PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97620}

Deadwood

8,0 10 230
ocen
8,0 10 1 10230
8,8 5
ocen krytyków
Deadwood
powrót do forum serialu Deadwood

Mocny

ocenił(a) serial na 9

Serial warto obejrzeć choćby dla samego Iana McShane czyli Ala Swearengena . Mistrzostwo! Obraz jest naprawdę mocny - Dziki Zachód jakiego do tej pory nam oszczędzono, bez zbędnej cukierkowej otoczki, bez wskazywania palcem kto dobry , kto zły, kogo mamy lubić a kto jest ten "be"... I miasteczko: brudne, zabłocone, ze świniami, niesnaskami, intrygami, miłostkami, k(...)stwem, i chorobami ....
Postacie są krwiste, do bólu prawdziwe, niejednoznaczne, złe, dobre , mądre, głupie, odważne , tchórzliwe, chciwe, brzydkie, ...
A dialogi? Majstersztyk, nie ma równych, mocne, mięsiste, prawdziwe, nie głupie a momentami nawet mądre, gdzie k(...)wa, ch(..)j, pie(...)lić jest odmienione przez wszystkie możliwe osoby i przypadki....

Czy warto obejrzeć? KONIECZNIE!!

ps. dla wrażliwych uszu lub osób "ą ę" nie polecam, chyba że jako odtrutka od komedii romantycznych lub różowych okularów ;)

użytkownik usunięty
saike

Z tymi przekleństwami jest właśnie problem, konkretnie językoznawczy. Idzie o to, czy słowo "cocksucker" było w ogóle znane w tych czasach, a jeśli tak, czy było wykorzystywane na taką skalę, jak ma to miejsce w Deadwood. Z fakiem, szitem i madafakerem nie ma raczej wątpliwości, za to koksaker poważnie podzielił amerykańskich językoznawców. Był czy go nie było? Jeśli tak, to najwyraźniej w późniejszych czasach zostało zepchnięte w tył za madafakerem, który, jak powszechnie wiadomo, jest najbardziej obraźliwym słowem w języku angielskim. Tymczasem w Deadwood na każdego faka przypadają średnio dwa koksakery, podczas gdy madafaker pozostaje w zdecydowanej mniejszości.
"Deadwood" jest więc nie tylko genialnym serialem, wspaniałą opowieścią, ale stanowi również interesujący przyczynek do badań nad rozwojem języka...................................................... ............................................................ ................................................................................ .... :-)

ocenił(a) serial na 9

oo patrz TY...ciekawe...
kto by pomyślał, że przekleństwa to dylemat dla naukowców...
jak dla mnie nie ważne czy były wówczas, czy nie bo pasowały jak ulał, wręcz wydawały się niezbędne aby nadać wyrazistości postaciom i dialogom...

hmm.. a swoją drogą ciekawe jak to było w Polsce....? ;)

użytkownik usunięty
saike

Oczywiście, że przekleństwa są ważnym elementem badań nad językiem :) Mnie z początku też dość mocno zdziwił tek cocksucker, bo zawsze jakoś tak wydawał mi się produktem raczej XX-wiecznym - no ale być może przez to, że przed "Deadwood" oglądałam XIX wiek w filmach jako czasy, w których najmocniejszymi bluzgami było "Damm it!" i "Bloody hell!". "Deadwood" m.in. właśnie dzięki żywemu, wulgarnemu językowi jest tak autentyczny i wiarygodny - tak jak piszesz, język nadaje wyrazistości postaciom i dialogom. No i nie zapominajmy, jakiego słówka po angielsku nauczył się najpierw pan Wu (poza nazwami własnymi): "Słendżen! San Francisco koksaker", jak opisuje autor posta poniżej :)

ocenił(a) serial na 10
saike

Mniejsza z tym. Popłakałem się podczas rozmowy Woo z Hearstem i Alem. "Cocksucker słendżen, san fransiccko";D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones