która dla was seria jest w ostatecznym rozrachunku lepsza? Ja dokładnie porównam je tak
jak było dla mnie.
Muzyka: Dtb1: super pasująca do akcji Dtb2: dobra, ale wkurzały mnie te chórki i wyjący
facio w tle
Animacja: Dtb1:bardzo dobra Dtb2: płynna, doskonała
Gatunek: Dtb1:bardziej sci-fi,dramat Dtb2:przygodowy bardziej w stylu FMA
Bohaterowie: Dtb1: trochę dziwni Dtb2: tak jak na wszystkich anime
Hei xd: Dtb1: budzący sympatię fajny bohater Dtb2:żul po przejściach
Walka: Dtb1:krótka, brutalna Dtb2:przynudnawa
Ogólnie obu dałem 10/10 bo są od siebie bardzo inne.
Uważam, że pierwsza seria była zdecydowanie lepsza. Po obejrzeniu pierwszej serii pozostał mi pewien niedosyt, po drugiej- jedynie niesmak.
Brakowało mi zdecydowanie klimatu pierwszej serii. Uważam, że postaci Suou Pavlichenko poświęcono zbyt dużo uwagi i czasu antenowego. Nie mam pojęcia czemu miało służyć obsadzenie jej w roli protagonistki. Rozśmieszyła mnie jej moc jako kontraktora, a raczej sposób w jaki "pojawiała się" owa ogromna i nieporęczna broń- mroczne, dopracowane anime, a tu nagle wstawka niczym z Sailor moon.
Drugim minusem jest powrót Mao w postaci latającej wiewiórki. Pomimo,że bardzo lubiłam tę postać w pierwszej serii, uważam,że podobne cudowne i niezrozumiałe wskrzeszenia nie pasują do klimatu tego typu anime(w końcu to Darker than Black, a nie Dragon Ball).
Kolejny minus to drastyczna zmiana Heia. Nie mogłam uwierzyć, jak można było zepsuć tak dobrze skonstruowaną postać. W rezultacie dostajemy kolejnego bohatera po przejściach, który w niczym nie przypomina nieprzystępnego, wewnętrznie rozdartego zabójcy z poprzedniego sezonu. Mam nieodparte wrażenie, że twórcy poszli na skróty, albo uznali, że grupa docelową dla tego anime są uczniowie podstawówki.
Ponadto po bardzo dobrej ścieżce dźwiękowej z pierwszej serii, muzyka w DtB2 rozczarowuje. w pierwszym sezonie mamy świetne, mocne i wpadające w ucho openingi oraz melancholijne endingi, w drugiej zaś...przyznam, że nawet ciężko mi przywołać jakikolwiek kawałek.
Coraz więcej pytań, coraz mnie odpowiedzi. Ogólny chaos i rozgardiasz. Brak konsekwencji.
Możliwe, że słowo "niesmak" wydało Ci się zbyt mocne. Muszę przyznać, że seria druga ma też pewne zalety,ale bądźmy szczerzy, wady przeważają. Kolejne minusy można wymieniać w nieskończoność.
OAVki tłumaczą trochę skąd się wzięła przemiana Mrocznego Żniwiarza, więc jeśli jeszcze nie oglądałeś, to zrób to koniecznie. Oczywiście nie spodziewam się, żebyś zmienił zdanie, pod którym się podpisuję, ale myślę, że mniej się rozczarujesz niż drugim sezonem.
Zaskoczę Cię, ale oglądałam OAVki i masz racje, że są zdecydowanie lepsze niż druga seria.
A tak na marginesie, to jestem kobietą.
"Rozśmieszyła mnie jej moc jako kontraktora, a raczej sposób w jaki "pojawiała się" owa ogromna i nieporęczna broń- mroczne, dopracowane anime, a tu nagle wstawka niczym z Sailor moon." Z tym się muszę zgodzić, to chyba największy minus tej serii w moich oczach. No i faktycznie, po jej obejrzeniu pozostaje mnóstwo pytań i wątpliwości. Ale ogólnie druga część nie ustępuje aż tak pierwszej, przynajmniej wg mnie. A co do OAVków, to przydałoby się je obejrzeć ;)
fajnie, że zajrzałem bo teraz widzę, że warto obejrzeć ova przed sezonem trzecim (mam wrażenie, że niektórzy go liczą jako drugi, dla mnie cały oryginalny darker to 2 sezony a to jest osobna troszkę seria w postaci trzeciego^^).
co do mao ja nie pamiętam, żeby było pokazane jak zginął (choć w sumie był w tym "wewnętrznym świecie" Heia w ostatnim odcinku) więc nie wiem czy go wskrzeszono czy po prostu wrócił. ale i tak mao był ciekawą postacią a "latająca wiewiórka" brzmi jak dla mnie jak "tani element komediowy" i troszkę się martwię, że go zepsuli.
co do heia to to, że został lumpem choć ludziom przeszkadza - mnie nie dziwi. szuka go syndykat, przecież nie może ubiegać się o fotem prezydenta. a bycie jakimś śmierdzącym bezdomnym to całkiem niezły kamuflaż^^ i co miało znaczyć że bohaterowie pierwszego darkera than blacka byli troszkę dziwni? bo nie byli jednowymiarowymi bezbarwnymi superświętymi kryształowoczystymi wymysłami jak ci z większości anime/filmów? wszyscy mieli swoje ambicje, swoje podejścia do życia swoje historie i wszyscy byli przynajmniej dla mnie autentyczni w tym co robili. niewiele postaci w tym tytule spotkalem co do których tylko czekałem aż ktoś je zabije bo mnie wkurzały. nawet bohaterowie drugoplanowi pojawiający się w odcinku czy dwóch byli "jacyś" a nie "byle jacy"