No i mamy finał, po 3 sezonie. Dla mnie bomba, generalnie ja po 2. sezonie i po obejrzeniu wielu omówień na youtube podejrzewałam już, że jedynym rozwiązaniem tej całej historii jest po prostu trzeci, normalny świat, aczkolwiek nigdy nie wpadłabym na to, w jaki sposób do tego trzeciego świata dojdzie. W końcu od samego początku mieliśmy przedstawioną triquetrę, w ogóle to jak Helge wypowiadał słowa ''tik tak, tak tik, tak''. :)
Uważam, że zakończenie tego serialu jest fenomenalne, tak naprawdę nie dało się tego skończyć w żaden inny sposób. Troszkę mam zarzut do zlekceważenia historii Borisa/Aleksandra, męża Reginy, ale to w zasadzie tyle. Serial jest według mnie genialny i szkoda, że nie jest aż tak rozpoznawalny jak Stranger Things.