Bohaterowie po prostu nijacy, jedyny którego kojarzę po obejrzeniu to Chen (prawdopodobnie dlatego że azjata o nazwisku Chen wywołał u mnie lekki uśmiech), generalnie nuda, do tego mdłe sceny z "kurami domowymi", porównania z Generation Kill totalnie nie na miejscu ;)
To rozumiem. Dlaczego jednak nazywasz je kurami domowymi?? Co to za porównanie?? Czy to nie przypadkiem współczesne feministki nazwały tak kobiety, które ciężko pracują w domu, by je ośmieszyć i poniżyć?? Pomijam to, że kury są bardzo inteligentnymi ptakami, o czym te panie nie wiedziały, to jednak samo określenie przepełnione jest pogardą.
Może i współczesne feministki nazywały tak kobiety, które ciężko pracują w domu, by je ośmieszyć i poniżyć, może i kury są bardzo inteligentnymi ptakami, o czym te panie nie wiedziały, może i to określenie przepełnione jest pogardą... absolutnie mnie to nie interesuje :)
.... ale skoro już (podejrzewam że) Pani nalega - a można było ten czas poświecić produktywniej i zrobić mężowi, chłopakowi, partnerowi kanapkę :/ (sorry nie mogłem się powstrzymać) - napisałem od tak by było krótko i treściwie, wygodnicki styl życia tych Pań podczas gdy ich mężowie narażają życie tak mi się skojarzył ;)
W takim razie ja jestem kurem domowym, bo zazwyczaj ja gotuje, sprzątam i inne takie:P
Jeżeli nie pracujesz to owszem, a jeżeli jesteś głównym utrzymaniem rodziny i robisz większość domowych rzeczy to jesteś po prostu pantoflarzem i betabankomatem.
Wracając do filmy to strasznie nudny i przepełniony straszną propagandą. Każdy żołnierz wierzy w swoją misję, w której niby pomaga Irakijczykom zabijając ich i wprowadzając własne rządy. Żonki też niby tak zaślepione misją ratowania świata, że pozwoliły swoim mężom na narażanie własnych żyć w celu niby "pomagania innym ludziom" w jakimś kraju trzeciego świata daleko od własnej ojczyzny.
Przez ten heroizm i poprawność polityczną brakuje wyróżniających się w serialu aktorów, którzy na siłę pokazywani są jako dobrzy i zwykli ludzie. Praktycznie płaczą jak zabijają Irakijczyków, szczególnie scena z 3 pokoleniami zabitymi za pomocą 3 kul.
Ten serial to taki usprawiedliwianie po latach napaści USA na kolejny kraj bez żadnych podstaw. Ciekawe jak usprawiedliwiliby dzisiaj atak na Iran, jeżeli doszłoby do skutku.
Być może w USA ludzie po WTC mieli tak mocno prane mózgi przed rząd i media, że rzeczywiście reakcje społeczeństwa jak i żołnierzy mogły tak wyglądać.
Pracuje zmianowo 2x2 albo 3x3, dlatego mam czas też na domowe obowiązki, w szczególności gotowanie.
Nie musisz od razu rzucać we mnie obelgami, bo nawet mnie nie znasz.
Ps. U nas oboje pracujemy, więc dzielimy się obowiązkami., nie żyjemy w średniowieczu jak ty.
Sam trochę swoim komentarzem skazałeś się na ocenę :D
Co do podziału obowiązków to rozumiem, że żona czasami sama, np wymieni kran czy gniazdko, naprawi kosiarkę lub samochód, przekopie ogródek czy zrobi jakieś typowo męskie zadanie?? XD
No wiadomo, że związek polega na wspólnym wspieraniu się i dzieleniu obowiązkami, itp. Tylko jak wyżej napisałem sam się trochę skazałeś na ocenę. Przepraszam, że się przyczepiłem.
Co do kobiet w serialu to były kury domowe, bo one z tego co pamiętam to nie pracowały. Według prawdy to żołnierze amerykańscy jeżdżą na misję, bo dostają bardzo dobrą kasę i mają szybszą emeryturkę. W tym serialu pokazali na siłę ich misję szerzenia dobra, o której ciągle była mowa- niby chronienie cywilów przed Husseinem.
Dlatego ten serial to taka papka i usprawiedliwianie ataku.
" że żona czasami sama, np wymieni kran czy gniazdko, naprawi kosiarkę lub samochód"
Gniazdko, kran, uszczelni brodzik w kabinie, wymieni kolanka i coś poskrobie przy aucie, na kosiarkach czy komputerach się nie zna...
A nawet zaszpachluje pokój i bez problemu pomaluje. Poza tym nie jest moją żoną.