Skończyłem oglądać sezon z wielkim bólem...bólem, że muszę czekać rok na kolejny. Serial jest fenomenalny w swojej kategorii. Mamy tu przedstawioną świetną historię, kryminał oraz kino akcji przesiąknięte inteligentnymi dialogami oraz dobrą grą aktorską.
Na żadnym z odcinków się nie nudziłem, historia była przedstawiona od początku do końca bez żadnych "zapychaczy" jakich pełno w innych serialach.
Jest to tylko 13 odcinków, ale serial jest tak dobry, że możemy nawiązać więź ze (świetnie wykreowanymi) bohaterami.
Jeśli mam wybierać najlepszy serial o superbohaterach to wybór pada bez dwóch zdań na Daredevila.
Arrow - pierwszy i drugi sezon spoko (coś nowego, bohaterowie z komiksów, ciekawa fabuła), no ale każdy kto ogląda wie jak dziecinny i naiwny stał się serial w 3 sezonie.
Flash- serial przeznaczony dla max 15-latków, nie będę się na ten temat rozpisywał
Agenci Tarczy- podobnie jak z arrowem
Daredevil- mroczny klimat, inteligentny i ciekawy serial, świetne choreografie scen walki, dobrze wykreowane postacie, wysoka gra aktorska.
Ja wiem, że Arrow i Flash są to seriale kierowane dla nastolatków (głównie dziewczyny..Olicity te sprawy), ale bez przesady, oni też mają swój mózg i potrzeby.
Także polecam każdemu ten serial i jedyne co możemy teraz zrobić to się nim zachwycać i czekać na sezon drugi. \m/
Zdecydowanie tak. Chociaż fabuła Flasha jest mi obca (recenzje tutaj mnie odstraszyły skutecznie) to akcje serialu Arrow śledziłam... do czasu. I postanowiłam do niej nie wracać. Nie wiem co było główną przyczyną... że nie sprawiał frajdy jak na początku? że nie czułam żadnej więzi z bohaterami? a może to że mnie po prostu znudził?
Dlatego, gdy pojawiły się pogłoski na temat "Daredevila" chyba uzasadnione było moje zaniepokojenie. Do czasu gdy zobaczyłam zwiastun. "Beautiful Crime" lecące w tle, sceny utrzymane w mrocznym klimacie... I zrozumiałam jak bardzo się mogłam pomylić.
Choć 10 kwietnia przeklinałam Netflix, że nie udostępnił serialu w Polsce, potem dziękowałam z całego serca Dobrym Ludziom, którzy postanowili się jednak nim podzielić.
Z "Daredevilem" spędziłam 2 tygodnie i serial zostawał ze mną nawet po skończeniu odcinka. Z rozemocjonowaniem włączałam kolejny odcinek, oglądałam intro (nigdy go nie przewinęłam XD) i myślami znów byłam w Hell's Kitchen.
Ciężko było się rozstać z 1. sezonem i aż przyjemnie będzie obejrzeć go jeszcze raz. I myślę, że stanie się to niebawem, bo poleciłam go wszystkim możliwym osobom w domu :)
Chciałam się delektować serialem tak długo jak tylko można (w końcu tylko 1 sezon póki co), ale cóż.. przy ostatnich 4 odcinkach ciekawość wzięła górę... i jakoś poszło ;)