Anime jest takie sobie. Nie jakieś bardzo złe, ale nie powala. Jest średnie.
Ogólnie przez połowę serii czułem się jakby ktoś zatrudnił wybitnego malarza i kazał mu narysować swój kciuk. Zdecydowanie czuć byłoby, że obraz jest dobrze wykonany, ale nie udało się zrobić z niego niczego spektakularnego.
Żeby jednak nie było, że hejtuję, to muszę przyznać, że pomysł na bar, w którym osądza się duszę jest naprawdę świetny. Sam pierwszy odcinek naprawdę mi się podobał, mimo że kreska była trochę dziwaczna.
Niestety, im dalej tym gorzej. Po około piątym odcinku fabuła już kompletnie zamiast na osądach (które poza dwoma wyjątkami zawsze są zwykłymi barowymi grami) skupia się na jakiejś idiotycznej filozofii i bliżej nieokreślonych żalach, potem na iście GoT-owskich (Game of Trone) spiskach bez ładu, a wreszcie na próbie naprawy błędnego systemu i daniu ambitrom ludzkich uczuć. Może by to działało, gdyby system faktycznie był błędny, ale przez caly seans czuło się, że ocenianie idzie dobrze. Przez co ta walka o i tak nie wiadomo co staje się całkiem bezsensu.
Ale najbardziej wkurza fakt, że przez całą serię powtarza się nam, że ambitrzy nie mogą czuć ludzkich uczuć, podczas gdy wszyscy poza Decimem (choć, on też coś czuje) czują wszystkie ludzkie uczucia.
Ogólem - jak się nudzisz, to można obejrzeć, ale dupy nie urywa.