(Zakładam nowy temat, bo nie bardzo wiedziałam pod co to podpiąć ;P)
No więc myślę, że wszyscy pogodziliśmy się już z faktem, że Zelena nie żyje i choć zginęła w
trochę dziwny sposób, to przecież "dead is dead", nie? I tu właśnie oglądam sobie wywiad z
Rebeccą Mader i pada tam zdanie o tym, że aktorka chciałaby dla Zeleny odkupienia w 4
sezonie. (Nie wiem czego dokładnie dotyczyło pytanie, bo było po francusku :P)
Tutaj macie ten wywiad:
http://www.youtube.com/watch?v=eiSYkEJdHOM
Chodzi mi dokładnie o 3:38 minutę.
Stąd moje pytanie... Czy było oficjalnie potwierdzone, że Zelena zginęła "na dobre"?? Wiem, że
po internecie krąży już wiele teorii typu "Marion to Zelena", czy "Elsa to Zelena", ale nie za bardzo
w nie wierzę.
Ale moim zdaniem fajnie by było gdyby wróciła, zwłaszcza że bardzo polubiłam Rebeccę ;), a że
tematem przewodnim 4 sezonu będzie przecież siostrzana miłość, to może Regina mogłaby
jakoś zbliżyć się do Zeleny i mieć choć jednego żyjącego krewnego.. xd
Według mnie w tym serialu wszystko jest możliwe i wydaje mi się że możemy nieć na to nadzieję ale z drugiej strony 4 sezon idzie w innym kierunku(Mrożonki) i może tam nie być "miejsca" na powrót Zeleny.
Mamy - przynajmniej ja mam taką nadzieję - na sezon 5 i 6. Nadchodzące 66 odcinków (oby! oby! oby!) da miejsce na powrót pani Mader i pogodzenie z Reg.
Myślę, że to byłoby możliwe, bo śmieć czarodziejów jest inna. Mroczny też niby umarł, rozpłynął się w dymku, a tak naprawdę wrócił do krypty. Tak samo pewnie było z Zeleną, została unieszkodliwiona do czasu póki komuś nie zachce się wskrzesić czarownicy.
No właśnie głównie na tym bazuję w swojej teorii ;D Dead is dead, ale jakoś Mroczny wrócił, nie? :P
No i w końcu nie wiemy dlaczego Zelena była aż tak potężna, że już jako niemowlę umiała przenosić drzewa O.o Regina nie dość, że do takiego poziomu magii doszła po kilku latach nauki u Rumpla, to jeszcze i tak była od niej słabsza. Na pewno nie była "owocem prawdziwej miłości", więc tajemnica tkwi chyba w ojcu-ogrodniku, ale wątpię, że twórcy planują dla niego jakiś większy wątek xd
Może to nie miejsce na to pytanie ale trudno. Czy wyjaśni mi ktoś dlaczego to Regina albo Zelena musiały rzucić klątwę?
Taka była przepowiednia. Z tego co pamiętam, przepowiedziano, że córka Cory rzuci klątwę która pozwoli Rumpelstiltskinowi odnaleźć syna.
Aby rzucić klątwę trzeba było najpierw zabić ukochaną osobę. Sądzę, że w bajkowym świecie była tylko jedna osoba, która mogła urodzić dziecko, które było do tego zdolne. Cora była na tyle niegodziwa, że w duecie z tym wstrętnym ogrodnikiem stworzyli taki ''owoc zła,,. Tak jak Emma będąc owocem prawdziwej miłości mogła zdjąć klątwę rzuconą przez tenże owoc zła. Czyli zupełnie niespotykane zło było tu potrzebne, a to u nich widocznie był towar deficytowych.
"Owoc zła" (rozwaliło mnie). Ale przecież Regina nie jest owocem zła bo jej ojcem był Henry(spoko gostek) .
Jej matka była wystarczająco zła, to Cora była najważniejszym czynnikiem. Poza tym przepowiednia mogła bardziej dotyczyć Zeleny, bo ona miała dużo większą moc od Reginy i jedynym problemem był brak ,,odpowiedniego,, serca. Regina musiała się nieźle namęczyć żeby zacząć czarować, ale z braku laku musiała Mrocznemu wystarczyć.
Hmm, myślę że to może mieć związek z darem jasnowidzenia, który ukradł/odebrał Rumpel. Sam mówił, że to co widzi jest układanką z brakującymi elementami. Może w swoich "wizjach" widział że klątwę rzuci córka Cory. Pytanie na ile ważne było pierworództwo, skoro w końcu zdecydował się na Reginę...
To na pewno też. O, i pewnie pierworodni mają bardziej rozwinięty pierwiastek magiczny, tak jak w przypadku Zeleny. Ale jako ze stanowiła zagrożenie R wybrał Reginę.
Czytałem, że będzie ona wyłącznie w retrospekcjach. No jeszcze jest prawdopodobieństwo, że Emma i Hak bardziej namieszali w przeszłości, niż to się wydawało na pierwszy rzut oka i stanie się coś, co sprawi, że Zelena będzie żyła. W tym serialu może się stać wszystko.
Bardziej mnie niepokoi informacja, którą przeczytałem na jakimś portalu. Mianowicie to, że Ruby (Red) odeszła z serialu. Proszę, niech ktoś powie że nie, bo to moja ulubiona postać zaraz po Reginie...
Staaaaare info. "Odeszła" tylko na chwilę, w najlepszym dla samej fabuły momencie, gdy akcja skupiała się w Nibylandii a potem było 12 tygodni przerwy między epizodem 3x11 a 3x12. Wykorzystała ten czas na kręcenie - skasowanego już - serialu "intelligence". Potem wróciła, do epizodów 3x12, 3x13, 3x21 i 3x22.
Hehe, Adam i Eddy zawsze mówią, że postać umarła, ale "pozostanie w naszych sercach i retrospekcjach." Prawda jest taka, że mówią tak, żeby zachować widzów :P Ale oczywiście fajnie by było zobaczyć ją ponownie, tylko że dla mnie większy sens miał by po prostu jej powrót do życia (jakkolwiek głupio to brzmi xd) bo Regina miałaby jakichś krewnych przy życiu. Bo teraz zaczynam się obawiać, że zasada "zabijmy villaina na koniec sezonu i po sprawie!" stała się jakąś regułą i to samo zrobią z Elsą, a tego chyba fani im nie wybaczą ;D
No once przez żenujący 3 sezon niestety stał się przewidywalny, no ale cóż poradzić... :<
Powiem szczerze, że czuję niedosyt Zeleny. Sama jej "śmierć" wydawała mi się mało spektakularna w przeciwieństwie do Cory czy Piotrusia. Chętnie więc zobaczyłabym jej powrót. Myślę również, że Regina będzie w stanie wybaczyć siostrze. Może poznanie więzi między Elsą, a Anną przekona ją do tej opcji.
O ile wspomniana więź będzie istniała w Once, nie wiadomo co twórcy odwalą... a śmierć zeleny to najgorsza z rzeczy która wydażyła się w 3b, twórcy nic bardziej idiotycznego nie mogli zrobić - no i nie potrzebnie też wskrzeszono rumpla po co była ta akcja z jego śmiercią? Finał 3a był genialny, superowy i zarąbisty... epicki wręcz.
I co z tego, serial zyskał by na popularności i to mocno... a wątek mrocznego można by kontynuować w retrospekcjach zeleny + w finale zamiast jakiejś Marion można by po prostu przenieść do przyszłości pana Rumpla :)
Widzów to stracił przez tą głupią przewidywalność, gdyby nie fakt, że lubie frozen to nie było by szansy na to, że obejrze 4 sezon. Nie wiem czy pamiętasz lost - tam umierały ulubione postaci, a to generowało mocne statystyki w kolejnych odcinkach. Z resztą po odcinku w którym umarł Graham też popularność serialu DRASTYCZNIE wzrosła.
Filmy i seriale które nie są nudne, i przewidywalne zawsze lepiej się sprzedają, a fani i tak oglądają i oglądali by bo Rumpla można by było pokazywać w każdym odcinku + zanim znaleziono by "zwłoki" rumpla można by widzów ze 3 odcinki trzymać w niepewności czy umarł, czy żyje po czym nagle gdy ludzie by się już pogodzili z jego śmiercią to nagle "Rumpel powraca!" i to w zupełnie nowej, lepszej i mniej mdłej odsłonie - jako dawny mroczny... i to nie byle jaki, bo dowiedział by się właśnie, że jego syn umarł a to dało by pole do popisu w 4 sezonie.
Tak to niestety dostaniemy mdłą redż z light magic, rumpla który przez belle został kastratem, pirata który przypomina w żaden sposób pirata i Emme Swan vs... no właśnie... jak Elsa będzie spokrewniona z henrym o to jest pytanie.
W Zagubionych ci najbardziej ulubione postacie przeżyli lub umarli dopiero na końcu.
Kate, Desmond, Jack, koleś który prowadził helikopter a którego imienia nawet nie pamiętam, miles i tak dalej... to są dla Ciebie najbardziej lubiane postacie?
Prosze Cie, wg. rankingów o ile dobrze pamiętam to dla sezonu 2 było to tak:
1. John
2. Sawyer
3. Charlie
4. Henry Gale
5. Hugo
6. Libby
7. Mr. Eco
a reszta jak mn. Sayid czy główny bohater byli typowani na osoby do ostrzału. Nikt nie lubił Sun, Nikt nie lubił Jima, nikogo nie obchodziła Ana Lucia.
Z frachtowca najbardziej lubiany był Faraday, z Ogonowców Eko i Libby, z Tamtych Ben i Juliet... i co? kto przeżył z tych osób?
Przeżyli po kolei: z ogonowców BERNARD?!, Miles + dziadek zamiast Faradaya, Ben i... Richard a Juliet umarła... Sun i Jim dotrwali prawie do końca, przy czym John Lock umarł przedwcześnie, razem Charlim, Boonem, Libby, i wieloma innymi postaciami lubianami przez fanów.
No john umarł w 4 sezonie, więc wiesz :P
Tak czy inaczej, trochę dramatyzmu i nieprzewidywalności na pweno by nie zaszkodziło.
"trochę dramatyzmu i nieprzewidywalności na pweno by nie zaszkodziło"
A oto dom Horowitza/Kitsisa po... dajmy na to... uśmierceniu lub odejściu Reginy ze Storybrooke (postać żyje, ale Lana opuszcza serial)
http://www.laprogressive.com/wp-content/uploads/2011/08/london-riots.gif
LUB
http://www.igbofocus.co.uk/Islamic_Banking_in_Nigeria/How_UN-_Nigeria_made_South _Sud/Sam_Loco_Efes_Death/Why_London_-_Other_Riots/Lon-Riot.gif
Zasadniczo to główna oś fabuły dotyczy Reginy i Emmy, więc są to postacie kluczowe, bez których samo istnienie serialu nie miało by sensu... jednakże bez postaci takich jak np. Rumple to nie ukrywajmy, serial by nie stracił aż tak wiele. Rumbelle niszczy jedną z najlepszych postaci serialu, gdyby było go mniej, to stał by się bardziej unikatowy. Oczywiście, pojawiał by się w retrospekcjach i tak dalej ale serial mógł by na jego śmierci sporo zyskać (zarówno jeśli chodzi o postać, jak i w kwestii nieprzewidywalności)
To co najlepsze musi być dawkowane, to jest klucz popularności filmów i seriali, i chyba zgodzisz się z tym, prawda?
Rumpel jest zbyt istotną i lubianą postacią, żeby się Go pozbyli. Rober Carlyle zaś jest najlepszym aktorem z całej obsady, więc lepiej dla serialu, aby było go jak najwięcej.
Btw, Rumbelle nie będzie takie słodkie, jak się Belle dowie o sztylecie... ;)
Ja mam mieszane uczucia co do tej dwójki - cieszy mnie, że ktoś docenia Rumple'a, ale to ciągłe "be nice" Belle, psuje wizerunek i reputację Dark One...
Masz racje że czasem ta przesłodzona Belle jest wkurzająca ale właśnie fajnie że są swoimi przeciwieństwami, jest kontrast. Jak dla mnie to przy Goldzie Belle nie może się wykazać. Ale i tak Rumbelle to moja ulubiona para.Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać ich małżeńskie życie i chwila odkrycia prawdy o sztylecie.
W 'Skin Deep' polubiłam Belle, ale tam miała charakter i jak na księżniczkę była naprawdę przebojowa, stanowcza - a jednocześnie b. urocza. Teraz zredukowali jej rolę do wyznań o jej uczuciu do Rumple'a i to staje się naprawdę nudne. Inna sprawa, że trzeba rozgraniczyć - to co dobre dla Belle (miły Rumple) niekoniecznie jest takie dobre dla fabuły/ akcji ;)
Btw, czasami mam wrażenie, że Belle zakochała się w swoim wyobrażeniu Rumple'a i to jest dość uciążliwe dla obu stron...
Dokładnie, zgadzam się z tą wypowiedzią. Mógł by ktoś porwać Belle, albo można by wprowadzić rozdzielenie wątków jak w sezonie 2, odseparować Rumpla i Belle na jakiś czas do momentu wymyślenia dla nich czegoś sensownego.
Ciekawie by było gdyby Belle jak się dowie o sztylecie zamiast urządzać sceny "ja Cię kocham, a tym mnie nie chcesz dopuścić" - zrobiła coś pochopnego, co naruszyłoby zaufanie Rumple'a do niej ;) A zdradzony i zdenerwowany Dark One to obietnica ciekawej akcji...
No było by ciekawie, ale na razie to Rumple mógł by nieco odpocząć - dopiero co mu synek umarł. Myślę, że powinni się skupić na jego powiązaniach z Elsą, no i ofc wprowadzić moją ulubioną parę z Once... Ane i Willa :)
Chyba nikt by się nie pogniewał, gdyby pojawiły się jakieś retrospekcje jak za dawnych czasów - a kopciuszka dawno nie widzieliśmy, na pewno nie tylko ja chciał bym się dowiedzieć jak wyglądała "siostrzana" miłość zbuntowanej Anastazji i tego beznadziejnego Kopciucha hehehe :>
Z resztą retrospekcje Robina z Willem też by się przydały (gdyby oboje dostali odcinek + jeden dali by Marion mogło by to nam pomóc poznać pana Robina z Sherwood).
W każdym bądź razie brakuje mi odcinków z sezonu pierwszego (ech serio to napisałem?) bo w porównaniu do tych z s3 wypadały o niebo lepiej. No i mogli by dzwoneczka dać do stałej obsady, ona jest super ;<
Tak, tak i jeszcze raz TAK! :D Ja też chce tego wszystkiego, plus może jakiejś rozmowy pomiędzy Willem, a Sidneyem o byciu dżinami oraz konfrontacji Haka z Willem ("bloody hell!" xd) W ogóle mam nadzieję, że mają zamiar powoli wyciągać na wierzch wszystkie te historie i postacie z pierwszego sezonu i wplatać je do fabuły obok wątku Elsy, bo to by było o niebo ciekawsze od np. kłócących się znów Emmy i Reginy. (co paradoksalnie też by było jak w pierwszym sezonie, ale tego chyba wszyscy mają dość ;p)
Łapy precz od Rumpla. A tak serio to wskrzeszenie było najlepszym wyjściem zważając na okoliczności.
No nie wiem, w tym serialu wszystko jest możliwe - w OUATiW powskrzeszali nawet zmarłych, tutaj natomiast zmniejają przeszłość... tak więc sposobów by się znalazło wiele, tak czy inaczej finał 3a był genialny. Nie wiem po co pozbywają się wszystkich po kolei Villanów, na pewno mogli by ich gdzieś pozamykać jak chociażby Else... a i w głównej obsadzie jak również tej dodatkowej przydało by się kilka zmian. Jimmy, Matka Przełożona, Gepetto - po co oni w ogóle żyją?
Ja tylko czekam aż Matka Przełożona/Blue okaże się największym villainem ever. Nie pamiętam czy był już kiedyś poruszany tutaj ten wątek, ale odnoszę wrażenie, że dla ludzi z tumblra Blue już na 101% jest "shady" xD Jak by nie patrzeć, nie ma jej gdy mogłaby pomóc, a jak już jest to jej działania w niczym nie pomagają. Zmieniła Augusta w chłopca - nie mógł nikogo ostrzec o Tamarze, zabroniła Dzwoneczkowi pomóc Reginie - no i mamy Evil Queen, dała Bea'owi fasolkę - Mroczny w pogoni za synem stwarza klątwę i przez kilkadziesiąt/kilkaset lat manipuluje wszystkim tak, by doszło do jej rzucenia. No i niby jak Blue pokonała Dark Fairy?? Hah, dobra, zły temat na taką dyskusję, ale Evil Blue byłaby chyba największym plot twistem w całym serialu, nawet jeśli wiem, że twórcy nigdy tego nie planowali.
Wracając do tematu... te postacie żyją, bo to serial o bajkach, gdzie wątki raczej dążą do szczęśliwego zakończenia. Jeśli postać jest zbędna to daje się wyraźny znak, że ma już to szczęśliwe zakończenie i znika z serialu, a nie, tak jak w innych serialach, zabija się ją ;D
No tak, z tym że taki np. Neal jakoś nie ma super zakończenia... więc twoja teoria jest nieco błędna. Tak czy inaczej, dla mnie serial schodzi na psy coraz bardziej a te wątki z villanami po prostu pokazują, że nie ma tutaj żadnej sensownej fabuły a serial po prostu nie zmierza w żadnym kierunku... dla mnie to trochę chore i beznadziejne i nigdy podczas oglądania żadnego serialu nie miałem takiego wrażenia. Oglądam niby True Blood, i całą masę innych filmów/seriali/bajek ale nawet w takim My Little Ponny linia fabularna jest lepiej prowadzona, a to mnie niemiłosiernie wkurza bo OUAT to był dawniej mój ULUBIONY serial... teraz z sezonu na sezon robi się coraz gorszy i bardziej idiotyczny... nigdy wcześniej nie narzekałem na żaden serial w ten sposób, nawet na nieco infantylne pretty little liars, ale tutaj po prostu nie daje rady.
Gdyby teoria Evil Blue była prawdziwa, to chyba znów zaczął bym wierzyć w twórców tego serialu... w szczególności, jeśli pokazano by jakieś "przesłanki" czy "knucia" nie robiąc z niej odrazu głównego Villana :>
No właśnie bo ta Evil Blue to był bardziej taki pomysł fanów, ale ktoś kiedyś spytał się tej aktorki co na ten temat myśli (sorki, nie chce mi sie szukać źródła, to był jakiś event z "con" na końcu xd) i była bardzo zaskoczona, ale jej ten pomysł również się spodobał xd Myślę, że te teorie już dawno dotarły też do samych twórców i jeżeli nie wykorzystają jakoś tego potencjału to bardzo się zawiodę ;(
Przypadek Neala jest inny, bo aktor sam poprosił o odejście. Mówią, że tak nie było, ale ja w to nie wierze, a tłumaczenia twórców, że taki musiał być ciąg wydarzeń wydają mi się strasznie naciągane. Druga sprawa - Neal nie mógł mieć szczęśliwego zakończenia, bo Emma już go nie kochała tak, jak kiedyś. Gdyby dali mu jakąś nową babkę może jeszcze jakoś by to przeszło, ale widać było że kończą mu się wątki i Michael widocznie chciał odejść już teraz, więc śmierć była najłatwiejszym rozwiązaniem i w sumie idealnie wpasowała się w 3B.
Co do villainów... co jeśli twórcy zabijają po kolei wszystkie czarne charaktery bo... planują zrobić kiedyś wielki come back ich wszystkich? ;o I to jednocześnie ;D Pomyślcie tylko, motyw trochę jak z kreskówek, ale jakie byłoby to genialne! ;D Już sobie wyobrażam Corę, Zelenę i Petera w team'ie, ruszających na Nevengersów w zemście xD
Albo lepiej, co jeśli Henry kiedyś stanie się zły? :D Choć może z grą Jareda lepiej się na to nie porywać... ;P
"może z grą Jareda lepiej się na to nie porywać"
Stereotypy... Stereotypy... On źle gra Henry'ego, ale gdy był Piotrusiem wyszło mu do bardzo dobrze.
Źródło:
http://www.denofgeek.com/tv/once-upon-a-time/28523/once-upon-a-time-season-3-epi sode-10-review-the-new-neverland#ixzz2n0jWZRlc
Poza tym sądzę, że to nie Jaed jest problemem, ale kiepsko napisana postać samego Henry'ego.
Moim zdaniem w serialu gra najsłabiej ze wszystkich. Może nie tragicznie, ale gdyby miał grać główny czarny charakter przez 11 odcinków, to miałabym pewne obawy :P
On źle gra Henry'ego, ale gdy był Piotrusiem wyszło mu do bardzo dobrze.
Źródło:
http://www.denofgeek.com/tv/once-upon-a-time/28523/once-upon...
Poza tym sądzę, że to nie Jared jest problemem, ale kiepsko napisana postać samego Henry'ego.
(powtórzyłaś swoją opinię, więc ja wkleiłem swoją, by była zachowana konsekwencja).
Muszę przyznać rację, postać Henrego jest BEZNADZIEJNA a jego wątki w 3a to po prostu jakaś żenada. Teraz jak trochę się postarzeje to może jakoś lepiej wypadnie, chociaż taki ciapowaty może nie będzie... w końcu cały rok żył normalnie więc nigdy nie wiadomo jak to będzie.