Odcinek fajny, mało rzeczy mnie zaskoczyło, no może poza smokiem w piwnicy, ale jak na
finał to było całkiem zgrabnie :)
Pozostaje czekać na drugi sezon- wygląda na to , że postacie odzyskają swoje moce- może
być wesoło. Przydało by się tylko trochę więcej negatywnych bohaterów :)
a tego to nie pamiętałam :)
tylko, ze to też argument za ;) - skoro znalazł Emmę, która była pewnie jednym z tysięcy porzuconych niemowląt to nie znalazłby syna?
Jeszcze jest kwestia imienia. Znacznie łatwiej znaleźć kogoś znając imię i wiek (zwłaszcza, że Emma chyba nie jest jakoś super popularna) niż tylko wiek. A Bae przenosząc się do naszego świata na pewno to imię zmienił.
Ale w zasadzie wcale nie było powiedziane, że syn R. trafił do tego świata. Trafił do "świata bez magii", to mogło być gdziekolwiek ;)
Co do uśmiechu, Regina jak zwykle mogła to źle odczytać. Wydaje jej sie pewnie ze klątwa bedzie złamana i wszystko wróci do swojego poprzedniego wyglądu a ona odzyska moc magiczną. A jak bedzie to nie wiadomo.
Ale przecież nie wiemy czy Bae jest nadal dzieckiem, czy nie zmienił nazwiska, tożsamości, nie przeprowadził się sto pięćdziesiąt tysięcy razy i czy w ogóle wylądował w Stanach. Uważam, że znalezienie go bez pomocy magii, o ile by się powiodło, zajęłoby wieki.
Co do koloru dymu, myślę, że nic nie jest przypadkowe w tym serialu. Myślę, że nieprzypadkowe jest to, że różni się on od dymu, który pojawił się, kiedy Regina uwalniała swoją klątwę. Tamten był czarny i symbolizował czarną magię. Ten jest fioletowy, szczerze, nie wiem dlaczego, ale czuję przez skórę, że zmiana koloru coś znaczy.
Został stworzony z eliksiru nieprzypadkowej prawdziwej miłości, ale miłości Śnieżki i Księcia. Trudno tej miłości zarzucić, że była toksyczna czy zaborcza. Raczej była przedstawiana jako ta najczystsza, najsilniejsza itp.
Wreszcie Regina. Oczywiście, że się ucieszyła. Dobrze skojarzyła dym z powrotem magii. W sytuacji, w której wszyscy odzyskali wspomnienia, odebrała to jako wybawienie. A czy to będzie dla niej wybawienie, zobaczymy.
Po prostu mógł wykorzystać tą studnię do odzyskania syna.
W końcu jej wody przywracają to czego nam brakuje i właśnie stąd wniosek że magia jest dla niego ważniejsza niż syn.
Po pierwsze nie wiadomo czy studnia umożliwia konkretnej osobie odzyskanie tego co straciła. Widzieliśmy tylko jak przywróciła miejscu, w którym sama się znajduje magię utraconą w wyniku klątwy.
Po drugie widać było, że żeby coś odzyskać trzeba było wrzucić do studni jakiś element tego co utracone. Dlatego Rumple wrzucił do niej eliksir z prawdziwej miłości= najpotężniejszą magię.
Po trzecie nie wiemy czy studnia jest w stanie przywrócić żyjących ludzi. To by oznaczało, że ktoś nagle by zniknął z miejsca, w którym się znajduje i teleportowałby się do SB. Trochę to dziwne jak dla mnie.
Myślę, że Rumple nie zadawałby sobie tyle trudu z tworzeniem tej całej klątwy, gdyby ta studnia była w stanie przywrócić mu syna. Najwyraźniej nie jest w stanie.
studnia nie mogła przywrócić magii temu miejscu, bo nigdy jej tam nie było - świat rzeczywisty to nie świat pozbawiony magii tylko po prostu świat bez magii: nie ma jej tam od początku; te dwa światy istnieją obok siebie i w jakiś sposób się zazębiają - vide portale między nimi, które umożliwiają przejście (w jedną stronę) ale to dwa różne światy. wystarczy pamiętać, że syn Rumpla jest w tym świecie już bardzo długo, kiedy Rumplowi udaje się stworzyć klątwę i również przenieść się do świata bez magii - ale przez cały czas tworzenia klątwy cały świat magii funkcjonuje jak dawniej
jeśli studnia nie przywracałaby tego, co utracone konkretnej osobie to jaki byłby sens jej istnienia? za każdym razem, niezależnie od tego, kto i co wrzuci wynik byłby takim sam - więc po co to wszystko?
Gold nie wrzuca przecież tego, co sam utaił - Bella do niego wróciła a on i tak idzie do studni, poza tym eliksir PM został stworzony z miłości Księcia i Śnieżki - oni też już się odnaleźli
z teleportację ludzi to rzeczywiście byłoby idiotyczne - trochę jak w Star Treku :) - ale studnia mogłaby wyrzucać jakąś wskazówkę, która pomaga odnaleźć to, co utracone, zwłaszcza, że Rumpel może już opuszczać Storybrook
Rumpel musiał stworzyć klątwę, bo musiał dostać się do studni - w jego świecie jej zwyczajnie nie było, pomijając już fakt, że eliksir był w brzuchu wściekłego smoka - Gold dlatego kazał go tam ukryć, bo wiedział, że tylko tak zdoła go przenieść mimo klątwy do drugiego świata
wszystko niby fajnie, ale ostatni akapit mi nie pasuje.
może w świecie baśni nie było studni, ale było jezioro z syreną, którego wody miały takie właściwości jak woda ze studni, poza tym, jak w rzeczywistym świecie, pozbawionym magii, mogła byś magiczna studnia, będąca celem Rumpla, będącego jeszcze w świecie magii? Druga sprawa. Skąd Rumpel miał wiedzieć, że Regina taką karę przygotowała dla wiedźmy? Totalnie mi ta teoria nie leży.
Skąd wiesz, że świat magii funkcjonuje jak dawniej. Gdzie to było pokazane, że po wprowadzeniu klątwy w życie ten świat istnieje tylko pusty. Moim zdaniem te światy nie istnieją obok siebie. Świat bajek przekształcił się w Storybrook. To jest to samo miejsce, które pod wpływem klątwy zmieniło swój wygląd i utraciło magię. Nie bez powodu bohaterowie ze świata bajek nie mogą tego miejsca opuścić. Ono po prostu nie jest z naszego świata. W odcinku The return, kiedy Rumple zastanawiał się co zrobić, żeby odzyskać syna i wpadł na pomysł mrocznej klątwy, Niebieska Wróżka mówi mu, że będzie musiał poświęcić jeden świat kosztem drugiego. To sugeruje, że oba światy równocześnie nie mogą istnieć. Poza tym w SB istnieją miejsca żywcem wyjęte z FL: T(r)oll bridge, krypta Reginy z sercami ( była na obrazku w książce Henry'ego), kopalnia, w której pracowały krasnale, cały ten las. Studnia też jakaś była, nie pamiętam czy ta sama, ale August zabrał tam Emmę i mówił coś o jej magicznych właściwościach.
Jeżeli teoria o dwóch światach istniejących obok siebie byłaby prawdziwa, to skąd studnia o magicznych właściwościach wzięłaby się w naszym pozbawionym magii świecie. Czyli Rumple postać ze świata magii musiałaby specjalnie przyjechać do świata pozbawionego magii, żeby odnaleźć magiczną studnię. Przykro mi, nie widzę w tym za grosz logiki.
Studnia nie przywraca magii tylko Rumplowi, gdyby tak było tylko on odzyskałby swoje moce. Tymczasem całe SB zostało owiane purpurowym dymem, czyli objęte działaniem magii. I założę się, że moce odzyskają także inni bohaterowie oraz przedmioty.
Wydaje się, że żeby coś przywrócić, trzeba do studni wrzucić jakiś element tego co się chce odzyskać. Gold z pełną świadomością wrzuca eliksir miłości=najpotężniejszej magii i dzięki temu magię udaje mu się odzyskać. Gdyby dzięki studni chciał odzyskać syna ( zakładając, że to w ogóle możliwe), myślę, że musiałby do niej wrzucić coś związanego z nim. Nic takiego nie zrobił.
To ta magia, którą dzięki studni przywrócił, pomoże mu w jego odnalezieniu.
Po pierwsze – żeby założyć, że coś istnieje nie musze tego widzieć, mogę coś wywnioskować z tego co już widziałam (oczywiście każdy może wyciągnąć inne wnioski z tych samych przesłanek). Jednak wg mnie dowodem na to, że to dwa różne, ale istniejące obok siebie ALTERNATYWNE światy jest po prostu przejście do niego Bae – on jest już w świecie bez magii (czyli w domyśle w naszym świecie, gdzie jest również Storybrook) a Rumpel W TYM SAMYM CZASIE jest ciągle w świecie magii. Gdyby świat bajek przetransformował się w świat bez magii (czyli de facto był tym samym miejscem, tylko zmienionym) to gdzie w międzyczasie – czyli do momentu kiedy Rumpel klątwę stworzy i przekształci – byłby Bae? Zawieszony pomiędzy?
To, że niektóre miejsca są podobne i mają cząstkę magii nie wyklucza wcale tego, ze to dwa obce światy – jak pisałam wcześniej skoro są tam portale (jak pień starego drzewa) przez które można się przemieszczać między światami, takich miejsc, gdzie obie krainy się „stykają” może być więcej. Te miejsca są podobne, ale nie identyczne – np. krypta z sercami jest na cmentarzu, a w drugim świecie była w podziemiach zamku.
To, że Rumpel będzie musiał poświęcić jeden świat kosztem drugiego rozumiem jako JEGO rezygnację z życia w magicznym świecie a nie jego zagładę – jeśli Rumpel opuści świat magii, żeby szukać syna, to prawdopodobnie nie będzie już powrotu do świata bajek – czyli miejsca gdzie był wszechmocny (i co go zgubiło). Przecież plan Bae właśnie coś takiego zakładał – że oboje opuszczą świat magii i będą żyć w świecie bez niej – magiczna fasola nie sprawiła, że kiedy Bae przeniósł się w drugi świat reszta magicznej krainy zniknęła. To, że Rumpel wszystko robi z rozmachem i przy okazji do spółki z Reginą zabrał całą resztę ze sobą, to już insza inszość :)
Jeśli chodzi o studnię – może być tak, że studnia przywraca to co utracone z JEJ ŚWIATA? Bae zaginą w świecie bez magii – studnia, znajdująca się w magicznej krainie czy też jezioro o tych samych właściwościach, jak podpowiada irgha są w świecie magii – a Bae już tam nie ma. Może nie da rady go odnaleźć, bo nie ma go tam fizycznie (a jak go nie ma to się nie zgubił)?
A poza tym myślę, że trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt – całe nasze dywagacje mogą być bez znaczenia wobec tego, że twórcy serialu mogą sobie po prostu wyminąć niewygodne nieścisłości i w ogóle nie tłumaczyć się z braku logiki, tylko lecieć dalej :)
Argument z Bae wydaje mi się nie trafiony. On dostał się do świata bez magii, nadal nie mamy pewności czy do naszego, przez portal, który służył do przenoszenia się między światami. Mógł wylądować wszędzie w naszym świecie, niekoniecznie w miejscu, gdzie teraz znajduje się SB. Reszta bohaterów przeniosła się do SB w wyniku klątwy, nie wskoczyli do żadnego portalu, owiał ich czarny dym i bum znaleźli się w SB. Na tej podstawie uważam, że cały zaczarowany las po prostu przeniósł się/przekształcił w SB. I wcale nie oznacza to zagłady świata bajek, bo cały proces pewnie można odwrócić przez złamanie klątwy. Oczywiście, że nasz świat, ziemia, istniał równolegle ze światem bajek. Czy SB istniało zanim nasi bohaterowie się tam pojawili, nie wydaje mi się. Ja akurat takie wnioski wyciągnąłem z tego co widziałem.
Poza tym nie bardzo wiem skąd Rumple przygotowując klątwę wiedziałby, że akurat studnia z magiczną wodą, przeniesie się do naszego świata, czy też jak ty wolisz, będzie miejscem stykania się światów i będzie mógł odzyskać dzięki niej syna. Przecież nie wszystkie miejsca z FT są obecne w SB.
Poza tym studnia miała przywracać to co się utraciło, a nie dawać wskazówki dot. tego jak to znaleźć. Zgodnie z tym powinna przywrócić żywego człowieka, co wydaje mi się mało prawdopodobne. Samo uzyskanie wskazówki nie gwarantowałoby odzyskania syna.
Ogólnie rzecz biorąc chyba się nie zgodzimy. Interpretujemy to co widzimy w serialu zupełnie inaczej. Jednego jestem pewien. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że Rumpla motywuje żądza władzy, i to, że wrzucając do studni eliksir najpotężniejszej magii uzyskał magię a nie syna jest na to dowodem. Nie zgadzam się, że Rumple niczego się nie nauczył i w ogóle się nie zmienił pod wpływem utraty najbliższych mu osób. Gdyby tak było nie oddawałby Augustowi, którego uważał za utraconego syna, swojego sztyletu i nie prosiłby go o jego zniszczenie. Ale każdy ma prawo do swojej opinii.
Daroo_3 wg mnie klątwa nie została złamana. tylko trochę osłabła bo odzyskali pamięć. Sama Regina powiedziała że klatwa była po to by ona w końcu jako jedyna była szczęśliwa a nie oni. I pewnie klatwa zostanie złamana do końca wtedy kiedy inni mieszkańcy będą szczęśliwi albo co bardziej prawdopodobne Regina przestanie się mścić czyli wtedy gdy odzyska ukochanego - pewnie inni jej w tym pomogą.
Mi się wydaje, że Henry może się okazać czymś w stylu odpowiednika Ojca Reginy i stąd cała miłość.
Ale i tak z całego odcinka najbardziej mi się podobało jak Emma pokazała "jaja" i jebut Regine za fraki, sa sa sa, to mi dało sporo radości :)
2 seria niepotrzebna, co nie zmienia faktu, że może być interesująca. Na bank będzie motyw pociągnięty ojca reginy, syna rumpela, matki reginy. Pozostaje czekać, dobrze, że jako tako nie ma aż takiego urwania akcji, i nie ma tak, że umieram z niecierpliwości :)
Według mnie serial jest zaprojektowany tak, by skończyć na jednym sezonie (w końcu Emma i wszyscy inni już znają prawdę), ale oczywiście bardzo się cieszę, że będzie 2 sezon (myślę nawet, że będzie 3,4, itd [serial ma dużą oglądalność]). Co do finału, dla mnie był mega, szczególnie cieszę się z tego, że Belle się odnalazła (aj, jak mi się podobało jak Rumplestelskin (nigdy nie wiem jak to się pisze) ją zobaczył. Ogólnie może mu teraz troszkę odbić, w końcu dawno nie miał do czynienia z magią, a wiadomo, ona wyzwala w nim złe cechy. Odcinek 10/10, świetny finał.
Btw, teraz jak już jest opowiedziana cała (chyba) historia Śnieżki i Księcia, może już ich nie będzie tak dużo (moim zdaniem ich miłość jest o wiele za słodka).
"Btw, teraz jak już jest opowiedziana cała (chyba) historia Śnieżki i Księcia, może już ich nie będzie tak dużo"
Ludzie, ja nie wiem jak wy ogladacie ten prosciutki w gruncie rzeczy serial ze nic z niego nie rozumiecie... Zdecydowanie historia Śnieżki i ksiecia nie jest opowiedziana do końca (raczej do środka). Przeciez opowieśc z bajkowej krainy skonczyla sie na tym, że po scenie oświadczyn Sniezka mowi "jest jeszcze maly problem z twoim ojczymem i moją macocha" a pozniej proponuje "odzyskajmy krolestwo". Jeśli to nie jest zapowiedz kolejnego sezonu z państwem Charming w rolach głownych, to ja nie wiem co to jest...
No tak, ale pewnie chodziło komuś wyżej, że została opowiedziana cała historia do momentu, w którym się zeszli (pocałunek w lesie), bo potem niby jest do przekazania historia o odbiciu królestwa, ale i tak wszyscy wiemy jak się ona kończy (urodzenie Emmy), a gdy Charming i Snow są razem to nie będzie to już takie ekscytujące.
Mam nadzieję, że serial bardziej skupi się teraz na teraźniejszości skoro wszyscy odzyskali już pamięć. Czekam na wątek ojca Henry'ego (jeśli w ogóle takowy będzie), uwielbiam Pinokia :) no i ten Rumpel co tak zamieszał w końcówce...
Chodziło mi o to, że w ostatnim odcinku została zakończona historia, która rozpoczęła się w 1 (książę odnalazła Śnieżkę, pocałował ją i Happy end). Niestety zapomniałam o fakcie, o którym wspomniałaś... Czyli jesteśmy dalej skazani na nich, ale w sumie czego tu się było spodziewać ;\ W sumie nic do nich nie mam, ale są troszkę nudnawi.
"Chodziło mi o to, że w ostatnim odcinku została zakończona historia, która rozpoczęła się w 1"
No wlasnie nie do konca zakonczyło się to co ropoczelo sie w 1. Byłoby to zakonczone gdyby historia została doprowadzona do momentu porodu Śnieżki i ukrycia małej Emmy w szafie (czyli do momentu uruchomienia klątwy). A tak - z której strony by na to nie patrzec - opowieść w krainie bajkowej zakonczyla sie w środku. Skończyla sie jedynie niekoncząca się "epopeja" poszukiwania sie nawzajem Śnieżki i księcia, ale jak nam pokazano w pierwszym (o ile dobrze pamietam) odcinku to nie jest jeszcze koniec ich historii.
alel wiecie, to jest serial glownie o Snow i jej ksieciu z elementami innych bajek :P
mnie jakoś nie przekonuje to, że Emma tak po prostu uwierzyła, spodziewałam się czegoś bardziej efektownego np. jakby królowa jej pokazała smoka i wtedy. Jeszcze ten Rumpel - tutaj spotyka ukochaną kobietę, którą myślał że stracił raz na zawsze, a ten zamiast się nacieszyć ją to ją ciągnie do studni. Natomiast sposób złamania klątwy do mnie przemawia (spodziewał się, że pewnie Emma go pocałuje i się ocknie). Zastanawiałam się co oni zrobią w drugim sezonie, bo niby wszystkie wątki miały się pozamykać, ale jednak zrobili takie zakończenie, że jest materiał, to dobrze:)
Najlepszy moment odcinka – powrót Łowcy, na jego widok zaczęłam skakać jak głupia z radości ;) Szkoda tylko, że stracił większość ze swojego charakterystycznego akcentu. Zaskoczenie nr 2 – uwolnienie Belli; cieszę się, że dokonał tego Jefferson i tym samym pokazał Reginie, że on też potrafi jej się przeciwstawić. Najsmutniejszym momentem była przemiana Augusta – czy ja dobrze rozumiem, że skoro powrócił do swojej drewnianej postaci, z której zamieniła go Niebieska Wróżka, to już nie żyje? Odnośnie Henry'ego to już zaczynałam się przyzwyczajać, że nie zobaczę go w przyszłym sezonie, bo zresztą w tej chwili jego rola w całej historii straciła na znaczeniu. Minus za dłużące się sceny walki ze smokiem.
Finał bardzo mi się spodobał, jeden z fajniejszych, jakie widziałam i poważnie zastanawiam się, czy nie zwiększyć oceny serialu na 8/10.
Magic is coming! (nie oglądam „Gry o tron”, ale skojarzenie miałam natychmiastowe ;)
[SPOILER] Z wywiadu, z którymś z aktorów pamiętam, że 2 sezon mają poprowadzić w sposób absolutnie zaskakujący dla osób, które widziały pierwszy sezon.
Ludzie ludzie, co do zakończenia pierwszego sezonu, to pamiętajcie: every magic comes with a price!!! :D
pogadamy na jesieni :)
a wiecie co oprocz tego wszystkiego mi sie podobało ?? śmiech Rumplestiltskina :D
Pozdrawiam.
Nie mam pojęcia dlaczego ten serial ma tak wysoką ocenę. Podstawą scenariusza jest zemsta królowej , na śnieżce. Na czym ona polega jeśli ta postać nic nie pamięta ? , i za co zostały ukarane pozostałe postaci?. Jedynymi przemyślanymi postaciami tego serialu są Rumpelstick, Czerwony kapturek, Bella, oraz Łowczy, resztę można wrzucić do kosza. Zła Regina budzi więcej pozytywnych emocji niż mdła i żywcem wyjęta z argentyńskiego serialu Śnieżka. W odcinku z kapelusznikiem Regina materializuje swojego ojca (Co Się z nim stało) , czemu akurat jego a nie ukochanego, czort wie.
Z tego co pamiętam, to matka Reginy zniszczyła serce jej Ukochanego - dlatego umarł. Natomiast Regina mówi o jakiejś umowie między nią, a Królową Serc - ta miała serce jej ojca, więc mogła go ożywić.
Ja również myślę, że Rumpelstitskin wiele się nauczył. Poza tym, on chyba wcale nie miał zamiaru iść z eliksirem PM do studni. Zrobił to dopiero wtedy, jak dowiedział się, że Regina więziła Bellę. Uwolnił najpotężniejszą magię - może właśnie w ten sposób pokonają Reginę? Może największą bronią przeciw niej jest właśnie miłość?