przewiercenie się do "wanienki" papieża ręczną wiertarką (grubość stropu, ilość otworów, niezbędny czas, sic!!) zerwało u mnie resztki szacunku do tego serialu, który jako rozrywkowy odmóżdżacz nadaje się znakomicie, lecz po tej zagrywce totalnie przestało mnie interesować co będzie dalej. Może w następnym odcinku DaVinci skorzysta z GPS i elektrycznej młotowiertarki. Będzie się facet mniej męczył.