Skusiłam się na obejrzenie ze względu na sympatię do politycznych seriali (Homeland, House of Cards, itd.). Nie urzekło mnie to na arcydzieło lub też ocenę rewelacyjną.
Za dużo wątków szybko zakańczanych, bez znacznych szczegółów rozstrzygnięcia.
Bardzo niefortunnie rozwiązali również kwestię First Lady. Niekoniecznie śmierć musiała tutaj być dla niej decydująca. Prawnik, dobry człowiek, żona, mama - nie mogła wyjechać z dzieciakami i kontaktować się z prezydentem poprzez Skype? (nawet sceny mogli nagrać szybciej i włączać do fabuły).
Do bólu prawy i prawdomówny prezydent. Niestety tak to nie działa i nie zawsze dobroć tutaj ma kluczową kwestię jeśli chodzi o dyplomację i politykę.
Również przesadzili z ilością kataklizmów spadających na prezydenta. W ciągu dwóch lat rządów bardzo dużo aktów przemocy i przesadzonego ataku personalnego.