobrze włosy odrastają jak najbardziej się zgadzam :), ale popatrzmy na 2 zależności... Nie rośnie wampirom zarost na twarzy - nie mają brudek i się nie golą (no chyba, że te sceny wycięto z filmu ;)).
Co zaś tyczy się jeszcze raz Jessica ... Trochę to głupie, żeby odrastała jej błona dziewicza, która normalnie przecież nie odrasta, poza tym przecież ona była przemieniona w wieku stosunkowo młodym i mogłaby jeszcze troszkę urosnąć... tak też się nie dzieje, ale za to włosy jej odrastają (filmie niby jej akurat nie, ale bazujmy na Twojej słusznej uwadze odnośnie Erica).

Więc, dalej będę się trochę buntować, nie przeciwko Tobie gdyż zgadzam się z Twoją uwagą ale przed ogólnym stanem rzeczy..Błona odrasta bo była nie przerwana, chodź normalnie tak się nie dzieje, paznokcie rosną włosy rosną a broda np. nie


P.S. Jakie jest Twoje zdanie-Czy Erica tak osłabiły kajdanki, że tak wolno działał - mógł przecież spokojnie jeszcze z dolo wyskoczyć zanim Bill go "zalał"- wampirom taki skok zająłby sekundy... Czy nie wydostał się w porę dla tego, że był aż tak mocno zaskoczony? Czy też był po prostu przekonany, że i tak się wydostanie i postanowił dać Billowi chwilową satysfakcję.

Sorki, że, aż tak męczę pytaniami, ale widzę, że dostrzegasz wiele szczegółów, które mi umykają :)

Zolc

Zarost rośnie :) Eric w 2 sezonie miał leciutki zarost. Franklin w 3 sezonie również. W jednym z odcinków się ogolił i miał żal do Tary, że tego nie zauważyła.
Jeśli chodzi o błonę dziwiczą - jest to jakby nie patrzeć tkanka, ukrwiona i unerwiona. Może tym dałoby się wyjaśnić powracające dziewictwo Jessici ;p

Jeśli chodzi o ostatni odcinek, to jestem pewna, że osłabiły go kajdanki. W końcu po to Bill zabrał je z Fangtasji. Nawet drobny kawałek srebra działa na wampiry niemal całkowicie obezwładniająco. To trochę tak jakby przygnieść przeciętnej siły człowieka dajmy na to 100 kg ciężarem. Po prostu nie ruszy się z miejsca, choćby bardzo tego chciał.

pkjm

"Normalnie" jednak wampiry skuwają się całymi łańcuchami, przypinają za rogi i za ręce a tu taki efekt przy tak małych środkach... Ja chyba jednak obstawiam to, że myślał, że wróci ..jednak nie jestem tego pewna gdyż wtedy nie zemściłby się chyba w taki sposób na Bilu... Swoją "pociechę" wezwał bez problemu, już pewnie gdy go zalewano wiedział, że bez problemu się wydostanie jestem w kropce..

Dziękuję za odpowiedzi na dręczące mnie wątpliwości...

P.S. JA już zapomniałam o scenie z Tarą, ale faktycznie była taka :)

Zolc

Eric może był jeszcze osłabiony 'po słońcu', mimo, że potem spał, dlatego tak mały kawałek srebra go 'powalił'. Zadziałał może również element zaskoczenia.

Co do dziewictwa Jessici to ja stwierdziłam, że przerwanie błony traktuje się jako pewnego rodzaju ranę, organizm wampira się regeneruje/goi, spalona Lorena się zregenerowała, rozwalona głowa Franklina się zregenerowała itd. itd., a to były o wiele poważniejsze 'rany' niż ta Jessici, także to chyba jest w ten sposób.

emdot

No tak ... osłabienie po "opalaniu" jest mocnym i sensownym argumentem..Wcześniej sama na to nie wpadłam... Tak więc dziękuję :)

ocenił(a) serial na 10
pkjm

No właśnie nie daje mi to spokoju. Bo jeśli dobrze pamiętam to w 1 sezonie była taka rozmowa Sooki i Bila o jego włosach, że już zawsze będzie takie miał ( bokobrody) i że dobrze że w chwili przemiany nie miał brody. A tu Eric obcina włosy jak by nigdy nic ?! Bez sensu:/

ocenił(a) serial na 9
vi_llemo

Może kwestia ich wieku?:P Po tysiaku można eksperymentować z fryzurą XD A może Bill jest głupi i nie wie, że może ściąć włosy? wszak Godric też znacząco zmienił zaczes.

Prawdziwa_Magdalena

Ciekawa teoria ;p... Aczkolwiek nie wiem czy wiek ma wpływ na możliwość zmiany uczesania... Podziwiam was... Ja dopiero sobie przypominam takie fragmenty jak sami o nich mówicie sama z siebie nigdy.

ocenił(a) serial na 10
Zolc

może, a pamięta ktoś czy w książkach było coś o tym wspominane?

vi_llemo

Ja póki co przeczytałam tylko dwie.. I jakoś sobie nie przypominam o czymś takim (resztę nie wiem czy przeczytam bo niestety "serialowe" perypetie zbytnio weszły mi w "nawyk" i rozbieżność między tym kto jest ważny i kto żyje w serialu a w książce już wcale nie żyje lub jest nie ważny mnie trochę... Irytują).

ocenił(a) serial na 7
vi_llemo

To było chyba w ksiązce z tymi bokobrodami a nie w serialu... Am I right or am I right? ;)