Cześć, Filmwebowicze. Nie jestem stałą bywalczynią tego forum, jednak chciałabym tutaj wyrazić
swoją opinię na temat gry aktorskiej w serialu i może nawiązać do jakiejś małej dyskusji z Wami na
ten temat. OUAT oglądam od dłuższego czasu i mogę szczerze przyznać, że się wciągnęłam. No
ale ja nie o tym. Przechodząc do sedna,
Moim zdaniem naprawdę ŚWIETNIE gra Lana Parrilla, odtwórczyni Reginy. Jest prawdziwie
przekonująca i doskonale oddaje postać. Genialnie wychodzą jej zarówno smutne sceny jak i
romantyczne czy też te, w których jest zimna i obojętna, bądź wręcz "zła". (Chociaż zgodzę się
tutaj z Robin Hoodem - określenie "zła" wydaje się przesadzone:). Jak powszechnie wiadomo
czarne charaktery są często ciekawsze niż te dobre, grzeczne postaci, pewnie dlatego też tak
bardzo przypadła mi do gustu Regina. Co nie zmienia faktu, że jest, moim zdaniem, naprawdę
świetnie zagrana.
Dalej Rumplestiltskin. Tutaj nie wiem, czy jest sens w ogóle coś pisać. Robert Carlyle jest
bezkonkurencyjnym aktorem. Jego mimika, gesty, sposób mówienia naprawdę niewiele mogą
pozostawiać do życzenia nawet bardziej wymagającym widzom.
Emma. A tutaj natomiast coraz częściej zostaje mi mały niedosyt. W serialu znajdziemy aktorów
grających po prostu doskonale i przy nich Jennifer Morrison wypada troszkę słabiej. Jest, moim
zdaniem, bardzo ładna i dobrze dobrana do tej roli, jednak jest czasami dość... sztywna? Często
mam wrażenie, że mogłaby pokazać w tej roli nieco więcej emocji. Wiadomo, że Emma jest
"cyborgiem", jednak nie możemy też przesadzać w tę drugą stronę i odbierać jej całkiem
jakiekolwiek emocje. Nie mówię, że gra słabo, bo wcale nie jest źle, lecz na tle Parrilly i Carlyle'a
okazuje się nieco słabsza.
Pozostałych postaci (a raczej aktorów) nie będę może na razie oceniać, gdyż nie mam na to
szczególnie weny. Natomiast powyższym trzem przyjrzałam się bliżej przed napisaniem tego
tematu.
Podkreślam, że jest to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia.
A Wy - co sądzicie? Proszę, wypowiedzcie się nie tylko o tych, lecz także i o innych postaciach.
JMO jest świetną aktorką i wydaje mi się że to po prostu postać Emmy nie daje jej rozwinąć całego potencjału, jest bardzo skomplikowana ale wszystko trzyma wewnątrz siebie, nie jak Rumple i Regina...
Jeżeli chodzi o sztywną grę to moim zdaniem Henry wyczerpuje cały zapas.
Oczywiście Robert (!) i Lana są najlepsi. Robert powinien dostać jakąś nagrodę za granie Rumple'a - bo tak naprawdę ogrywa kilka zupełnie różnych postaci - wykreowanych na najwyższym poziomie. Sama jego wersja jako Imp to już jest mistrzostwo. Fascynujące jest też , że jego mimika jest tak bogata, iż nawet drobne drgnięcie na twarzy, uniesienie brwi, ect. dopowiada czasem emocje, które czuje bohater, ale nie wyraża ich wprost. I niestety, Carlyle tak zawyża poziom, że jedyna osoba, która we wspólnych scenach nie jest przytłoczona to oczywiście Lana Parrilla ;)
Ciekawi mnie jak oceniacie grę Emillie de Ravin (Belle). Ja mam mieszane odczucia - z jednej strony uważam, że w scenach RumBelle ;) wychodzi dość dobrze i przekonująco to w pozostałych jest b. nijaka. Jednak nie wiem czy to jest kwestia niezbyt ciekawie napisanej postaci czy aktorstwa Emillie.
Rubert jest genialny, naprawdę. Świetny aktor. Lanę też uwielbiam.
Aktorka, która gra Belle nie jest wcale najgorsza, sceny Rumbelle są świetne i w nich zarówno fajna jest postać, jak i gra aktorska. Natomiast rzeczywiście, bez Rumpka jest trochę bezbarwna.
Oj zgadam się z tobą w 100% Kocham Lanę, aż dziw że zagrała w tak niewielu produkcjach, przecież jest niesamowita. Liczę na to że ten serial otworzy jej nowe ścieżki i zobaczymy ją nie raz na dużym ekranie bądź kolejnych produkcjach serialowych, to samo tyczy się też Roberta. Co do Emmy jest troszeczkę słabsza, ale idealnie nadaję się do tej roli. Jedyny minus to tragiczna Śnieżka, która nie dość że jest brzydka to gra fatalnie i sztucznie, najsłabsza osoba z całej produkcji :)
Tak, sama chętnie obejrzałabym jeszcze coś z Laną. Ale, naprawdę, ma świetną postać i doskonale ją gra. Uwielbiam i podziwiam tę aktorkę, a ten wątek jest moim ulubionym. (Czy tylko ja jestem wkurzona za przywrócenie Marion z przeszłości?).
Ja sądzę, że Lana jest najlepsza. nikt jej do stup nie dorasta. Moim zdaniem najlepsi w tym serialu są: Lana Parilla, Meghan Ory , Emilie de Ravin, Colin O'Donoghue, Sarah Bolger, Jamie Chung, Julian Morris. Kilka nazwisk jest mało znanych, bo to wystpy gościnne, jednak w mojej pamięci Ci aktorzy pozostali. :-)
Zgodzę się do do Lany. Ubóstwiam ją. Jej postać też jest cudowna, zdecydowanie mój ulubiony wątek i nie ukrywam, że wściekłam się w momencie, gdy nie zrobili dla niej happy endu. (Mam wrażenie, że Emcia pożałuje tego, co zrobiła:P). Ale Lana, serio, genialna, podobnie jak - moim zdaniem - Robert Carlyle.