oglądając ostatni odcinek coś mnie natchnęło,
trochę zaintrygowała mnie podróż do zamku Reginy i Robina, a w szczególności fragment rozmowy
na temat prawdziwej miłości
sięgnęłam trochę pamięcią wstecz i doszłam do wniosku ze jak dla mnie Robin łudząco
przypomina "prawdziwą miłość " Reginy wskazaną przez wróżkę (albo dzwoneczka nie pamiętam
już dokładnie kto to był)
a co wy sądzicie na ten temat? możliwy jest romans tych dwojga ?
Bo właśnie Robin i Regina są dla siebie przeznaczeni. To właśnie pył Dzwoneczka pokazał, że właśnie o niego chodzi. Podsumowując Robin i Regina będą razem, aaw :D
Nie ma. Wszystko tylko na to wskazuje. Tak jak w przypadku Titanica: wszystko wskazywało, że dopłynie do Nowego Jorku, ale góra lodowa zrobiła swoje.
Twórcy nie zrobią niespodzianki typu "o nie, jednak im nie wyjdzie i nie będzie true love" Przecież fani by ich zjedli.
Wszystko z wyjątkiem Robin Hooda, Reginy i Tink :D
JEDYNE co na to wskazuje to to, że Robin Hood ma taki sam tauaż, twórcy już dawno rzucili info że Regina spotka swoją miłość a potem sprytnie razem z Laną i Seanem podkręcili to marketingowo - a fani Reginy spragnieni dla Niej happiness od razu to podchwycili ignorując w ekstazie tonę wskazówek :p
I to jest naprawdę wszystko ;)
Tylko że w ten sposób to możnaby i "sprzedać" romans Reginy z latającą małpą :P
:)
Jedną ze wskazówek jest np Regina.
I Jej sceny "pierwszych spotkań" z różnymi mężczyznami w serialu.
Jej gesty, głos, body language, twarz, emocje. Wszystko.
Jej True Love to musi byc coś naprawdę specjalnego, prawda?
Logicznym byłoby chyba stwierdzenie że ta True Love będzie się dość mocno wyróżniać pomiędzy innymi, czyż nie?
bo chyba nie może być takiej sytuacji że swoją True Love traktuje jak kołka, a wybucha niczym granat przy nieistotnym facecie? :p
Wiele twoich argumentów w sumie mnie przekonuje ale nie w gruncie rzeczy nie ma sprzeczności między OutlawQueen a QueenHunter (nie pamiętam jaką nazwę miał ten ship). Wszak na dzisiaj Graham nie żyje czyli jeśli nawet był "true love" to miejsce się zwolniło, i wskoczył na nie Robin. A że tamten w karczmie był od tyłu to twórcy mają otwartą furtkę nawet na trzeciego jegomościa jeśli im przyjdzie ochota.
Rumple też nie żyje, co nie? ^_^
Chodzi o budowanie postaci i całej sytuacji.
Dla Ciebie - zagadka. Jaki był pierwszy odcinek w tym sezonie i o czym on opowiadał - o jakiej relacji ?
No on akurat ma się dobrze, zabili go i uciekł jak zresztą wielokrotnie pisałem, ale nie o to mi chodziło kto aktualnie po trawie chodzi a kto ją wącha od spodu. W mojej wypowiedzi szło o to że OBIE opcje są możliwe, fifty-fifty a jak moneta padnie to tylko od scenarzystów zależy.
W moim odczuciu "ta sytuacja" i te postacie bo trzeba patrzeć na cała trojkę Regina, Graham i Robin jest umiejętnie budowana przez scenarzystów i aktorów jako niedookreślona, i taka ma być niepewna, bo taka wzbudza zainteresowanie i swobodę w wachlarzu możliwości.
I temu służy np. komiks o Łowcy i królowej, czy zapowiedzi powrotu Jamie Dornana (z definicji nie wierze w zapewnienia że jakakolwiek serialowa postać zmarła ostatecznie, za często te zapewnienia są łamane) , to swoista przeciwwaga dla newsów o QutlawQueen.
Po tym przydługim wstępie najlepsze czyli zagadki:D
"Prawdziwie Wierzące Serce" że tak sobie amatorsko spolszcze tytuł tak ogólnie to mówił o wierze. W siebie, w innych (w domyśle rodzinę i ukochanych) ale tez jej braku analogicznie w siebie i w innych.
Niniejszym rozumiem że chodzi ci że każdy wierzy w swoją opcje?
Czy zgadłem? A jak nie to proszę z uśmiechem o korektę:) bo fajnie konstruktywnie pogadać
Łoł, tak zakręciłeś tekstem że nie wiem jak sensownie odpowiedzieć :D
A propos odcinka, pierwszym odcinkiem był... własnie komiks o Reginie i Łowcy. Wszędzie gdzie szperalem, - jest to całkowicie oficjalna historia. Czyli - jest to jakby specjalny odcinek OUAT :)
Oczywiście, że wszystkie opcje są możliwe, tylko... Jak byś tworzył dobrą historię?
Zbudowałbyś ją od początku.
Więc jeśli tropisz jakąś historie, próbujesz zgadnąć - szukasz śladów, manipulacji, kombinowania.
Prób sprzedania czegoś widzom.
Wszystko tutaj masz.
Gdy Regina zabija Grahama - widzowie nie wiedzą ze Ona widzi sytuację z Emmą. Ta informacja zostaje podana duuużo później. Ale po mimice Lany Parilli - widać że Ona to wiedziała.
Gdy Regina wydziera serce Hutsmanowi. Cóż, informację o mroku w sercu dostajesz duużo później. A serce Huntsmana jest mroczne. Zauważyłeś? I to nie jest mała plamka jak u Snow, o nie.
Tam jest kawał mroku.
I znów - Lana ma tą informację. Widać szok na Jej twarzy. Słychać westchnienie.
Co ciekawe, później przy scenie śmierci, czy nawet chyba w "Welcome to Storybrooke" Huntsman ma serce czyste.
Czyli - znalazł odkupienie.
Ogólnie cały odcinek "The Heart is a Lonely Hunter" to jedna wielka manipulacja. Jamie Dornan robi co może żeby sprzedac swoją postać jako biednego, płaczliwego faceta. Totalne bzdury :)
Ten odcinek sprzedaje postać Grahama w określony sposób.
A jest to niemal odwrotność tego, co ta postać faktycznie robi.
Tak samo w odcinkach wcześniejszych - każda, dosłownie każda scena z Grahamem i Reginą jest totalnie zmanipulowana - obcięta, pocięta, wsadzenie odrócenia uwagi - aby dać odpowiednie wrażenie. Ilość manipulacji, gry z widzem jest niewiarygodnie duża - scenarzyści, kamerzyści, aktorzy -odwalili gigantyczną robotę żeby zrobic coś tak skomplikowanego. Czegos takiego nie masz nigdzie indziej w tym serialu. Zabawa z Hookiem i Nealem czy "zły" Charming to przy tym mały pikuś.
Wątek z Robin Hodem jest prosty jak w mordę strzelił.
Gdyby nie pokazanie tatuażu i "akcja reklamowa" - nikt by nie powiedział że coś jest między tymi postaciami. Sean i Lana się o to zatroszczyli.
Gdy Regina słyszy już samo imię Huntsmana - ma silną reakcję. Gdy widzi Go pierwszy raz przez lustro - to samo. Gdy spotykają się pierwszy raz - oboje są opanowani, ale gdy dystans się zmniejsza - emocje u obojga narastają, im bliżej siebie są.
Przy pierwszym z spotkaniu z Robin Hoodem Regina nie robi większej różnicy między Nim a Małym Johnem.
Robin Hood nie daje żadnego sygnału że patrzy na Nią jak na kobietę (nawet Jej wzrokiem nie obetnie, idiota..)
Jest tego wszystkiego naprawdę dużo. Dla mnie - sprawa jest jasna. Od początku, od Pilota wszystko jest budowane w jedną stronę. Reszta to tylko manipulacja widzami, aby ich później zaskoczyć świetną historią ;)
A nie myślisz może, że to po prostu chemia pomiędzy aktorami tak działa? Lana i Jamie to, lekko mówiąc, całkiem przyjemni dla oka ludzie, a przy tym dobrzy aktorzy.
W ogóle to ja to odbieram tak, że Regina poznając Grahama była taką totalną Evil Queen. Pewna siebie, uwodzicielska, chciała zrobić wrażenie na Łowcy. Z Robin Hoodem jest po prostu tak, że ogólnie tą całą otoczkę ma już gdzieś, bo teraz liczy się dla niej tylko Henry. Skupia się tylko na synu, wyraźnie widzieliśmy to gdy powiedziała, że nie obchodzi ją The Wicked Witch. I rzeczywiście ona jej w ogóle nie obchodziła. Tak samo Robin. Nawet Lana w wywiadach mówiła, że to nie jest miłość od pierwszego wejrzenia, a przecież nigdzie nie jest powiedziane, że coś takiego jest konieczne pomiędzy przeznaczonymi sobie ludźmi ;)
Tak btw. to masz jeszcze jakieś teorie lub tzw headcanons? :) Lubię polemizować, ale nie podważam sensownych teorii, a jestem zafascynowana twoim tokiem myślenia :D
Sceny "pierwszych spotkań" to np Charming, Hook, Kapelusznik (no wiadomo, z Kapelusznikiem znała się wcześniej - ale to ten schemat sceny)
Regina występuje jako Evil Queen, jest sexy - ale zamknięta emocjonalnie. To jest poza, mająca pokazać Jej przewagę. Interesuje Ja tylko uzyskanie czegoś. Po uzyskanym efekcie, ten mężczyzna Jej już nie interesuje. Zawsze zna słąbość tego mężczyzny. I tym Go wygrywa.
Charming - miłość do Snow
Hook - zemsta
itd.
Scena jest w ciemności, muzyka mroczna.
Huntsman.
Światło, delikatna muzyka, Regina jeden jedyny raz próbująca jakoś porozmawiać z tym mężczyzną, nie zna Jego słabości.
Pokazuje emocje.
Podchodzi,b. blisko, podnosi na Niego oczy, dotyka Go, Jej głos nabiera tembru.
On zrzuca Jej rękę z serca gdy mowa o kolekcji serc, ale się nie odsuwa, Jego głos się zmienia, i pomimo że chwilę wcześniej nie chciał dla Niej pracować, teraz mówi "to Ja". Nie dlatego że Go zastraszyła, przekupiła, zmanipulowała. Zgodził się dla Niej zabić z powodu Jej bliskości. Dopiero za chwilę będzie o cenie.
Dodatkowo scena "wejścia "Huntsmana jest niesamowicie rozbudowana.
Najpierw Regina słyszy Jego imię (TADAAAAM).
Potem widzi Go w lustrze i jest zachwycona.
Potem pierwsze spotkanie, w świetle, pozytywne, jako sojusznicy?
Następnie już w mroku, jako wrogowie, Regina w czerni,odsłania głębsze emocje przed mężczyzną podczas czytania listu Snow (kolejny wyjątek) i wreszcie wydarcie serca gdy R. już wie że On Ją zdradził.
Od momentu gdy pada imię Huntsmana napięcie pomiędzy ta dwójką rośnie, do gigantycznej eksplozji emocji podczas sceny wydarcia serca.
Więc to nie tylko chemia między aktorami - scenariusz, scenografia, muzyka -są specjalnie dla tej pary.
gdybym był chłopakiem Lany (aaach.. :D ) to podczas oglądania scen pierwszego spotkania R i Huntsmana oraz sceny wydarcia serca - myślałbym tylko jak dorwać Dornana w ciemnym zaułku z kijem bejzbolowym. Podczas scen z Robin Hoodem wcinałbym popcorn.
Robin w tym porównaniu strasznie biednie wygląda.
Wszyscy mężczyźni z "pierwszych spotkań" wyglądają strasznie biednie...
hmm, no nie wiem..
Że Neal jest True Love Emmy ?
Że jakimś cudem Charming to tak naprawdę James?
Że R. była w ciąży w EF i to Ja zmieniło i w jakiś sposób skłoniło do rzucenia klątwy ?
Że Snow tak naprawdę po prostu kocha Reginę ?
Że to Huntsman wyszkolił Snow - i Reginę - w walce?
Że to Huntsman nakłonił Reginę do zaproponowania pokoju Snow?
Może jeszcze jakieś, ale muszę się zastanowić... ^_^
A ja myślę, Tygrum (miło Cię widzieć BTW), że mylisz miłość z pożądaniem. Między Reginą a Huntsmanem jest wiele seksualnego napięcia, ale to nie wszystko.
A nawet jeśli masz rację, i Huntsman był true love Reginy, to (tak jak tu wcześniej zostało napisane) nie wyklucza to możliwości nowej true love, w przypadku śmierci poprzedniego. I może Ty nie widzisz, żeby coś się działo między Reg a Robinem, ale ja widzę. I to nie będzie, tak jak w przypadku Huntsmana, związek zbudowany na pożądaniu, tylko na zrozumieniu, zaufaniu, partnerstwie i wolności. A tego, widzisz, w związku z Łowcą nie było - były emocje, czasem gwałtowne, były różnorodne relacje uległości (Łowca uległy Reg w sytuacjach, kiedy rozkazywała mu za pomocą serca, Regina jemu w innych sytuacjach, które dawniej mi wykazałeś), było między nimi napięcie, ale nie było tych czterech rzeczy wymienionych powyżej.
Nie mam, niestety, tyle czasu, żeby oglądać poszczególne sceny wielokrotnie, analizując i zapamiętując subtelne reakcje bohaterów, ale jest kilka rzeczy, które rzuciły mi się w oczy już przy pierwszym obejrzeniu. Pierwsze spotkanie Robina i Reg - on patrzy tylko na nią, zupełnie ignoruje Śnieżkę, dopiero, kiedy Śnieżka zaczyna rozmowę, Robin odrywa wzrok od Reg.
Regina nie jest zainteresowana absolutnie niczym, poza Henrym, najwyraźniej ma depresję, ale jednak obraca się, by przyjrzeć się Robinowi, wypytuje o niego Snow - nawet ta (jak to kobieta), zauważa, że coś jest grane, że wpadł jej w oko.
W następnym odcinku, Robin wyraźnie okazuje jej podziw, nawet jej się trochę narzuca. Ale obchodzi go jej zdanie na jego temat, tłumaczy, że nie jest taki zły. Wypytuje ją o życie osobiste. A najciekawsze jest to, że Reg, pozornie obojętna i krytyczna (wciąż - niezainteresowana niczym, poza Henrym), jednak dopytuje o żonę Robina.
Jasne, nie ma tam nagłego wybuchu emocji, oboje są "po przejściach", ale okazują zainteresowanie, badają grunt, mają nić porozumienia.
On jej się podoba, dlatego tak dokucza mu z powodu jego profesji (wymaga od niego więcej, chciałaby, żeby był bardziej kryształowy). No i "Kto by pomyślał, że złodziej ma honor?" i "Kto by pomyślał, że Zła Królowa ma takie miękkie serce dla dzieci?" - widzą w sobie dobro, a to zachwyt takimi rzeczami jest początkiem miłości.
W dodatku, Robin faktycznie ma zrujnowane życie, bo jest winny śmierci swojej żony (obalony Twój argument ze słów Tinkerbell).
PS A przypomnij mi, kiedy to Regina zaproponowała pokój Snow? Z tego, co ja pamiętam, było odwrotnie, to Snow zaproponowała go Reginie.
Pewnie chodzi mu o scenę "Nie chcę wycierać śladów języka z mojego lustra" ;D
Zgadzam się po części z tygrum, a po części z amaze. Głównie dlatego, że Regina jest ZUPEŁNIE inna niż była przed Storybrooke i przed tym całym odkupieniem. Z Robiem też to widzę - rozmowy i próba zrozumienia siebie, próba zobaczenie czegoś ponad etykietką "złodzieja", czy, w odwrotną stronę, "Złej Królowej". Po raz kolejny powołam się na słowa Lany, która powiedziała w jakimś wywiadzie, że związek będzie na pewno bardziej dojrzały niż np ten z Danielem. "Kocham cię, ucieknijmy na koniec świata!" - tak to wyglądało. Nie mówię, że to źle, ale w tym momencie oboje, Regina i Robin, są o o wiele dojrzalsi, mają dzieci i są, jak powiedział amaze, po przejściach. Robili w swoim życiu okropne rzeczy. Ale... żadnemu z nich to nie przeszkadza. O ile Reginie nadal wszystko w sumie wisi, o tyle Robin, gdyby naprawdę traktował ją tak obojętnie i mu na niej nie zależało trzymałby Rolanda jak najdalej do niej i nie próbował z nią rozmawiać i jej zrozumieć.
Jak by nie było, to czy powrót Grahama miałby sens i nie byłby zaprzeczeniem "dead is dead" ocenię dopiero jak dowiem się, jak to się stało, że wrócił Rumple. Było by fajnie, wiadomo, ale puki co ja osobiście nie widzę żadnego spisku w Outlaw Queen.
Teoria 1. Tak się właśnie zaczęłam zastanawiać... Dlaczego po prostu nie wyprodukują tego pyłu marzeń i tego nie sprawdzą? xD Wiem, shipy byłby by wtedy bez sensu :P
Co do 2. to naprawdę ciekawa teoria, ale wydawało mi się, że dość wyraźnie pokazali śmierć Jamesa, jak przebito go na wylot :P I znów - dead is dead, prawda?
3. W to nawet trochę sama wierzę, bo bardzo wiele by to tłumaczyło. Zawsze mogą w sumie wykorzystać jej potencjalne dziecko z przeszłości by wpleść kolejnego członka rodziny do fabuły. ;)
4. Pewnie, że kocha ;) Inaczej nie dawałaby jej tylu szans na zmianę.
5. i 6. Jednym słowem - jeśli Huntsman wróci to na pewno w wielkim stylu i całą masą historii do opowiedzenia :)
Cześć amaze, miło Cię widziec również ;)
Niezłe argumenty :>
Ale niezupełnie obala to mój argument ;) Marion umarła stosunkowo niedawno, R osuwała się w ciemność cały ten czas od wizyty z Tink w karczmie.
A poza tym - ja nie zaprzeczam że sa tutaj interakcje, te postacie coś robią, mają wspólne sceny. Robin pomaga R, R. ratuje synka Robina, R. jest czuła na dzieci, jest zainteresowana co się stało z matką chłopca itd. Ale - gdyby dodać do tych scen że oboje już mają swoich ukochanych w innych miejscach - te sceny, dialogi, interakcje wyglądałyby dokładnie tak samo. A Snow "wskazująca" to stary motyw, z wątku Grahama z Emmą i już niesamowicie dociśnięta w komiksie z Łowcą i Ruby :D
Najlepsze są te stare numery :D
Scena propozycji pokoju - a tutaj ^_^ :
https://www.youtube.com/watch?v=yOjgXj8bSzY
R. pozuje na twardzielkę, ale jest to propozycja pokoju. Dokładnie to, czego chciała od Niej Snow gdy się poprzednio spotkały (przy jabłku).
cathrine - jak by wsadzili Jamesa, nie wiem. Ale Charming nigdy nie ma wyrzutów sumienia -czy morduje rycerzy George'a, czy okłamuje Snow. Jedyny moment który kojarzę, to w odcinku z olbrzymem, gdy ma wyrzuty sumienia za.. Jamesa, "swojego brata" i stara się udowodnić że On sam jest inny. Z całym obrazkiem Charminga który poruszałem w inym temacie - najbardziej pasuje że to jest jednak James....
hmm, jak wyglądał związek R. z Łowcą.. W sumie się tak rozpisałem, to mogę i znowu - mniej lub bardziej szczegółowo (ostatni odcinek naprawdę mnie kopnął i znowu poczułem w sobie ducha starego fana OUAT :)
Najpierw R. szuka zabójcy. Jest "wejście Huntsmana". Potem R. odkrywa że to nie jest serce, Snow, i... (btw, Łowca powstrzymał Ją przed zabiciem Snow - warto to pamiętać)
To jest podzielone na dwie sceny. Najpierw R. wychodzi ze skarbca . W następnej - już oboje są w skarbcu a R kręci się naokoło Łowcy. Czyli - ta scena jest sporo dłuższa, Oni chodzili i rozmawiali.
Teraz R. wreszcie zbiera się w sobie i zamierza wydrzeć Mu serce (skądinąd słusznie - zdradził Ją, oszukał, popełnił niewyobrażalne przestępstwo - to wróg !). I chyba chce Go zabić (moja interpretacja). Tylko.. gdyby Łowca teraz wyciągnał nóż, R. jest martwa. Widac było to w karczmie - On jest niewyobrażalnie szybki (spróbujcie z jakimś znajomym zsymulować tą scenę z flamastrami zamiast noży. NIKT nie jest w stanie wstać z takiej pozycji i zaatakować, będąc pod nożem). Oczywiście - może po prostu zgłupiał. Tylko że.. W komiksie.. Łowca wiele razy ma klarowną sytuację wykończenia R. Tylko.. że.. nigdy nie próbuje. Zamiast tego potrafi bronić Jej własną piersią.
Wygląda więc na to że Łowca nie ma żadych słabości z wyjątkiem.. pewnej niebezpiecznej brunetki :D
R. wyrywa serce, i.. zamiera. widać szok na Jej twarzy (i efekt specjalny - widz nie powinien widzieć za wiele..) Moje przypuszczenie - nie potrafi zrozumieć niezgodności Jego postępowania (szlachetne) z Jego sercem (serce villaina). Gdy On Ją pyta - jak ktoś przyuważy -R. ma zamknięte oczy. Wtedy rzuca się na Niego i całuje. A potem jest okrutna, nazywa zwierzątkiem, torturuje.. Tylko.. W tej scenie prozpozycji pokoju dla Snow... i w końcowych scenach w komiksie.. wiemy że R. boi się okazywac słabość...Pokrywa ją pokazując swoją "evilness"... Czy Ona nie robi tego żeby nie wyjść na idiotkę? Bo znienacka dla samej siebie zaczęła całować faceta którego powinna zabić? Hmm, może dalsza cześć tego wątku rzuci jakieś światło..
Komiks. R. przygotowywuje misterny plan, a Łowca.. Ponownie zatrzymuje Ją. I znowu. I znowu. Tutaj nie ma żadnego płakania a Łowca jest postacią niesamowicie skupioną, szybko podejmującą decyzje (to akurat można też zauważyć w serialu), znającą różne tajemnice, bez strachu rzucającym na szalę swoje życie lub wolność.
Na koniec aby ją powstrzymać bez zabijania - oddaje Jej ponownie swoje serce. A R.. robi dokładnie to czego On od Niej chce. I On wie że Ona to zrobi.
Oczywiście nie jest to pokazane wprost. Trzeba pokombinować - dokładnie jak w serialu.
Ucieczka Charminga - R. jest wściekła. Po tylu numerach jest dla Niej raczej oczywiste kto tutaj znowu maczał swoje strzały. Tylko jest to ten rodzaj wściekłości który możnaby dopełnić ciśnięciem wazonu o ścianę a nie krwawą łaźnią..
Wydaje się że nie jest ważne ile misternych planów Łowca zrujnuje Reginie - i ile razy uratuje Snow czy innych - jedyne co Ona zrobi to poparska, poprycha, i tyle. Jeśli tylko z Nią zostanie.
Z drugiej strony - jeśli chcesz zatrzymać Reginę gdy ta szaleje - dzwonisz do Łowcy i modlisz się żeby był w mieście. Jesli chodzi o stopowanie R. - ma stuprocentową skuteczność.
Storybrooke.
Większość osób dbiera to tak, że stosunek R. do Grahama jest zimny, Ona ma władzę, On jest ten biedny, uciskany, itd. No wiecie..
Tylko że.. Gdy R się załamuje nerwowo (kilka sytuacji) leci zawsze do niego po pomoc, często rozedrgana. Jakby był Jej rycerzem w lśniącej zbroi. Np w Pilocie (ukryte, co nie? :P )
A ich stosunki.. Cóż.. to jest.. "Siadaj kobieto i słuchaj co Ci mówię. I bez dyskusji !"
Zakład, że nie zauważyliście ? ^_^
Sceny są pofastrygowane żeby wyglądało że to R. nosi spodnie, ale.. nie nosi.
R się kłóci, ciska, fuka, piorunuje oczami, unosi dumnie podbródek.. i.. zawsze w końcu robi to czego On chce. Nigdy nie udaje Jej się Go przepchnąć. I to, że ma Jego serce w skarbcu jeszcze bardziej to podkreśla.
Tak jak i ta scena rodem z soap opery:
https://www.youtube.com/watch?v=JIW5e-ZAns0
To samo jest z ich relacją w EF - R. może odebrać Mu wolę, ale... nie może Go zastraszyć, przekupić. Nie ma na Niego wpływu, nie potrafi Go w żaden sposób normalnie "przepchnąć". Chyba że.. potrzebuje pomocy. Natomiast Łowca/Graham ZAWSZE ma ogromny wpływ na R.
w relacji Królowa/więzień R. ma klątwę i serce ale w relacji kobieta/mężczyna...
To nie Ona jest tutaj szefem.
I chyba dlatego Graham musiał zginąć, żeby R mogła poszaleć :p
Bo, najwyraźniej, jeśli ktoś potrzebuje postaci która jest w stanie zagnać Reginę "do garów" to jest to właśnie Łowca ^_^.
Generalnie, cąły wątek Łowcy i Reginy przypomina mi generalnie to:
https://www.youtube.com/watch?v=GSsfP8nRvYg
Tylko jest sprytnie zamaskowany.
Ale po co tak kombinowac, zamiast po prostu pokazać to, co się sugeruje?
To dużo prostsze.
nikt tej całej roboty nie doceni, bo gdzie znajdzie się maniak który będzie się zastanawiał nad takimi oczywistymi rzeczami? :D
Dla mnie tylko jedna odpowiedź ma sens - po to się tak kombinuje aby historia była kontynuowana.
Od roku mniej więcej myślę w ten sposób - i zarówno komiks - jak i wątek z Robin Hoodem - są dokładnie tym czego oczekiwałem (ja to bym nawet "podkręcił" Seana - niech się Robin trochę bardziej zapali ;)
Nadchodzą wilki ^_^
Dobra, widzę, że masz mocne argumenty. Dobrze :) W sumie tak, przyznam Ci rację w tym "zagonić do garów", bo rzeczywiście jego zdanie się dla niej liczyło. Wystarczy choćby spojrzeć na 1x02, gdzie przemawia jej do rozumu w sprawie Henry'ego i walki z Emmą.
Ogólnie wydaje mi się, że:
-albo jesteś geniuszem (jeśli to się sprawdzi)
-albo strasznie mocno shipujesz Regina&Graham
-albo się na tym po prostu znasz.
No właśnie. Skąd znasz takie triki typu "widz nie może za dużo widzieć", jeśli można spytać? :) Jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad tym że sceny są aż tak przemyślane.
Hmm, po prostu dzięki jednemu z moich hobby wyrobiłem sobie pewną spostrzegawczość. Oczywiście żaden ze mnie Sherlock Holmes, ale jak usiądę chwilę nad czymś to widzę różne triki.
inna sprawa że pracuję jako sprzedawca, miałem jakies szkolenia na temat technik sprzedazy, czytałem książki.
Jedną z technik sprzedaży jest np powiązanie produktu z emocją.
Oczywiście - pozytywną.
Np Outlaw Queen jest sprzedażą produktu powiązaną z "Regina znajdzie miłość !! No i Roland !! Awwwwww."
Hunting Queen to z kolei dziwne odwrócenie sprawy - powiązanie z emocją negatywną. "Przecież Graham jest ofiarą, niewinnym, biednym, szlachetnym człowiekiem. Nie chcę o tym myśleć !!".
Jeśli pograsz ludziom na emocjach - przestają mysleć, bo logika nie wygra z emocjami. Będa ich też bronić do krwi ostatniej.
Np Łowca i Regina mają absolutnie niesamowitą scenę pierwszego spotkania. Ale jest to zamaskowane negatywną emocją śmierci Grahama i Jego bezradnym wyglądem gdy chodzi rozemocjonowany, i płacze. Także scena wydarcia serca ma pokazać Jego bezradność.
i już znajdziesz opinie ze podczas pierwszego spotkania Łowca jest po prostu przerażony.
Reszta to po prostu obserwacja - jak widze że Regina wygląda na zaszokowaną przez chwilę a potem na Jej twarz zaraz pada cień który mi tą twarz zasłania.. Tak samo jak gdy chodzą Jej na twarzy emocje gdy miażdży serce Grahama, jest na Jej twarzy taka mgiełka efektu specjalnego która nie pozwala się dokładnie przyjrzeć.
I sprawa jasna ;)
kiedyś po prostu zdziwiłem się że fajnie mi się Reginę i Grahama ogląda a że R. to była (i w sumie jest) moja ulubiona postać w serialu - a wszyscy byli do tej pary na "nie" - to zacząłem oglądać te sceny, porównywac, kombinowac, itd.
I im dalej w las, tym bardziej się zapalałem ^_^
Jedna dyskusja tu, druga tam, ludzie sami mi pokazywali gdzie tutaj są wątpliwe punkty -potem wystarczy po prostu usiąść, wziać rzeczy na logikę i uważnie patrzeć. No i Lana Parrilla - Ona buduje postać b. precyzyjnie, żadnych fuszerek - zawsze pokazuje to, co chce pokazać. Starałem sie po prostu skupiać na tym co Lana pokazuje w danych scenach, np...
https://www.youtube.com/watch?v=qw2ZSGUB8MI
1.04 -Regina nadchodzi, słychać szybkie kroki - słychać głos. Jest wyraźnie roztrzęsiony. Gdy R. widzi Emmę, "zwiera się".Ale przyszła do Grahama (btw, wyraz twarzy Dornana też jest tutaj niezły). i zobacz scenę z początku filmiku - to samo. R. wybiega roztrzęsiona z domu, jest z Nią Graham. Jest Emma, za chwilęR. się "zwiera" i jest już spokojna. Generalnie sceny stwarza pozór dość "zimnej" Reginy, ale.. masz dwa momenty gdy nie ma na twarzy "maski", pokazuje swoje prawdziwe emocje - co ciekawe obie sytuacje są powiązane z Grahamem (i, oczywiście, Henrym). Przy Grahamie najwyraźniej nie trzyma gardy - i szuka u Niego pomocy - i pewnie wsparcia).
Lana pokazuje to b precyzyjnie. Ja po prostu patrzę :)
Mocno to wszystko przemyślałeś i ewidentnie masz romantyczną duszę, ponieważ jednak Regina jest moją ulubioną postacią w tej bajce, to mam nadzieję, że jeden chłopak-zombie jej wystarczy i scenarzyści nie przewidzieli ich więcej.
Jeszcze jedno mnie zastanawia: "Że to Huntsman wyszkolił Snow - i Reginę - w walce?". Śnieżkę - niech będzie, ale Reginę? Nie wiem w którym momencie ona przejawia jakiś talent w tym kierunku. Co masz na myśli?
Scena na cmentarzu:
https://www.youtube.com/watch?v=hGrr7GjysyM
2.07 - dwie osoby na ziemi od jednego ciosu - cios jak Mike Tyson ^_^
https://www.youtube.com/watch?v=kaim2--shu8
0.5 -0.15 - akcja w stylu Johna Rambo (ok, Snow się podłożyła, ale chodzi jak gładko R. to zrobiła)
na statku:
https://www.youtube.com/watch?v=ZlFyvenwJCI
0.33 - 1.40 - bójka ze Snow jak równa z równą - a wiemy przeciez że Snow w walce radzi sobie całkiem nieźle
Mylisz walkę ze zwykłą szarpaniną. Bez magii (tylko fizycznie) jest słaba. Uderzyć kogoś z zaskoczenie nie jest problemem, problem pojawia się wtedy kiedy ta osoba odda i trzeba się bronić. Dwa razy została pokonana przez Emmę (nie było magii) i nie podjęła żadnej obrony/walki (w tym właśnie na cmentarzu). Nawet w którymś z wywiadów aktorka mówiła, że Regina nie jest przyzwyczajona robić czegokolwiek nie używając swojej mocy.
Ja też widziałem ten wywiad - i właśnie wtedy zrozumiałem że Lana , delikatnie mówiac, naciąga prawdę.
Sam trenowałem trochę, więc wiem że skoro Lana trenowała boks, to doskonale wie co pokazuje. A to co tutaj jest - to nie jest osoba która nie umie walczyć
Poza tym R. nigdy nie została pokonana porzez Emmę. Ona po prostu nie podjęła walki. A to różnica.
R jest przynajmniej tak silna jak Snow w walce wręcz - i zostało to pokazane. Walka, szarpanina - jak zwał. Snow nie potrafiła Jej pokonać, czy zdobyć przewagi. A jest wytrenowana.
Według moich standardów jeśli ktoś nie podejmuje walki i przegra to tak samo zostaje pokonanym. Nie kierowała się sympatią ustępując pola, więc sądzę, że po prostu, zwyczajnie walczyć nie potrafi, nikt ją nie uczył bo i też nie było po co.
Tylko że.. w ten sposób to ja mogę pomiatać Kliczką :) Wystarczy że nic nie zrobi. Mogę też pokonać wszystkich czempionów MMA.
Oceniać umiejetności walki należy po tym co przejawia osoba, gdy tą walkę podejmuje. A gdy R. się uruchamia, jest zawsze... ciekawie. Ona może po prostu uważać że walka fizyczna jest poniżej Jej godności, albo nie widzieć celowości konfrontacji fizycznej w danym momencie (donikąd to nie prowadzi).
Zobaczymy ;D
No jakby patrzeć od tej strony - komiks w wrześniu a sezon dopiero październik to rzeczywiście ta historia jest pierwsza.
Mam wrażenie że zgadzamy się co do tego że w opowieści o "true love" Reginy nie mamy początku końca historii ale zaledwie koniec początku. :D
Szacunek za oko. Ja czyste serce złożyłem na karb zwyczajnych błędów filmowych.
Łowca i Uroczy to chyba dobre przykłady lekko zafałszowanego prawdziwego jestestwa, nawet to samo ich fałszuje- kobiety choć na rożne sposoby.
Mam wątpliwości jednak czy to było zaplanowane od samiusieńkiego początku. Stworzyli ciekawy związek i rozpisali perfekcyjnie ich wspólne sceny a aktorzy wycisnęli z postaci 120% po czym zabili Grahama?. Tak się nie robi z prostego powodu. Ekonomia środków i czasu. To mi zgrzyta cały czas. Moim zdaniem po prostu po niewczasie się zorientowali że ścieli obiecujące drzewko i teraz obserwowaliśmy proces reanimacji (komiks), przygotowujący do przeszczepienia na dziejącą się historię (pewnie gdy tylko aktor będzie znów dostępny). I to będzie sprawdzian umiejętności, na ile bezboleśnie czytaj płynnie to zrobią.
A co do QutlawQueen to nie można ich relacji odrywać od ich psychicznego stanu. Można by ich porównać do pękniętych kielichów. Oboje są złamani przez życie i długo będą dookoła siebie krążyć, obwąchiwać i topić lody, zanim zdecydują się otworzyć i jak już jesteśmy przy metaforze kielichów - wlać w siebie nawzajem wodę miłości. To zupełnie inna sytuacja niż z Grahamem, gdzie ich związek był intensywny,a momentami aż buchał seksualnością.
Albo dajesz Reginie poszaleć, pokazujesz różne aspekty stosunków z ludźmi - Emma, Henry, Snow, przemiany wewnętrzne Reginy, pewne "dorastanie" postaci - i dopiero wtedy bierzesz się za "love life".
A jak to zrobic? Ubić faceta:)
Dodatkowo powstałby ciekawy twist - jesli to Graham jest True Love.. To jakby to wpłynęło na Ich dalszą relację?
Czy Regina w ogóle jest w stanie uwierzyć że On może Ja pokochać?
Czy On jest w stanie to udowodnić i stanąć u Jej boku po tym gdy przeciez Ona Go zabiła? To byłby dowód.. :D
Zobaczymy z tym Outlaw Queen... Na razie w każdej chwili sa w stanie z tego wyjśc i powiedzieć - "Hej, przecież od poczatku chodziło o to że R. będzie ciocią Rolanda !" ;)
Oglądałaś odcinek 3x03, więc wiesz, że Dzwoneczek pokazała młodszej Reginie faceta z tatuażem lwa. Wiele lat później, ten sam facet - Robin Hood - przywitał Mulan w swojej wesołej kompanii.
Pożyjemy to zobaczymy. Ogólnie, to chce by każdy z głównych bohaterów miał szczęśliwe zakończenie.