Po trailerze węszę typowy kloc by SyFy. Urodziwe dziewoje i przystojni kawalerowie, jedne i drudzy pozbawieni pamięci. Przebłyski, po których okazuje się, że wszyscy są pierwszej klasy zabijakami. Wszystko to w klimatycznym otoczeniu lśniącego plastikiem statku kosmicznego.
Ta, mnie "tytuł" tez zwabił, ale po zwiastunie chyba nawet pilota nie zaryzykuję.

Wiesz, także się obawiam, że może być to bardzo przeciętna produkcja i robiąc w tym momencie zakład, pewnie bym na taką postawił. Niemniej, choć SyFy zdaje się jeszcze nie zasłynęły z jakiejś naprawdę wybitnej produkcji. To w mojej ocenie, całkiem znośne było "Alphas", a i "12 małp" idzie oglądać bez większego bólu. Jeśli więc "Dark matter" nie będzie chociaż gorszy od tych dwóch, to już będzie nieźle. I choć napisałeś, że chyba nie zaryzykujesz obejrzenia pilota. To ja zaryzykuję twierdzenie, że chyba jednak zaryzykujesz, bo ciekawość weźmie górę - choćby nie wiem, jak wiele zwiastunów pojawiło się do tego czasu, z których to można by było opowiedzieć ze szczegółami cały pierwszy odcinek ;)
No ale, do połowy czerwca już niedaleko, więc no ja przyjemniej trochę się połudzę, że może aż takim "klocem" się to nie okaże.

SyFy i owszem, raz zabłysnęły wybitną produkcją - rimejk Battlestar Galactica jest ich. Ale to chyba raczej wypadek przy pracy :) Pewnie masz rację i zaryzykuję, bo doczytałem, że oparte to jest na https://www.darkhorse.com/Comics/Previews/18-060?page=0 Może miałem szczęście, ale komiksy z Dark Horse na które do tej pory trafiałem były co najmniej przyzwoite. Aha, recenzje/opisy komiksu dość mocno zdradzają fabułę (masa spoilerów, włącznie z "twistem" fabularnym) - nic szczególnego, ale jest w tym pewnie potencjał. Może będzie miało ręce i nogi. Pozdrawiam.

pilot się właśnie pojawił w internetach, można sprawdzić. też się boję, ale będę dzielna.

Ano pojawił się, bo światowa premiera leci 2 dni przed naszą.
Ja tam jednak poczekam do jutra, pomimo że stacja SciFi jest trochę irytująca z tym puszczaniem reklam co 10 minut.
I wierzę, że aż tak tragiczny nie będzie, choć zwiastun niekoniecznie to wróży.

ja z czystym sumieniem oglądam gdzieś indziej, skoro i tak płacę za SciFi, a i tak jest tak jak piszesz. marnowanie czasu...

btw nie zawsze trzeba oglądać coś dobrego, żeby na chwilę się oderwać od rzeczywistości ;) więc to, że niekoniecznie będzie dobry też w sumie nic nie znaczy. *odpełza oglądać w pełnym uzbrojeniu z autoironii*

Wiesz, to nawet nie chodzi o to "sumienie" ;) , bo i ja tam płacę za kolejne pakiety - jakkolwiek pewnie nie powinno to stanowić żadnego argumentu uprawniającego do - nazwijmy to, pół-legalnego oglądania czegoś po sieci. Choć w gruncie rzeczy, prawo tutaj jasno stanowi, że w tym wypadku nielegalnym to nie jest, bo nikt z nas tu niczego nie udostępnia, i to jeszcze do czego nie miałby praw autorskich.
Tak więc u mnie to trochę bardziej kwestia tego, co mi się chce, a co nie chce. A w tym wypadku decydującym jest też ten czynnik, że na szczęście nie trzeba czekać na coś miesiącami, tylko mija dzień, 2, i już to mamy u siebie na ekranie. Gdyby bowiem owej premiery nie było jutro u nas, i wręcz niewiadomym by było, kiedy w ogóle będzie, to pewnie w tym momencie, gdy piszę Ci te słowa, już bym miał za sobą obejrzanego tego pilota i dzielił się "głębokimi refleksjami" na jego temat ;)

I w pełni zgadzam się z Tobą co do tego 'by the way', bo dokładnie jest tak jak mówisz, że nie potrzeba od razu wielkiego, światowego kina z obsadą aż zgarbioną od ciężaru kolejnych nagród, czy też producentami, co gdy tylko postanowią się za coś zabrać, to już na samą myśl o tym, krytyka jest oślepiona blaskiem przyszłego dzieła.

Dlatego wiesz, może moje słowa można było różnie odczytać - np. li i wyłącznie, jako przewrotne stwierdzenie albo jakąś głęboką obawę. Jednakże zawarłem w nim prawdę, czyli nadzieję, że nie będzie to, aż tak tragiczne - w rozumieniu, żeby w ogóle szło to oglądać, a już potem osobnym tematem będzie to, czy ocenimy to lepiej, czy gorzej. Więc pod kątem oderwania się od rzeczywistości, to DM pewnie bardzo dobrze spełni swoje zadanie, więc tego się najmniej obawiam :)
Miło by było natomiast, gdy jeszcze treści była fajna i sami bohaterowie "jacyś" - co niewątpliwi umili to oderwanie się...