Po raz kolejny spotykam się z opinią, że - podobnie jak "Świat wg Kiepskich" - serial "Daleko od noszy" jest inteligentną satyrą na naszą dzisiejszą polską rzeczywistość - w tym przypadku szpitalną.
Po raz kolejny słyszę, że w filmie tym, jak w krzywym zwierciadle odbijają się wady i grzechy polskiej służby zdrowia.
Czy rzeczywiście?
Być może w istocie jest to satyra na rzeczywistość. Problem jednak w tym, że satyra, choćby dotyczyła najbardziej przyziemnych i trywialnych spraw naszego życia, powinna być rzeczywiście inteligentna. Jaką zaś satyrę mamy w serialu "Daleko od noszy"?
Czy rzeczywiście nadawanie bohaterom nazwisk typu Basen, czy Wstrząs jest inteligentnym humorem? W jaki sposób jest to satyra na rzeczywistość? Jaką satyrą i na co jest nazwisko Łubicz, czy Kidler, które są zwykłymi anagramami nazwisk innych znanych lekarzy, z których ten drugi z Polską nie ma nic wspólnego? Podobnie jak gagi i skecze odwołujące się do zjawisk natury fizjologicznej a więc trawienno-wydalniczej i seksualnej.
Czy to jest satyra?
To jest uwiąd twórczy, nie satyra. To pseudohumor bazujący nie na cytatach, parafrazach; nie korzystający z dyskretnej parodii, trawestacji czy karykatury, ale opierający sie o elementy jarmarcznej rozrywki dla gawiedzi. To zwykły ciąg prostackich przeinaczeń, czasem odrażających, czasem zwyczajnie żenujących, które wcale nie krytykują w sposób konstruktywny świata medycznego, tylko ośmieszają go zupełnie, ukazując już nie tylko w przerysowany sposób ten światek, ale kalecząc go niemiłosiernie.
Jest jeszcze jeden aspekt dyskusji o tego typu filmach. Zazwyczaj dyskusję na temat poziomu komizmu w tego rodzaju produkcjach ich zwolennicy zwykli ucinać przez krytykowanie poziomu inteligencji adwersarzy.
Argumentowanie, iż serial ten jest śmieszny tylko dla tych, którzy rozumieją drugie dno dowcipów, jest zwykłą manipulacją i nieskuteczną zasłoną dymną stosowaną przez tych, których w istocie śmieszy nie inteligentny dowcip, ale banał, prostactwo i obsceniczność. Równie dobrze można bronić dowcipów o Żydach, a tych, których podobne idiotyzmy nie bawią ośmieszać jako mało inteligentnych i wyrobionych.
Doprawdy! Zrozumienie dowcipów w serialu "Daleko od noszy" rzeczywiście wymaga nie lada wyrobienia.
Pozdrawiam
A mi się serial podoba, ba uważam że pierwsza część tego serialu czyli Szpital na perypetiach jest najlepszym polskim serialem komediowym po 89.
Mnie serial czasami potrafi rozbawić do łez, i uważam że jest zdecydowanie lepszy od np. Rancza czy 39 i pół, które mają taką wysoką ocene.
Eeee tam przesadzasz Kiepscy i Daleko od Noszy to seriale na niezłym
poziomie.