3-odcinkowy miniserial, gdzie każdy z odcinków ujawnia nowego bohatera i przedstawia nam jego pobudki i aspiracje zanim akcja rozkręci się już na dobre w pełnoprawnym filmie, który wydano po tym serialu. Pierwszy odcinek jest słaby. Zarysowuje mniej więcej tło wydarzeń 10 lat po czasie akcji ostatniego filmu z serii i wprowadza do gry postać detektywa, który bardzo dobrze zna historię Lighta, a teraz będzie próbował dorwać jego następcę. Niewiele się w nim dzieje, czuć brak budżetu i jakąś taką sztuczność.
Na szczęście każdy kolejny odcinek jest coraz lepszy. W drugim poznajemy następcę L'a. Wydawało mi się, że będzie to nie lada wyzwanie, by spróbować niejako "odtworzyć" tę postać. Tymczasem aktor go grający spisuje się całkiem nieźle i chyba będzie się dało go polubić. W trzecim odcinku do gry wchodzi już nowy Kira, czy też raczej jego "wysłannik". A tak naprawdę podejrzanych jest więcej bo na Ziemię wypuszczono tym razem 6 notatników. Ten odcinek jest najlepszy. Gdyby cały serial był na jego poziomie, to byłoby to naprawdę ciekawe widowisko. Scenariuszowo wszystko zgrabnie się w nim skleja, a i różnych emocji nam tutaj nie zabraknie w tej, co by tu dużo nie mówić, dość poruszającej historii wieńczącej ten miniserial.
To jednak za mało by zachwycić fana Death Note, który przyzwyczajony jest do znacznie bardziej błyskotliwej i wciągającej zabawy. Klimat starego Death Note uleciał, a ten nowy nie jest pociągający. Muzycznie też to wszystko jakoś nie gra i zawodzi. Zobaczymy jak będzie z filmem...