Czemu Showtime potrafi zrobić świetny serial historyczny (Tudorki, Borgiowie), a Starz wywala
się na każdym temacie? Z uprzejmości nie wspomnę o Camelot, bo oglądanie tego to był
prawdziwy ból. No ale Spartacus - poki zyl Battiatus, było OK. Potem sie rozeszlo po kosciach,
owszem Ianowi brakowalo charyzmy Andy'ego, no ale trudno co winić za wszystko, starał się
chłopak jak mógł. Teraz te Demony zapowiadają się na dużą porazkę.
Zastanawiam się, co jest nie tak i porownujac z serialami Showtime zaczynam podejrzewac, ze
chyba Starz nawala o calosci - fabularnie, aktorsko i scenografią. W Borgiach - trudno nie
porównywać, bo to ten sam czas i miejsce - armie wcale nie porażają liczebnością,
mieszkańców Rzymu czy Florencji też raczej ciężko liczyć w tłumach, a jednak jakoś się nie
zwraca na to uwagi. W Demonach jak wyszli florentynczycy na karnawal to puchą od razu
zawiało.
Interakcje między bohaterami w Showtime bronią się aktorsko (co by potwierdzalo moja
hipoteze nt Spartacusa, bo John Hannah jest świetnym aktorem i jego brak okazał się dotkliwy),
w Starz nudą wieje. W plenerach się w ogóle gubią, ale z kolei ciasne kadry sprawiają
wrażenie klecenia budżetu na kolanie. Wygenerowana komputerowo Florencja jest sztuczna
przepotwornie, ja już chyba Starzowi podziękuję :-(