Nie wiem jak dla mnie Bella jakoś nie jest strasznie zasmutniała czy przygnębiona po odejściu
Rumpelsztyka , Jakoś już w pierwszym odcinku była jakaś uśmiechnięta hmm ;p
nie no z napisami ? jakis sezon ogladalam w tv z lektorem hehe ;p ale to nie na temat ;p
wiem wiem ze nie ten temat tylko mnie zawsze śmieszy to tłumaczenie 'rumpelsztyk' :P a co do Belle to faktycznie nie widać po niej żeby jakoś bardzo rozpaczała
no mnie też to śmieszy hehe a ja zawsze mam problem z napisaniem słowa rumpelstylskin czy jakos tak ?
To już w ogóle jest DEBILIZMEM! Tak samo jak tłumaczenie "Wonderland" per "Kraina Czarów". Czasami zastanawiam się czy nasi tłumacze tytułów nie pracują czasami pod silnym kace, wspomaganym kwasem.
Jak można przetłumaczyć na takie coś oryginalne słowo "Rumpelstilzchen"? Do śmierci mnie to będzie zastanawiać.
Trochę nie na temat ode mnie:
Szczerze? Mnie się ze wszystkich możliwości najbardziej podoba właśnie Kraina Czarów. Wonderland u nas musi mieć dwa człony, bo, niestety, polski nie jest taki elastyczny. Więc zostawiamy Krainę (w jakiejkolwiek formie, ale być musi). natomiast wonder - cudy, dziwy, ewentualnie jako czasownik zastanawiać się? Kraina Zastanawiania się? Kraina Cudów, Kraina Dziwów... nie brzmią źle, ale jednak Kraina Czarów ma swój konkretny urok. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale jednak.
Co do Rumple'a, to Rumpelsztyk nie jest typowym tłumaczeniem, tylko spolszczeniem nazwy własnej. Natomiast Titelitury... gdyby nie to, że to typowa baśniowa postać, to nie wpadłabym na to, że chodzi o Rumple'a.
Faktem jest jednak, że polskie tłumaczenia tytułów zarówno książek jak i filmów są niekiedy... beznadziejne. Ale moim zdaniem lepiej, że czasami nadadzą polski tytuł, niż przetłumaczą oryginalny, bo wyszłoby coś w rodzaju powiedzenia "co ma piernik do wiatraka". Czego nie znoszę? Tłumaczenia sensownych tytułów, które świetnie brzmiałyby jako dosłowne tłumaczenie, albo nadawania tych samych polskich tytułów książkom jednego autora (o tak, z tym też się już spotkałam i wierzcie mi, ale te książki nie miały ze sobą nic wspólnego poza autorem)
Koniec, już się przymykam ;)